|
Seba.
Nie chodzi mi o wersje i wzory wokonania suchych przez przeróżnych autorów. Chruściki (pierwsze ich
imitacje) wykonywałem już przed/po 1980r. Czerpiąc m/i z wzorów Wojciecha Węglarskiego. Książki do teraz
mam. PiL jakoś nie potrafię znaleść a podejrzewam, że właśnie Stanisław Cios najprędzej zaciekawiłyby mnie
swoimi zbiorami wiedzy.
Szukam wzorów (fotki) żywych, naturalnych owadów i ich larw z opisem wielkości. Kiedyś ktoś (chyba
Dmychu) wrzucił jakąś zajefajną tabelę z jakiegoś amerykańskiego czy innego forum z wszelakimi imitacjami
owadów wodnych przydatnych do fly fishing. Nie wiem jednak gdzie mam to zapisane a tu (forum) raczej
ciężko będzie to odnaleźć.
Co do wędkowania. Duża sucha teraz (październik) to raczej nie dla mnie. Chyba że na grube klenie
chciałbym zapolować. Większość takich jest zjadana przez pstrągi. Imitacja sucha to prosta sprawa. Normalna
wielkość standardowego chruścika z pudełka pomnożyć x2/x3 i powinno być. Coś a'la wielkość suchej
widelnicy.
Chodzi mi bardziej o wersje mokrych much, wychodzące pupy tego chruścika i ewentualnie larwy. Te z domku
jak i te które już zmierzają ku przeobrażeniu. Na rzece nie widać "suchego" October S. bo nie zdąży on nawet
przepłynąć kilkanaście metrów jak już jest zjadany spod powierzchni. Dlatego mokra będzie na pewno
skuteczniejsza.
Nie chcę za dużo pisać bo wiadomo o co chodzi. Niech będzie to moim spostrzeżeniem i tajemnicą. "Im mniej
osób wie tym więcej ryb", takiej zasady od dłuższego już czasu się trzymam. A obserwacje, spostrzeżenia,
skojarzenia tego z fly fishing każdy powinen sam nabywać w każdym okresie sezonu wędkarskiego.
Pzdr.
|