|
Cześć, przebywając na L4 i nudząc się postanowiłem napisać ten wpis
niejako w nawiązaniu do tematu "Troć i Łosoś - dlaczego tam jest tak fajnie".
Zapewne nie wniesie on nic nowego ale chciałem się z Wami podzielić
bierzącymi obserwacjami znad wody oraz przemyśleniami. Od czego więc by
tutaj zacząć... Bierzący sezon trociowy nad większością rzek wydaje się być
oględnie rzecz ujmując słaby. Świadczą o tym chociażby wyniki zawodów
trociowych. Cokolwiek łowią głównie Ci którzy mają dużo czasu i mogą
pozwolić sobie na częste przebywanie nad wodą, zwłaszcza na tygodniu.
Mówimy oczywiście o łowieniu srebrniaków, a nie keltów. Przedłużył się
także okres standardowego najazdu wędkarzy na początku sezonu. Kiedyś z
reguły po pierwszych 2-3 tygodniach gdy tłumy zniechęciły się już
następował nagle spokój i można było względnie w spokoju pospacerować
nad wodą. Obecnie tłumy biegają intensywnie (przynajmniej u mnie) do
marca. Spowodowane jest to w dyżej mierze magią internetu i YT. Jeden
jutuber na danej wodzie to moim zdaniem o jednego za dużo, a u nas mamy
teraz dwóch. Z uwagi na to, że obecny start sezonu był dramatycznie słaby
na standardowych dolnych odcinkach rzeki, to jeden z reżyserów zaczął
jeździć w górę rzeki i kręcić filmy z połowu keltów. Pod jednym czy dwoma
filmami, ktoś napisał w komentarzach nazwę rzeki oraz miejscowości gdzie
gwiazdor łowił. Efekt? W ciągu kilku dni na tym moście oraz innych
odcinkach rzeki gdzie mało kogo się widywało (bo wszyscy jeździli w dół na
odcinki srebrniakowe) nagle zaczęły stać po 2-3 samochody.... Efektem
ubocznym jest to, że Panowie wywoblerowali najprawdopodobniej stamtąd
większość fajnych palii i teczaków, które tam żyły. Byłem w tym roku wiosną
na tych odcinach ze streamerem. Od lat nie zdażyło mi się bym nie miał tam
jakiegoś zdarzenia lub ryby. Teraz kilka przelotów całkowicie na pusto.
Na morzu także nie lepiej. Ryb zdecydowanie mniej niż kiedyś. Trzeba by było
nie pracować tylko łowić codziennie by mieć jakąś większą szansę.
Dodatkowo nie widać także za bardzo ławic tobiaszy, które stanowią główny
pokarm bałtyckich drapieżników. Ryba, której kiedyś pływały na płytkiej
wodzie całe chmary występuje obecnie w znikomej ilości. Od jednego ze
znajomych rybaków dowiedziałem się, że kilka ostatnich lat temu rybacy
pełnomorscy z Kołobrzegu dostali zgodę na odłowy paszowe tobiasza. To
były tony ryb z jednego rejsu. Dopiero po jakimś czasie ktoś się chyba
zreflektował i tego jednak zabronił... Po zadaniu pytania innemu rybakowi,
czy także dostrzegają spadek populacji troci w morzu stwierdził, że w
poprzednim roku odłowił tonę troci, a tym już 400 kg. Powiedział, że zdaje
sobie sprawę, że ryb nie ma przez nich i, że trzeba teraz czekać na nowe
rozdanie (zarybienie), a co do wędkarzy to "...j z nimi". Czy to jest zdrowe
środowisko do uprawiania naszego hobby?
|