|
Byłem w piątek na OS. Od świtu na Bachlawie do południa nikogo w wodzie. Na brzegu mini pole namiotowe. Spało towarzystwo umordowane imprezą do późnej nocy. Zwierzyń od południa. Na ławeczce Pani obserwująca męża który nie łowił, a z lubością pławił psa, drugi wędkarz stał w kaludze między kleniami które jak mi powiedzieli przepłoszyli....... W stronę elektrowni krzyki dzieci taplających się w wodzie. Pod Visionem rodzinka na obozowisku, jeden wędkarz wracający do samochodu, miła pogawędka. Pod traperem nikogo. Cisza i spokój. kilka par na rowerach na drodze. Po południu Bachlawa, pod wieczór jeden wędkarz. Oczywiście pole namiotowe się bawi, na szczęście kulturalnie i cicho. Sobota, na płani trzech wędkarzy od rana.
|