|
Problemem wód NS i pewnie Krosna jest głównie niekontrolowana
presja. To, że na odcinkach mięsnych mamy obecnie duże
ograniczenia ilości zabieranych ryb przez jednego wędkarza nie
znaczy nic w obliczu dowolnie dużej ich ilości dopuszczonej do
wody. To samo dotyczy odcinków no kill, które po całorocznym
młóceniu głównie przez nimfiarzy też podupadają pod koniec
sezonu, pomimo, że teoretycznie ryby nie ubywa. Winny jest polski
model wędkarstwa muchowego który w skrócie opisują trzy słowa:
jebać, jebać, jebać. 100 ryb za dniówkę jak pisał PK? Proszę
bardzo. Ręce mają boleć od holowania, ramiona, plecy, dupa...
|