|
Na takim forum pewnie nie. W końcu muchowe. A lipień ryba jak najbardziej niemuchowa.
Poważnie pytam o powody i chcę to ewent. przedyskutować jeżeli znajdą się chętni. Wiem że o sukcesach
wędkarskich decydują szczegóły oraz to że trzeba myśleć jak ryba i próbować nią się stać żeby zrozumieć to
co się w jej środowisku dzieje.
Książkę można przeczytać. Przeczytałem przez 50 lat wiele ale w niej nie zadasz pytań i nikt nie wyprowadzi
cię z błędnego myślenia i nie zmusi do zastanowienia się po podaniu innej opini i dowodu na dany problem. Na
pewno przeczytam, prędzej czy później.
Spytam wiec jeszcze raz tych co chcą pomyśleć lub wyrazić swoje spostrzeżenia. Dlaczego i czy jest to
możliwe? Podejrzewa ktoś z Was że ryby są już najedzaone, mają odpowiedni zapas tłuszczu na zimę?
Skorzystały być może z tarła pstrąga? Sprawdzić tego już nie ma możliwości na Sanie wiec się raczej nie
dowiem. Dawniej był taki okres około początku listopada, właśnie w okolicy tarła pstrąga, że lipienie jakby
znikały. Pytanie czy znikały czy tylko sobie wymawiałem (po przeczytaniu gazet wędkarskich) że popłynęły za
pstrągami na tarło aby pojeść? Łowiłem na imitacje ikry, miałem jakieś wyniki ale nie był to sposób na pewne
złowienie ryby. Wiec na pewno nie to było przyczyną. Imitacja była mniej skuteczna niż zwykły brązowy kiełż
na haku #10.
O tym że ryby podobnie jak każde zwierzęta korzystają maksymalnie z okresowej dostępności łatwego
pokarmu to wiem. Czy to karpie, okonie, leszcze czy sandacze lub klenie. Czyżby wiec lipienie? Były syte?
Na jakiś czas?
|