|
A w ogóle głównym problem jest ciągle rosnąca liczba ludzi na świecie. Wszystkie pozostały problemy
są tego pochodną.
W Polsce i Europie nie przyrost liczby ludności jest problemem a to, że ludkom w dupach się
poprzewracało od dobrobytu.
Niedawno szedłem przez jedną z krakowskich galerii handlowych i pomyśłałem o tym ile zasobów
środowiska trzeba było zuzyć by wyprodukować te wszystkie szmaty, których życie będzie przecież
bardzo krótkie. Część z nich wyląduje w koszu na śmieci po pierwszym praniu a cześć nawet tego nie
doczeka, gdyż trend już się zmieni. Ale modne Panisko w szmatach nie trendy przecież nie wsiądzie do
Audi czy BMW zakupionego za ciężki kredyt. Ile ton żywności się marnuje to wszyscy wiemy, ile energii
elektrycznej, ile paliw. A przy tym wszystko musi być tanie, promocja goni promocję, a jak coś jest tanie to
po pierwsze zostało wyprodukowane z naruszeniem zasad ochrony środowiska a po drugie nie szanuje
się tego, bo jest marnej jakości. Nowe buty za 50 zł jak im odpadnie podeszwa to jeb do kosza i idzie się
po nowe. Jak gdzieś jest klima to przważnie chodzi na pełny gwizdek, czy potrzeba czy nie.
W knajpach, na szczęście to trend, który powoli mija, porcje jak dla zawodnika sumo. Połowa zostaje na
talerzu niezjedzona, ale oczywiście zapłacona więc restauratorowi to zwisa, że pół kotleta wielkości
beretu ląduje w śmieciach. Ale świnka, która była dawcą materiału wyjściowego zużyła w czasie swego
(marnego) życia ileś set ton wody i wypierdziała do atmosfery odpowiednią ilość C2H6 i CO2. Żarcie,
żarcie, żarcie, często na kredyt a produceni i banki tylko zacierają rączki
I
|