Jakie są możliwości i wiedza akademicka to jedno, co wykorzystuje się w praktyce i
powszechnie uskutecznia to dwa odmienne światy. W tym drugim świecie liczą się kilogramy
jak w szynce i kiełbasie. Z czego i jak są zrobione nikogo nie interesuje.
Dzisiaj nie ma żadnej, powtarzam żadnej kontroli tego co wyprawiają sobie ośrodki
zarybieniowe. Wolna amerykanka i inwencja twórcza tych co im każe się i warunkuje
działania. I mamy potem wożenie materiału niewiadomo skąd przez pół Polski bo dla
fachowców jak pstrąg ma kropki to jest ok, a jak nie ma to też jest ok.