|
Panowie rozwojowcy, miłośnicy Brukselki i zwolennicy
dekarbonizacji i niemieckich
wiatraków nie rozumieją, że jak tak dalej pójdzie ich dzieci i wnuki
spędzą życie zbierając
szparagi na niemieckich plantacjach z pokłonami dla kacapskich
oligarchów. Krótkie rozumki
uwięzione w portfelach sąsiadów.
A pacany antyrozwojowcy, miłośnicy teorii spiskowych, bajek
opowiadanych przez Pinokia i wielu prawicowych oszołomów vide
JKM, przeciwnicy dekarbonizacji i cały ten umysłowy zaścianek,
który odrzuca zdobycze nauki a daje podłych populistycznemu
ujadaniu (wspomniany Pinokio i jego organizacja) nie rozumieją że
jak tak dalej pójdzie ich dzieci i wnuki będą żyć w świecie katastofy
ekologicznej, krytej skala jest obecnie trudna do wyobrażenia. To
tak a propos krótkich rozumków.
Masz rację. Ja na szczęście nie zaliczam się ani do jednej ani do drugiej grupy.
Katastrofa ekologiczna jest pierwszą pochodną rozwoju, czyli chciwości i zachłanności i drugą pochodną
głupoty.
Ty chyba powinieneś zostać premierem, a co najmniej ministrem. Uzdrowiłbyś ten postkomunistyczny kołchoz.
To przecież takie proste zero-jedynkowe.
|