|
W sensie środowiskowym takie regulacje byłyby zbawieniem dla tragicznej sytuacji, do jakiej
doprowadziło realizowanie gospodarki rybackiej w myśl UR na wodach otwartych,
szczególnie krainy P&L.
Stanowisko trudne do obrony. Nie znam żadnego opracowania, w którym udokumentowano by "tragiczny"
wpływ gospodarki rybacko-wędkarskiej na ichtiofaunę. Nie znam również żadnych dowodów
potwierdzających tę tezę. Proszę o ich wskazanie (udokumentowanie).
Znany i dobrze udokumentowany jest natomiast katastrofalny wpływ różnych działań człowieka na
środowisko, powodujących spadek ichtiofauny i zmiany gatunkowe (zwłaszcza w KPiL) w związku z
problemami w odbyciu tarła, rekrutacji młodych roczników, braku stanowisk dla poszczególnych
roczników, lub takich czynników jak zmiany w temperaturze i składzie chemicznym wody, lub
ekstremalnymi warunkami (niżówki i powodzie). To nie wędkarze są przyczyną problemów, a przynajmniej
nie można ich obwiniać za tę sytuację. Presja wędkarska na ogół może wyrażać się w zmianie struktury
wiekowej ryb, ale nie w "tragicznym spadku" ich liczby. Dowodów jest aż za dużo. Wystarczy się rozejrzeć
wokoło.
Sugeruję lekturę podstawowych, współczesnych publikacji z zakresu rybactwa lub biologii wybranych
gatunków gatunków ryb.
|