|
Mentalność. A z tym idzie- inne służby, przepisy, poziom
klusownictwa, mistrzostwa i kombinatorstwa.
Ja myślę, że tu nie o mentalności głównie chodzi.
Kraje gdzie są ryby prawdopodobnie miały szczęście do dwóch
rzeczy czego nie można powiedzieć o Polsce.
Instytucje czy organizacje odpowiedzialne za stan łowisk funkcjonują
w innych systemach prawnych i gdzie indziej w tych systemach są
ulokowane. Tu mam na myśli głównie układ czy zależność PZW-
WP/RZGW, działające pod Ministerstwem Rolnictwa (!) w ramach UR.
Każdy z tych elementów jest chory. Za to zdrowy system bez
problemu poradzi sobie z kłusownictwem czy kombinatorstwem.
I po drugie, wspomniane organizacje w krajach gdzie są ryby bardzo
mało przypominają PZW.
|