Odp: A teraz niech SF i pan D. pocałują misia w d... czyli...
: : nadesłane przez
Piotr Konieczny (postów: 1532) dnia 2024-05-15 17:55:30 z *.dynamic.gprs.plus.pl
To prawda, że wyszło fatalnie.
Sadze były likwidowane w częściach. Po rozłączeniu jednej z części była obawa, że przy przeciąganiu na
drugą stronę jeziora konstrukcja zatonie. Dlatego podjęto decyzje o szybkim podstawieniu czegokolwiek
pod konstrukcję. Niestety to cokolwiek to były beczki z podwórka sąsiada, które zorganizowali na szybko.
No i stało się. Jedyna "okoliczność łagodząca" to że beczki były szczelne i suche w środku co stwierdziła
policja.
Ale błąd (wielbłąd) się przytrafił.