|
Napisałem tego posta w odniesieniu do Polskich warunków i wpływu PZW na stan środowiska co
przekłada się na rzeki, które nas interesują.
Jest wiele dorzeczy gdzie rolnictwo jest w regresie lub nie istnieje a rzeki są prawie martwe. Rabunkowa
gospodarka leśna, zanieczyszczenia bytowe, regulacje. Ale przecież PZW jako główny zainteresowany
ich stanem ekologicznym powinien robić wszystko by ukrócić rabunek, pozamykać trucicieli, zakończyć
lub ograniczyć prace hydrotechniczne. Czy to robi na skalę ogólnokrajową? Wątpię.
Łatwiej i wygodniej jest organizować co roku naprawdę nie wiem już ile ale na pewno setki zawodów
zasłaniając się Statutem, który rzekomo zmusza Związek do takiej działalności i sypać w ten pusty bęben
materiał zarybieniowy za miliony PLN rocznie, do czego biedny i bezwolny Związek jest przymuszany
tzw. operatami.
Po prostu związane ręce i zakneblowane usta...
|