|
"Głównie by nie podpaść elektoratowi i wielkiemu biznesowi, rządzący uruchamiają te same dewastujące
mechanizmy, w Ameryce Pd. pozwalają ciąć las deszczowy, u nas betonować rzeki".
_____
Dokładnie. A wszyscy niby wiedzą co trzeba robić żeby woda była. Dziwnym trafem jakoś nikt tego nie robi bo
lepiej zapłacić jakiejś gminie kolejne miliony € czy PLN zwalając winę na katastrofę niż zrobić to co należy
(przesunąć drogę, podnieść mosty, usunąć/przesunąć domostwa lub nie pozwolić na ich zamieszkiwanie.
Dziwne że jakoś po pożarze mimo ze dom stoi nadzór budowałoby nie pozwala mi wrócić do domu, nie
zezwalając na podpięcie intalacji gazowej czy elektrycznej a u powodzian jakoś się da. Po zwaleniu drzewa na
dom potrafią nie wyrazić zgody na dalsze zamieszkanie. Po zwykłym zapaleniu się sadzy w kominie straż
pożarna potrafi ci nie zezwolić na dalsze palenie jeżeli nie wyburzysz i postawisz nowego komina. A u
powodzian, wszystko się da. I jeszcze za nasze pieniądze. Ileż razy można słuchać jak co roku chwalą się ile
milionów wsadzili "w wodę" tu czy tu. Most, nowa droga, nowy deptak, nowy chodnik. Nowe to, nowe tamto.
Do ... następnego majowego deszczu trwającego dwa dni. I jak tu się nie wkur***ć słuchając non stop tych
bzdur i patrząc na marnotrastwo pieniędzy. Ja nazywam to "topieniem milionów w wodę". Porażka.
Chuj może normalnego, świadomego i myślącego człowieka strzelić widząc te/takie rozwiązania. Gdyby
państwo zwracało 30% a resztę zainteresowani bardzo szybko doszłoby do tego że trzeba dać sobie z czymś
takim spokój bo jest to gra niewarta świeczki.
|