|
Pisałem żeby na Sanie (okolice Leska) zamiast wrzucać na siłę lipienia, odbudować świnkę, klenia, brzanę. To
tych ryb woda i klimat w końcu. Później coś się wrzuci na próbę drapieżnika (głowacica, pstrąg) i
eksperymentalnie lipienie i zobaczymy czy się przyjmie. W końcu na Sanie przed zaporą nie było tych które
teraz "uciekają". San stał się rzeką jakby zapory nie było tylko tyle że ma ogromne górskie "jezioro" w swoim
biegu. A że to jezioro jest ostojnikiem wszystkiego co spływa z dopływów do niego, to inna inszość. Może i
woda na "odpływie" nie jest jak dawniej sprzed zapory. Bo ludzi "na dopływie" na pewno tysiące razy więcej.
|