|
Tak. masz rację . Szopka. Ale dalej w tle powinien być u człowieka zdrowy rozsądek, i myślenie w kategoriach drugiej istoty i tego co przeżywa.
Każde państwa ma w jakimś zakresie kiepskie prawo albo za bardzo zasadnicze nie idące z postępem czasu, ludzi, itd. czy za bardzo ingerujące w ich życie.
Polska nie jest i nigdy nie będzie jakimś specjalnym wyjątkiem w tym względzie. Tylko i wyłącznie zw względu na kiepsko wykształcone społeczeństwo.
Jak ma się to do regulacji dotyczących przetrzymywania i karpi w hipermarketach i na
targach przed świętami,?
W sumie nijak się ma, bardzie dotyczy ryb w wiadrze niż w naturze.
Ale,
przepis z karpiami dodano w 2012 r, uznano, że podczas transportu i przetrzymywania (czyli już
złowione a nie zabite, które ma się zamiar sprzedać jako żywe mają pływać w wodzie.
Brzmi to tak:
18) transport żywych ryb lub ich przetrzymywanie w celu sprzedaży bez dostatecznej ilości wody
umożliwiającej oddychanie;
a co dokładnie oznacza nie wiadomo,
główny weterynarz wydaje zalecenia (bez delegacji ustawowej). Zalecenia weterynarza to nie nie
stanowią źródła prawa, więc są nie wiążące.
Z przepisu wynika, że co prawda sklep może odpowiedzieć za przestępstwo znęcania się na
zwierzęciem, ale jak już kupisz tego karpia w tym sklepie to w wannie możesz go trzymać bez
konsekwencji karnych - wtedy najwyraźniej już nie cierpią.
Jednym słowem szopka.
Pozdrawiam
Maciej
|