|
Przeżyłem ostatnio (sobota 15.06) na Sanie w m. Łukawica ciekawą
sytuację. Otóż, podczas wieczornego łowienia na suchą na początku
płani powyżej zakładów drzewnych (akurat zaczęły zbierać), nagle
usłyszałem “głos” ze strony zabudowań, który zażądał, abym
“wypierdalał” z wody. Zapytałem ów “głos” czy wie, która jest
godzina i usłyszałem, że właściwa. Sprawdziłem - była 21:23. Jako,
że powyżej widziałem grupkę osób przy ognisku i byłem przekonany,
że stamtąd ów głos się wydobył, udałem się niezwłocznie w tym
kierunku, gdyż na ryby jeżdżę by wypocząć, a nie przekrzykiwać się z
jakimiś wsiurem. Po dotarciu na miejsce grzecznie powiedziałem
“dobry wieczór” i zapytałem, kto z obecnych ma problemy z
odczytywaniem wskazań zegarka. Zapanowało lekkie zmieszanie i
usłyszałem, że to nikt z obecnych, ale był to “pan od wędkarzy” i
właśnie się oddalił do swoich włości. Nie drążyłem tematu, bo
szanuję czas i przestrzeń innych - w tym przypadku chcących
wypoczywać we własnym gronie.
Ale … zgodnie z pkt. 20 zasad połowu ryb okręgu krośnieńskiego
połów ryb jest dozwolony godzinę po kalendarzowym zachodzie
słońca. Ten dla miejscowości Łukawica nastąpił o 20:39. Więc jeśli
“pan od wędkarzy” to czyta (a domyślam się, co to za persona, lecz
mogę się mylić) informuję: w dniu 15.06.2024r. połów ryb na
wodach górskich okręgu krośnieńskiego był dozwolony do godz.
21:39. To wynika z danych kalendarzowych, a nie “widzimisię”
jakiegoś wiejskiego “szeryfa”. Ale… nie o to w sumie chodzi… jeśli
“pan od wędkarzy” jest zainteresowany, to mam zamiar bywać na
tym odcinku często, więc w przypadku kolejnych problemów ze
zrozumieniem obowiązujących przepisów, albo odczytaniem
wskazań zegarka proponuję, po wydaniu “męskiego ryku” pozostać
na miejscu do czasu aż podejdę i wyżej wspomniane niuanse
wytłumaczę. Mam w tym wprawę.
|