Tutaj panuje przekonanie że pomaganie ( a w szczególności mówienie o miejscówkach ) powoduje tylko to że patowędkarze eksploatują rzekę do cna. Dla tutejszej "elity", z całą pewnością jesteś czymś podobnym do egoisty-mięsiarza, dalekim od ich szlachetnych postaw i ideałów, naprawdę brakuje jeszcze tylko tego aby drukowali plakaty propagandowe rodem z za żelaznej kurtyny z karykaturalnym obrazkiem. Dla nich musisz pytać o to co i gdzie bo jesteś kilka poziomów niżej od ich wybitnych umiejętności.

Pomógłbym Ci gdybym tą rzekę znał, choćby dlatego aby pokazać im że ich antyspołeczne postawy są gówno warte. Ale niestety dziś tą walkę przegrywam, może następnym razem.

Nie wiem jak teraz ale byłem z 10 lat temu na Drawie i jak dla
mnie rzeka przepiękna ale zaorana przez kajaki w lecie .
Wędkowałem tylko z samego rana i czułem że ta woda mogła
by być lepiej zagospodarowana.

Właśnie wróciłem, no nawet nieźle, bo i 40 tak pyknął.
Stare miejsca w okolicach Moczeli, teren trudny, rzeka piękna, bobry szaleja.
Pogoda śliczna, kajaków nie było, kilku wędkarzy.
Im trudniej wejść do wody, im więcej umordowania na granicy zamoczenia tym efekty lepsze.
Co za rzeka, pod powiekami dawne przygody z lat 70, tych i to oczywiście już nie wróci, ale...warto zajrzeć choćby dla urody jesiennych pejzaży.
pozdrawiam Paweł Bugajski