|
Czyli wychodzi że stawiamy na OS za 200 za dzień. Zarządca jakiejś danej rzeki, np. PZW
czy Zbyszko z Bogdańca dba o taką rzekę, odcinek i sprzedaje za taką kwotę licencję.
Ma to sens i dzisiaj ju takie coś funkcjonuje w Polsce.
Zmniejszy się liczba muszkarzy, presją, ryby będą szczęśliwe. Mało ludzi w wodzie, ryby
mniej przekute.
I wszystko działa.
Rozumiem, że pełnia twojego szczęścia to tanie wody od PZW?
Niektórzy liczą, że za 2 zł dziennie wychodzi. To jest prawdziwy raj. Wspaniale i tanio.
Rzuciłem z ciekawości okiem na pstągowo lipieniową rzeczkę Gacka w HR i
zaintrygowały mnie dwie pozycje z cennika licencji:
5. Annual license for association members who have not completed work actions (15
outings in A zone, 15 outings in B zone and C zone unlimited) - €530.89
6. Annual license for association members who have completed work actions (15 outings in
A zone, 15 outings in B zone and C zone unlimited) - €53.09
Czyli członek stowarzyszenia wędkarskiego ma wybór:
a) zapier$#%lać i płacić jedynie ok. 230 zł
lub
b) komfortowo pozbyć się nawisu inflacyjnego w kwocie 2300 zł.
Może też np protestować i domagać się powołania "Narodowych Wód Chorwackich", które
zaanektują te wody i stworzą eldorado w postaci programu "Chorwackie Łowiska" za 20
EUR...
|