Jakkolwiek również w przypadku ryby łososiowatych czy ogólnie
szlachetnych jestem zwolennikiem wypuszczania to jednak jak czasami
trafię pęczaka na dzikiej wodzie to lubię go sobie zberetować i zjeść na
ognisku

To akurat zrozumiałe....

Ja też lubię. Każda rybę „naturalną”, inną niż ze sklepu. I co z tego? Na świecie jest wiele
rzeczy które człowiek lubi, chciałby mieć, zobaczyć. Jakoś daje radę żyć choć nigdy mu się
to nie uda.
Jeżeli jednak chcę w całej tej pięknej otaczającej wodę scenerii, przeżyć jakąś przyjemność
wędkarską to muszę z czegoś zrezygnować. Szkoda że tylko ja lub niewielu innych.