|
Choć temat dotyczy Strwiążu, to jednak jest on szerszy i głębszy, gdyż dotyczy także innych aspektów.
Wczoraj otrzymałem od przyjaciela z Niemiec informacje, że ma "mieszane uczucia", żeby przyjechać nad
San, bo już tam był kilka lat temu. Podaję uzasadnienie w roboczym przekładzie: "Pamiętam, że było dość
tłoczno z wieloma „grupami” prowadzonymi komercyjnie przez miejscowych przewodników. Były tam
pojazdy z grupami z Włoch, Francji i Anglii, a ich lokalni przewodnicy dali mi jasno do zrozumienia, że nie
podobało im się, że nasza ekipa (nie korzystająca z ich usług) łowiła wtedy w pobliżu nich".
A chciałem napisać... I nastąpiła niezręczna cisza...😬
|