f l y f i s h i n g . p l 2024.04.25
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Tarło pstrąga potokowego-Manifest? : : nadesłane przez namuche.pl (postów: 84) dnia 2022-12-04 12:58:34 z *.dynamic.chello.pl
  Obecny klimat, który przechodzi dużą zmianę w świecie co widać u nas szczególnie ma bardzo duży wpływ w wielu rejonach Polski na tarło pstrągów potokowych. Jeszcze nie tak dawno tarło pstrąga potokowego odbywało się w okolicach października. Dzisiaj często trudno o tę fascynującą dla nich przygodę z rodzicielstwem z ich udziałem. Tarło dla nich przesuwa się często w sposób niekontrolowany dla nich samych. Wypełnione ikrą ryby nie mogą jej złożyć ze względu na temperaturę wody czy warunki panujące w środowisku.

część dalej w artykule

Redakcja
Nadesłany link: https://namuche.pl/

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [16] 04.12 20:08
 
Popieram w całości!!

Takie tematy to oczywista oczywistość dla tych, którzy mają to o czym piszesz, świadomośc wpływu swoich
zachowań na łowione ryby. Im nie trzeba tłumaczyć takich spraw.

Narażasz sie tym tekstem wielu, wielu nauczonym przez lata, że im się należy.
Na PZW nie liczyłbym, tutaj jest zasada damy tym, ktorzy nas popierają, a świadomi wędkarze na pewno nie
popierają PZW.

 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [6] 04.12 22:17
 

Na PZW nie liczyłbym, tutaj jest zasada damy tym, ktorzy nas popierają, a świadomi wędkarze na pewno nie
popierają PZW.

A kogo popierają świadomi wędkarze? :)
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [5] 05.12 07:21
 
o czym tu dywagować, kto wie, ten wie
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [4] 06.12 17:09
 
o czym tu dywagować, kto wie, ten wie

Twoi bożyszcze właśnie robią z wędkarzy oszołomów i troskę o rzekę nazywają fejknjusami. ;)
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [3] 06.12 18:46
 
Moi bożyszcze… dobre, dobre.



Przynajmniej coś robią, szukają przyczyny, kontrolują i podejmują coraz to nowe działania.



W przeciwieństwie do twoich bożyszcze, aktualnie ustawiających się politycznie i
korzystając z pożytecznych idiotów takich jak ty są w stanie jedynie podnosić składki i
antagonizować wędkarzy.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 06.12 19:31
 
Moi bożyszcze… dobre, dobre.



Przynajmniej coś robią, szukają przyczyny, kontrolują i podejmują coraz to nowe działania.



W przeciwieństwie do twoich bożyszcze, aktualnie ustawiających się politycznie i
korzystając z pożytecznych idiotów takich jak ty są w stanie jedynie podnosić składki i
antagonizować wędkarzy.


> Co zrobili? Dementują przy każdej możliwej okazji informacje o zanieczyszczeniach Raby...
> Co znaleźli? Wrzód na dupie, bo co chwile pojawią się w mediach informacje o nieprawidłowościach.
> Co skontrolowali? Nic, nawet zamietli pod dywan sprawę rury z miejskiej kanalizacji ;)
> I jakie działania podjęli? Zatrudnili kogoś na etat, by dementował nasze fejknjusy

Poniżej fotka z Raby, która wg. WP jest czystą rzeką, a ryby w niej mają się wspaniale. ;)

P.S.
Ja nie mam żadnych bożyszczów, nie muszę Wodom Polskim włazić wszędzie do d*** licząc na etat za minimalną krajową. ;)
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [1] 07.12 05:10
 

Przynajmniej coś robią, szukają przyczyny, kontrolują i podejmują
coraz to nowe działania.


Widzę, że was uczą metod jednego z ojców założycieli kłamstwa
pisowskiego, które otumaniło dużą część Polaków, polegających
na przedstawieniu spraw dokładnie odwrotnie niż są w
rzeczywistości. W sytuacji nieróbstwa i matactw WP napisać, że
podejmują działania to jeden z przykładów. Witamy na forum
absolwentów Szkółki Antka M.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 07.12 06:46
 
Po co ta dyskusja w wątku o pilnej potrzebie wprowadania zmian w regulaminach?
Nie wiem. Chyba tylko w celu uzewnętrznienia swojej frustracji i bezsilności.
Co wam poradzę. Jakie są WP wszyscy wiemy i kropka.
Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, to moja sprawa komu podaję rękę.

Tu cytat z przytoczonego dementi:

" Niezależnie od przyczyny występowania zawiesiny, Wody Polskie w Krakowie prowadzą rozmowy ze
środowiskami naukowymi w celu stworzenia ekspertyzy, która w przypadku wykazania ewentualnych
nieprawidłowości wskaże koncepcje działań naprawczych."

Czy to jest prawda nie wiem, może się kiedyś dowiem?
Na dzisiaj taka oficjalna informacja jest dla mnie bardziej wiarygodna, niż jakiekolwiek, chociażby cyrografem
krwią potwierdzone coś od mafii z Twardej 42.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [8] 04.12 22:56
 
"Popieram w całości!!

Takie tematy to oczywista oczywistość dla tych, którzy mają to o czym piszesz, świadomośc wpływu swoich
zachowań na łowione ryby. Im nie trzeba tłumaczyć takich spraw.

Narażasz sie tym tekstem wielu, wielu nauczonym przez lata, że im się należy.
Na PZW nie liczyłbym, tutaj jest zasada damy tym, ktorzy nas popierają, a świadomi wędkarze na pewno nie
popierają PZW."

_______

Piszcie może jaśniej a nie półsłówkami czy jednym wyrzuconym słowem/zdaniem a resztę się "świadomy"
domyśli.

Co popierasz w całości? Temat z tytułu? Manifest? Jaki manifest? Manifest przeciwko czemu?
Co niby PZW "w myśl zasady" dać "tym którzy nas popierają"? Co PZW da?
Co "nauczonym przez lata się należy"?


Tematem jest w końcu tarło czy presja? Ogólnie napisane słabo, niejasno i z błędami.
Przykład?
"W wielu miejscach tarło odbywa się w grudniu( pomorze) co niesie za sobą niestety ryzyko łowienia jej już
w styczniu. Wymęczonej, wychudzonej trudem budowania gniazda, składaniem ikry (samice)a na końcu
pilnowaniem swojego gniazda. Samce niech nabiorą kondycji na resztę roku."


W pierwszym zdaniu: "łowienia jej" czyli?

"Dzisiaj często trudno o tę fascynującą dla nich przygodę z rodzicielstwem z ich udziałem."

Fascynującej przygody? Dla nich? Rozród w świecie zwierząt to nie jest fascynująca przygoda. Chyba że autor
tekstu coś więcej na ten temat wie. Nie jest to ani przygoda, ani fascynująca. Chyba z tego co wiem to tzw.
instynkt.

"Jeszcze dobrze nie złożyły ikry a już prawie możemy je łowić. Kiedy możemy je łowić w pełnej kondycji w
marcu i kwietniu za chwilę przychodzą upalne dni czerwca. Potem…już tylko upał, gorąca woda, która ma
dużo mniejszy stan niż kiedyś. Ile robi się zatem czasu na ich łowienie? Coraz mniej… Może taki czas
nadszedł, że bardziej się skupmy na przyrodzie niż na łowieniu, ograniczyć presję…"


Skupić się mamy na przyrodzie? Nie na łowieniu ryb? I to jest tekst napisany do wędkarzy? To że "jeszcze
dobrze nie złożyły ikry a możemy je łowić" zależy od kogo? Płacących składki? Nie od gospodarza czyli PZW?
Może od Ministra Ochrony Środowiska? Może jemu ktoś to musi wytłumaczyć żeby to co złe zmienil? A jeżeli
nie to wystarczy zrobić sezon wędkarski od 1 maja do końca sierpnia i po problemie. Chyyyyba. Można tak jak
na północy Szwecji, od 1 czerwca do końca sierpnia. Tylko pytam się po co?
Z przykładu Sanu podpowiem że niczego nie trzeba robić. San jest pusty. Teraz, wczoraj, latem, od dwóch lat.
Dzisiaj z mostu na Huzelach nie widziałem jednego łowiącego. Komu wiec trzeba coś tłumaczyć. Stan i oferta
"wody" sama wszystko wytłumaczyła. Po nowych opłatach wytłumaczy jeszcze dokładniej.

Nie czepiam się autora, żeby nie było. Czepiam się głupio napisanego tematu. Niczego mądrego nie
wnoszącego. Metan napisał, ci co "to" wiedzą to wiedzą. Im nie trzeba tłumaczyć.

Pozdro.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [1] 05.12 07:43
 
Wprowadzanie jakichkolwiek ograniczeń zawsze spotyka się z silnym oporem. Wielu trudno jest przyjąć, że
przepisy, ktore wprost prowadzą do niczego należy uaktualniać bo wiele z nich straciło sens i wpływa bardzo
niekorzystnie na to co pozostaje w efekcie. Najważniejsze mieć jakiś bonus.
Zmieniają się czasy, mody, technologie, nawet klimat a przepisy często stoją jak wół w błocie. I nie dlatego, że
nikt ich nie chce zmieniać, tylko dlatego, że wół nie widzi w tym problemu. Tak jest prościej, nie trzeba się
wysilać.
Po co to coś zmieniać, jak tyle lat bylo dobrze i nikomu nie przeszkadzało.

Kto próbował wprowadzać jakieś zmiany w swoich kolach PZW ten doskonale wie, z jaką ścianą mentalną
trzeba się zderzyć w PZW. Tutaj nie ma miejsca na myślenie perspektywistyczne, jest tylko interes ktorejś z
grup, aktualnie znajdującej się bliżej koryta i kroluje metoga grabi, zawsze do siebie.

 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 05.12 09:08
 
"Wprowadzanie jakichkolwiek ograniczeń zawsze spotyka się z silnym oporem. Wielu trudno jest przyjąć,
że przepisy, ktore wprost prowadzą do niczego należy uaktualniać bo wiele z nich straciło sens i wpływa
bardzo niekorzystnie na to co pozostaje w efekcie. Najważniejsze mieć jakiś bonus.
Zmieniają się czasy, mody, technologie, nawet klimat a przepisy często stoją jak wół w błocie. I nie dlatego, że
nikt ich nie chce zmieniać, tylko dlatego, że wół nie widzi w tym problemu. Tak jest prościej, nie trzeba się
wysilać.
Po co to coś zmieniać, jak tyle lat bylo dobrze i nikomu nie przeszkadzało."

_______

Zgadza się. Ale konkretnie, o jakie przepisy i zmiany ci chodzi po przeczytaniu tego "Manifestu"? Terminu
tarła? Jakiejś presji która też była wspomniana w napisanym w "Na muchę" tekście?


"Kto próbował wprowadzać jakieś zmiany w swoich kolach PZW ten doskonale wie, z jaką ścianą mentalną
trzeba się zderzyć w PZW. Tutaj nie ma miejsca na myślenie perspektywistyczne, jest tylko interes ktorejś z
grup, aktualnie znajdującej się bliżej koryta i kroluje metoga grabi, zawsze do siebie."

______

Trudno się z tym nie zgodzić.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [5] 05.12 08:15
 
Zenon,
naprawdę trzeba dużo złej woli, żeby odczytać ten tekst w taki sposób jak Ty. Nie będę więcej pisał bo musiałbym dosadnie napisać.
Pamiętam czasy gdy łowiło się pstrągi od 1.04 i było źle? Najwyższy czas żeby to może przywrócić.
Że ZG nie ma tu nic do gadania? no nie ma ale przykład może iść z różnych stron. Z ich również.




"Popieram w całości!!

Takie tematy to oczywista oczywistość dla tych, którzy mają to o czym piszesz, świadomośc wpływu swoich
zachowań na łowione ryby. Im nie trzeba tłumaczyć takich spraw.

Narażasz sie tym tekstem wielu, wielu nauczonym przez lata, że im się należy.
Na PZW nie liczyłbym, tutaj jest zasada damy tym, ktorzy nas popierają, a świadomi wędkarze na pewno nie
popierają PZW."

_______

Piszcie może jaśniej a nie półsłówkami czy jednym wyrzuconym słowem/zdaniem a resztę się "świadomy"
domyśli.

Co popierasz w całości? Temat z tytułu? Manifest? Jaki manifest? Manifest przeciwko czemu?
Co niby PZW "w myśl zasady" dać "tym którzy nas popierają"? Co PZW da?
Co "nauczonym przez lata się należy"?


Tematem jest w końcu tarło czy presja? Ogólnie napisane słabo, niejasno i z błędami.
Przykład?
"W wielu miejscach tarło odbywa się w grudniu( pomorze) co niesie za sobą niestety ryzyko łowienia jej już
w styczniu. Wymęczonej, wychudzonej trudem budowania gniazda, składaniem ikry (samice)a na końcu
pilnowaniem swojego gniazda. Samce niech nabiorą kondycji na resztę roku."


W pierwszym zdaniu: "łowienia jej" czyli?

"Dzisiaj często trudno o tę fascynującą dla nich przygodę z rodzicielstwem z ich udziałem."

Fascynującej przygody? Dla nich? Rozród w świecie zwierząt to nie jest fascynująca przygoda. Chyba że autor
tekstu coś więcej na ten temat wie. Nie jest to ani przygoda, ani fascynująca. Chyba z tego co wiem to tzw.
instynkt.

"Jeszcze dobrze nie złożyły ikry a już prawie możemy je łowić. Kiedy możemy je łowić w pełnej kondycji w
marcu i kwietniu za chwilę przychodzą upalne dni czerwca. Potem…już tylko upał, gorąca woda, która ma
dużo mniejszy stan niż kiedyś. Ile robi się zatem czasu na ich łowienie? Coraz mniej… Może taki czas
nadszedł, że bardziej się skupmy na przyrodzie niż na łowieniu, ograniczyć presję…"


Skupić się mamy na przyrodzie? Nie na łowieniu ryb? I to jest tekst napisany do wędkarzy? To że "jeszcze
dobrze nie złożyły ikry a możemy je łowić" zależy od kogo? Płacących składki? Nie od gospodarza czyli PZW?
Może od Ministra Ochrony Środowiska? Może jemu ktoś to musi wytłumaczyć żeby to co złe zmienil? A jeżeli
nie to wystarczy zrobić sezon wędkarski od 1 maja do końca sierpnia i po problemie. Chyyyyba. Można tak jak
na północy Szwecji, od 1 czerwca do końca sierpnia. Tylko pytam się po co?
Z przykładu Sanu podpowiem że niczego nie trzeba robić. San jest pusty. Teraz, wczoraj, latem, od dwóch lat.
Dzisiaj z mostu na Huzelach nie widziałem jednego łowiącego. Komu wiec trzeba coś tłumaczyć. Stan i oferta
"wody" sama wszystko wytłumaczyła. Po nowych opłatach wytłumaczy jeszcze dokładniej.

Nie czepiam się autora, żeby nie było. Czepiam się głupio napisanego tematu. Niczego mądrego nie
wnoszącego. Metan napisał, ci co "to" wiedzą to wiedzą. Im nie trzeba tłumaczyć.

Pozdro.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [4] 05.12 09:28
 
"Zenon,naprawdę trzeba dużo złej woli, żeby odczytać ten tekst w taki sposób jak Ty. Nie będę więcej pisał
bo musiałbym dosadnie napisać. Pamiętam czasy gdy łowiło się pstrągi od 1.04 i było źle? Najwyższy czas
żeby to może przywrócić.Że ZG nie ma tu nic do gadania? no nie ma ale przykład może iść z różnych stron. Z
ich również."

________

Czyli chodzi o tarło? Okres ochronny pstrąga potokowego?
Pisałem że sezon może zaczynać się od 1 kwietnia czy nawet 1 maja. Komu to jednak wyjdzie na dobre?
Wędkarzom? Rybom (pewnie tak)? A nie lepiej wprowadzić zakaz zabijania? Proste, szybkie, konkretne.
Pamiętaj jednak że im mniej ludzi w środowisku tam wchodzą drapieżniki. One korzystają ze bogatej stołówki
bez żadnych ograniczeń. Patrz przykład kormoranów.

Każdy gospodarz wody może to wprowadzić nie czekając na ruch Zarządu Głównego. W PZW Krosno i nie
tylko takie "dobre" ograniczenia działają już od dawna. Na wodach nizinnych, na górskich.

Co do presji. Powtórzę to nie wiem już który raz. Po co wprowadzać zakazy typu "ograniczenie presji" bo o niej
też było wspomniane skoro wystarczy wprowadzić "zakaz zabijania" i presja sama się ograniczy. Jeżeli
gospodarz chce coś dać ludowi "na patelnię" bo .... (no właśnie co????), to będziemy się zakręcać z tym co
wolno, kiedy i ile.

Pzdr.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [3] 05.12 09:54
 
A nie lepiej wprowadzić zakaz zabijania? Proste, szybkie, konkretne.

Pytanie czy skuteczne. Od ilu lat masz zakaz zabijania lipienia na Sanie? Efekt?
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [2] 05.12 16:56
 
A lipienie wycierają się skutecznie w Sanie czy dopływach? Jeżeli nie to jedynie zarybianie może przedłużyć
okres w którym te ryby znikną z tej wody.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [1] 05.12 18:39
 
Zarybianie czym? Przecież Okręg wpuszcza co roku wymagane
operatem ilości i asortymenty a San, jak pisałeś, płynie pusty jak
bęben. Gdy jakiś gatunek wymiera a przyczyny wymierania nie
ustały to możesz zarybiać codziennie beczkowozami a efekt
będzie żaden albo znikomy i niewspółmierny do poniesionych
kosztów.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 05.12 18:59
 
Jeżeli nie będzie tarła to tylko "wrzucanie czegoś" nie dopuści do zaniku populacji. Jeżeli przestaną wrzucać
pewnym jest że lipień zniknie jak od Osławy w dół.

Patrzyłem ostatnio "w wodę". Widziałem stada lipieni. 3 stadka w zasięgu wzroku. Jedno z rybami duzymi 25-
45cm, Drugie mniejsze ok 20-22cm i trzecie 13-18cm rybki. W każdym z nich było kilka setek ryb. Mniejszych
było mniej niż tych ze stada "największych". Nie jestem dokładnie pewny czy rybki 13-18cm były to lopienie bo
może pstrągi lub i inne ale wyglądały na lipki. Sam wiec widzisz jak stada zarybionych roczników się ustawiają.
Czy było to dużo ryb patrząc na wielkość rzeki San? Nie. Tyle ryb wg mnie powinno być w pobliżu jednej
dobrej miejscówki powiedzmy typu "Salamandra", "ujście Hoczewki", itp. Gdyby tych ryb było z 10 lub
kilkanaście razy więcej w okolicy w której je widziałem to powiedziałbym że z rybami jest bardzo dobrze. A tak
.... powiem ... niedobitki.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [4] 05.12 00:23
 
Mała uwaga Sebastian. Ewentualne wydłużenie okresów ochronnych leży w gestii okręgów. Nie ZG
PZW. Ministerialne rozporządzenie wyznacza jedynie nienaruszalne granice ochrony (Rozporządzenie
w sprawie amatorskiego połowu ryb- art.7 punkty a.b.c). Tak jak kiedyś RAPR wydłużył okres połowu
pstrąga, tak obecnie każdy okręg może go skrócić. W dyskusjach na ten temat wspomina się, że w
niektórych rzekach już styczniowe pstrągi bywają w doskonałej kondycji. No i to jest prawda. Chociaż
chyba mało kto zastanawia się z czego to może wynikać. Tym którzy nie wiedzą lub zapomnieli należy
przypomnieć, że kiedyś łowiliśmy potokowce od pierwszego kwietnia do końca sierpnia i jakoś nikomu z
tego powodu korona z głowy nie spadła. Jeśli obecnie obserwuje się opóźnione tarło i pewnie dotyczy
to cieplejszych rejonów kraju, czyli tam gdzie akurat obecnie okres połowu od stycznia, to logiczne, że
tam gospodarze wód powinni zastanowić się nad wydłużeniem okresu ochrony.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [3] 05.12 09:18
 
W Czechach sezon na rzekach pstrągowych dobiegł końca 30 listopada.
Od tego czasu wody górskie są zamknięte, początek sezonu 16 kwietnia.
Jakoś nikt tam lamentu nie robi że woda zamknięta.
Są odcinki nizinne gdzie można łowić cały rok ( a jest co łowić )
Wystarczy zmiana przepisów i pstrągi i lipienie będą miały spokój.

 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [2] 05.12 09:51
 
W Czechach sezon na rzekach pstrągowych dobiegł końca 30 listopada.
Od tego czasu wody górskie są zamknięte, początek sezonu 16 kwietnia.
Wystarczy zmiana przepisów i pstrągi i lipienie będą miały spokój.


Pod jednym wszakże warunkiem: ilość patroli straży nie zmniejszy się, a nawet zwiększy.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [1] 05.12 11:54
 
Dzisiaj najlepiej byłoby przydzielić każdemu wędkarzowi anioła stróża. Za tej wstrętnej komuny
strażników i kontroli nie było więcej niż obecnie i nie było to specjalnie potrzebne. Kim był kiedyś
człowiek pałętający się nad Sanem albo Dunajcem z wędką w marcu? Strażnicy mieli czas gonić
kłusowników, bo nie było do pomyślenia, żeby pstrągarz wybrał się nad rzekę przed pierwszym
kwietnia. Jaki byłby to wstyd w środowisku. Nigdy bym nie wpadł na pomysł pojechania z wędką nad
rzeczkę w marcu, o której wiedziałem, że nigdy tam nie spotkam strażnika, bo tylko kilku wiedziało, że
tam są pstrągi i praktycznie tylko one. Do czego doprowadziła zmiana przepisów? Pstrągi zaczęli łowić
ludzie przypadkowi. Tacy kiedyś już od maja łowili inne ryby i w innych wodach. Jak do tego dodać
niekorzystne zmiany w rzekach i klimacie, to późniejsze niż dawniej tarło, może nawet jego powolny
zanik w wielu z rzek, to najwyższy czas pomyśleć nie o elektoracie i jego niezadowoleniu, ale o rybach.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 05.12 18:46
 
Dokładnie. Moda na oranie rzeki przyszła z oświatą (gazety), technologią (sprzęt, ciuchy, itd) i potrzebą
dorwania na patelnię tego co jeszcze bierze. Przy zakazie zabijania albo niewielu by chodziło albo byłby realny
spokój w wodzie.
Można pójść krok dalej i sezon otworzyć po "czesku" lub jak dawniej. Czy to jesienne deptanie (głównie oranie
ogromnych połaci nimfą) za lipieniem i głowacicą (to zdecydowanie mniej bo tylko grube dołki) nie zniszczyło
populacji pstrąga? Czy wiosenne deptanie nie niszczyło tarlisk lipieni? W Sanie może nie (zazwyczaj duża
woda) ale na innych mniejszych rzeczkach?
Wychodzi na to że sami zniszczyliśmy sobie łowiska. Nie tylko biorąc ryby ale też ciągłym niszczeniem dna.
My muszkarze zdecydowanie najbardziej, spinningiści może w mniejszym stopniu.
Wprowadzenie zakazu brodzenia (np. od 1 września czy października) na dużych rzekach typu San jest bez
sensu, lepiej zakazać wędkowania. Na mniejszych jak najbardziej można. Tam i tak łowiąc korzysta się raczej
z burty brzegowej. Żeby nie "uwalić" polujących za głowacicą można by ich z zakazu brodzenia zwolnić.
Oczywiście jak już było wspomniane, dodatkowa opłata za możliwość "jesiennego" wędkowania żeby inni nie
poczuli się dyskryminowani.
Można to, można tamto. Grunt że gospodarz to powinien ustalać, egzekwować, podejmować odważne decyzje
i wprowadzić.

Hej, ho.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [20] 05.12 20:05
 
Witam.
W Polsce jedynym słusznym modelem regulaminowej ochrony pstrąga potokowego, w obecnym wyglądzie
populacji tej ryby w naszym kraju, mogło by być jedynie całkowite moratorium na uśmiercanie i zabieranie tej ryby
na wszystkich łowiskach, wprowadzone ustawowo (ministerialnie) na okres 3-5 lat.
I całkowity zakaz połowów tego gatunku (nie mylić z całkowitym zamkniięciem rzeki) na ciekach, gdzie występuje
jego tarło, w okresie 1.X - 31.III, a w ciekach gdzie nie ma on warunków do odbycia tarła w okresie 1.X - 31.XII.
Powyższe okresy były by w gestii poszczególnych Okręgów czy RZGW.
Te 3-5 lat to był by dobry czas na przeprowadzenie gruntownej analizy jak i gdzie docelowo prowadzić modelowe
(oparte nie na zarybianiu, a na stwaraniu warunków do naturalnego rozrodu) "gospodarowanie" (to nie jest dobre
słowo, ale traktujmy go jako zastepcze) tym gatunkiem .
Tylko to by trzeba było zrobić w partnerstwie - z jednej strony ustawodawca a z drugiej organizacje samorządowe.
W obecnym modelu, gdzie z jednej strony przedstawicielem ustawodawcy są Wody Polskie, a z drugiej
organizacją pozarządową jest PZW, to nierealne do przeprowadzenia ... Nawet działania niektórych okręgów,
które fakycznie robią naprawdę dobrą robotę w tym względzie, są skazane tak naprawdę na niepowodzenia w
dłuższym okresie czasu, chciażby z tego powodu że nie mają kompletnie żadnego wpływu na poziom wód
płynących, ich przepływów, gospodarowania tą wodą przez inne podmioty (gospodrka stawowa), ani nad tym co
się robi nad samą wodą (zadrzewienia, regulacje, itd.).
Pozdrawiam.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [19] 05.12 20:08
 
Do ostatniego zdania trzeba dodać jeszcze wydawanie pozwoleń na odprowdzanie zanieczyszczeń na które też
organizacja pozarządowa (w domyśle PZW) kompletnie nie ma i nie bedzie miała nigdy wpływu.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [18] 05.12 22:25
 
Chciałbym zauważyć, że do przeprowadzenia tych trzech wymienionych rzeczy nie jest potrzebne ani
RZGW, ani (tym bardziej) minister. Poza nielicznymi przykładami na większości z tych wód
gospodarzami są nadal okręgi PZW i to wyłącznie od nich zależy, czy wprowadzą zakaz zabijania
pstrągów, skrócą okresy połowu i zaczną dbać o tarliska, bo z koniecznością dokonywania zarybień
wiemy jak jest.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [17] 05.12 23:31
 
Witam.
Zauważ, że zaproponowałem też zmianę dat okresów ochronnych, wymagającą wprowadzenia ustawowego - w
jednym przypadku rozpoczęcie go o miesiąc później, a w drugim skrócenie o miesiąc (na części rzek naszego
kraju).
Więc w tym względzie wymaga to działań ustawodawczych, w przypadku niewprowadzenia moratorium na
jakiekolwiek limity ilościowe pstrąga potokowego, lub też po jego wygaśnięcu.
Kwestia urealnienia okresu ochronnego pstrąga potokowego (lipienia również) w zależności od regionu naszego
kraju i łowiska ma paradoksalnie szansę powodzenia tyko w przypadku jego maksymalnego skrócenia
ustawowego i oddania ewentualnego jego poszerzenia w ręce gospodarzy łowisk.
Takich prawdziwych gospodarzy ... oczywiście
Inne powinny być okresy ochronne w regionach górskich, inne w Białostockiem, a jeszcze inne w Szczecinie, czy
na innych nizinych wodach pstrągowych, gdzie potokowce nie mają często szans na odbycie tarła z racji braku
odpowiedniego podłoża, przepływu, temperatury wody itp. rzeczy, a ich populacja opiera się tylko na zarybieniach.
Generalnie dobrze by było wprowadzić dwie kategorie wód "pstrągowych" - tych opartych o naturalny rozród ryb i
takich "zarybieniowych". I oczywiście zróżnicować je pod względem obowiązujących na nich przepisów.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [16] 06.12 11:26
 
No właśnie nie mogę zrozumieć, dlaczego zezwalać na łowienie pstrągów we wrześniu, skoro jest z nim
tak źle? To jest tak źle, czy tak dobrze? No i z jakich powodów chcesz łowić pstrągi na części rzek od
stycznia, czyli pewnie także tych zamkniętych aktualnie w styczniu? Bo się tam nie wycierają? Jakieś
badania w tym kierunku robiono? Skąd to wiadomo? Naprawdę nie wiem, czy Twoja propozycja idzie w
kierunku ochrony, czy raczej odwrotnie? Sens ma wydłużenie okresu ochrony do końca lutego lub jak
kiedyś było-do końca marca. Jak chronić zagrożony gatunek, to chronić i do tego nie jest potrzebny
minister.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [15] 07.12 11:38
 
Witam.
OK.
Przedłużymy okres ochronny sztampowo - w całym kraju i to rozwiąże całą sprawę ochrony pstrąga potokowego ?
Będzie lepiej ?
Myślę że nie tędy droga ...
Proponuję inne podejśie - aktywny model ochrony czynnej, gdzie połączonych jest równocześnie kilka rzeczy
mających realny wpływ na lokalne środowisko w którym żyje dany gatunek.
U Ciebie jest to po prostu poprzedłużanie okresów ochronnych, żeby nie łowić ryb i tyle.
No myślę że nie tędy wiedzie droga we współczesnej ochronie przyrody (jakiejkolwiek).
Samymi zakazami narzucanymi odgórnie niczego tak naprawdę się nie załatwi.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [14] 07.12 17:25
 
Witam.
OK.
Przedłużymy okres ochronny sztampowo - w całym kraju i to rozwiąże całą sprawę ochrony pstrąga
potokowego ?
Będzie lepiej ?
Myślę że nie tędy droga ...
Proponuję inne podejśie - aktywny model ochrony czynnej, gdzie połączonych jest równocześnie kilka
rzeczy
mających realny wpływ na lokalne środowisko w którym żyje dany gatunek.
U Ciebie jest to po prostu poprzedłużanie okresów ochronnych, żeby nie łowić ryb i tyle.
No myślę że nie tędy wiedzie droga we współczesnej ochronie przyrody (jakiejkolwiek).
Samymi zakazami narzucanymi odgórnie niczego tak naprawdę się nie załatwi.
Pozdrawiam.

Piękna idea! Nie znam nikogo komu bliskie są pstrągi, lipienie i reszta łososiowatych i tego by nie
poparł.
Nie traktuję wydłużenia okresu ochronnego jako lekarstwa na poprawę sytuacji. To może być ostania
deska ratunku dla ryb, które za niedługi czas będą tylko historią. Bo sypanie materiału
zarybieniowego do rzek zgodnie z jakimiś idiotycznymi operatami jak się przekonujemy nic nie daje.
To widać gołym okiem. Przypomnij sobie, co niedawno pisałeś o lipieniach z Soły. Mam wymienić
rzeki, w których pstrągi i lipienie dzisiaj występują chyba tylko śladowo? A jeszcze trzy dekady temu
mieliśmy problem, na którą się wybrać? Bo wybierać było z czego.
Chcesz czekać na ministerialne decyzje? Co go obchodzą Twoje pstrągi i lipienie? A skąd minister
ma wiedzieć, że jakieś gatunki naszych ryb znikają i jest to jak można się domyślać jedynie
wierzchołek góry lodowej - mały element znacznie szerszego problemu? Może Rada Naukowa przy
ZG śle mu jakieś komunikaty? Widzisz jakieś sygnały i działania innych środowisk naukowych i
podległych mu organów? Chcesz latami czekać na stworzenie programów opartych o lata badań, ich
wdrożenie i znalezienie funduszy na jedno i drugie? Może zacznijmy od spraw prostych i możliwych
do zrobienia w krótkim czasie, bez czekania na ministra.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [7] 07.12 19:02
 
Znam kilka rzek na Podkarpaciu gdzie pstrągi nigdy nie występowały a po zarybieniach wykształciła się
całkiem fajna i stabilna populacja - zarybienie wylęgiem. To jedno, a drugie przy czasie inkubacji
potokowca i obecnych zanieczyszczeniach efekt tarła naturalnego może być żaden. Na zarybienia
możemy być skazani na długi okres nie tylko przez operaty. Ludzie chcą łowić duże ryby i tu zarybianie
dorosłymi rybami ma sens. Ale nie wolno zaniedbywać zarybień wylęgiem choćby w kontekście punktu 1,
po to by był choć cień szansy na ryby mogące przystąpić do tarła (w kontekście punktu 2 słabe) w
lepszych czasach.

Moim zdaniem okres ochronny potokowca powinien zaczynać się 1 października i kończyć 31 marca. U
nas w tym roku w październiku się nie tarły.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [6] 08.12 11:09
 
Nie znajdę tego teraz, ale o tym okresie od października do końca marca pisałem chyba ze dwadzieścia
lat temu. Tu na forum. Kiedy zaczęło się u nas mówić o opóźnionych tarłach potokowca i wiele
wskazywało, że tak już będzie w przyszłości. Niestety o ile wydłużenie okresu ochrony wiosną to nie
sprawa dla ministra, to łowienie we wrześniu wymaga zmiany rozporządzenia. Wędkarzy pewnie jakoś
dałoby się przekonać. Stracą jeden lub dwa miesiące sezonu. Kto przekonać ministra?
Nie twierdzę, że zarybienia nie są potrzebne. Często decydują o możliwości przetrwania gatunku.
Zastanawiam się, czy w wielu przypadkach utrzymywanie ich na dotychczasowym poziomie jest w
jakikolwiek sposób uzasadnione? Niestety niektóre obwody bardzo zmieniły się od czasu wprowadzenia
operatów, a operaty pewnie nie. Jak obecnie wygląda San w Rajskim i wyżej wraz z dopływami?
Kliniczny przykład. Nie potrzeba robić żadnych badań przepływów i chemii wody. Wszystko widać gołym
okiem. Ile takich mamy w kraju? Szczególnie tych mniejszych, które już prawie wyschły, a kiedyś były
znanymi łowiskami pstrąga. Podam jeszcze jeden przykład. Kilka obwodów stosunkowo dużej
lipieniowej rzeki. Od lat dzierżawione i zarybiane przez jeden z okręgów. Akurat tam jeśli pstrągi i
lipienie występowały, to raczej to było jeszcze w wieku dziewiętnastym. Wstrętny zaborca pogrodził
rzekę, obecnie chyba jeszcze problem z termiką wody (obwody poniżej wypływu z dużego jeziora).
Wędkarze próbowali je tam łowić, przynajmniej jeden pewnie panu znany ze startów na różnych
zawodach. Skutek - zero lipienia. Jaki sens płacić czynsz i zarybiać? Trudno się rozwodzić nad tak
różnymi sytuacjami, każda jest inna i każda wymaga indywidualnej oceny. Oczywiście pozytywne
przykłady (udane introdukcje) nie tylko na Podkarpaciu. Z tych najlepiej mi znanych - rzeczki lubelskie i
zamojskie. Z potomkami również krośnieńskich pstrągów i lipieni.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [5] 08.12 18:06
 
"Nie znajdę tego teraz, ale o tym okresie od października do końca marca pisałem chyba ze dwadzieścia
lat temu. Tu na forum. Kiedy zaczęło się u nas mówić o opóźnionych tarłach potokowca i wiele
wskazywało, że tak już będzie w przyszłości. Niestety o ile wydłużenie okresu ochrony wiosną to nie
sprawa dla ministra, to łowienie we wrześniu wymaga zmiany rozporządzenia. Wędkarzy pewnie jakoś
dałoby się przekonać. Stracą jeden lub dwa miesiące sezonu. Kto przekona ministra?"

________

Lepiej żeby go nikt nie przekonywał. Nie po to od x lat puszczałem końcem sierpnia piękne, grube samice
wypełnione ikrą żeby ktoś je we wrześniu jadł. Okres ochronny to nie tylko okres gdy ryby przystępują do tarła.
Mniej mi przeszkadza zabicie "flaka" (resztki tego co nazywa się pstrągiem) w styczniu, lutym, marcu niż
zabicie tej samej ryby końcem sierpnia czy we wrześniu. Chyba ze zrozumiałych dla wszystkich względów.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [4] 08.12 22:26
 
A czym szczególnym różni się piękna, gruba samica z końca sierpnia, od grubej, pięknej samicy samicy
z końca lipca? A kto powiedział, że (oczywiście, gdyby minister dał się przekonać) we wrześniu wędkarz
musi mieć możliwość zabijania pstrągów? Arku, w Lublinie od lat w styczniu i w maju (domyślamy się
dlaczego w maju) zakaz zabijania, ale pstrągi możesz sobie łowić i uwalniać. Taki mieli kaprys i prawo.
No i tak sobie regulaminem wprowadzili. Można? Można.
Przyczyna zabijania zimowego "flaka" przynajmniej dla mnie nie jest zrozumiała. Pewnie jako wędkarze
mamy różne podniebienia.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [3] 09.12 08:27
 
Jeżeli ministerialny okres ochronny byłby okresem gdy nie wolno polawiać ryb to wtedy październikowy "na
pstrąga" mógłby istnieć. A gospodarz musiałby wprowadzić zakaz zabijania od września. Teraz jednak mimo
że ryba ma okres ochronny nikt z ministrów nie zabrania polawiania jej. Musi jedynie być wypuszczona czyli
nie zabita i nie zabrana.
Racjonalnym i świadomym wędkarzom nie trzeba tłumaczyć czy, co i kiedy można łowić. Raczej jest to dla
tych którzy na ryby chodzą głównie za ich mięsem.
Gdyby tak PZW czy inna instytucja zrobiła badania po co glownie wędkarze chodzą na ryby i spytali "czy
gdyby ryb nie wolno było zabierać płaciłbys składki i dalej je łowił", zdziwiłbym się bardzo ilu ludzi
oświadczyłoby że przestaliby na ryby chodzić. Podejrzewam że "grubo" powyżej 80%.

Podniebienia mamy na pewno różne. Flaków nie jem od x lat. Jak już chciałem zjeść mięso pstrąga to
wybierałem takie miejsca gdzie łowiłem wypasione rybami (głowacz, śliz, ukleja, piekielnica, inne) czy żabami
srebrne, grube samice. Samce zazwyczaj były flakami dłużej. Dawniej w okresie marzec-kwiecień przy
zrzutach wody przez śluzy potrafiłem łowić duże (grubo powyżej 40cm) pstrągi z pionkami, małymi pstrągami,
plotkami i innymi rybami z Myczkowiec w przełyku czy żołądkach. Nie były to ryby slabe, "suche" i wymęczone.
Były silne, w bardzo dobrej kondycji i żerujące skoro brały w rzece na przelewach gdy woda płynie szybciej niż
na rzekach w północnej Szwecji.
Nie jest wiec powiedziane że wiosną po tarle ryby są cieniem ryby. W grudniu, styczniu tak.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [2] 09.12 13:01
 
Z innym podniebieniem nie było absolutnie do Ciebie. Na dobre flaki chodziło się do do Zasania. Nic w
tym złego jeśli w czasach kiedy w Sanie było dużo ryb, to ktoś sobie raz na jakiś czas którąś zabrał i
zjadł. Mnie się nie chciało i chyba miałem takie szczęście, że większość spotkanych nad Sanem też nie
brała. Nawet w latach osiemdziesiątych, kiedy ryb w Sanie było do oporu.
Mam trochę inne zdanie na temat wędkarzy. Mógłbym to odnieść do tego, co aktualnie widzę u siebie,
ale pozostańmy przy Sanie. Zastanów się od kiedy obowiązuje zakaz zabijania lipienia. Puchy na Sanie
nie zaczęły się od wprowadzenia zakazu, ale czasu gdy wędkarze zauważyli, że w Sanie wyraźnie
zaczęło brakować ryb. Nikt nie będzie tracił czasu i środków, żeby sobie pospacerować po rzece.
Powoli, ale mięcho staje najmniej ważnym argumentem.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [1] 09.12 22:22
 
"Mam trochę inne zdanie na temat wędkarzy. Mógłbym to odnieść do tego, co aktualnie widzę u siebie,
ale pozostańmy przy Sanie. Zastanów się od kiedy obowiązuje zakaz zabijania lipienia. Puchy na Sanie
nie zaczęły się od wprowadzenia zakazu, ale czasu gdy wędkarze zauważyli, że w Sanie wyraźnie
zaczęło brakować ryb. Nikt nie będzie tracił czasu i środków, żeby sobie pospacerować po rzece.
Powoli, ale mięcho staje najmniej ważnym argumentem".

______

Pisząc "flaki" miałem na myśli to co zostaje z pstrąga po tarle który nie zdążył się najeść i wrócić do formy.

Piszesz że pusty (czy "posuchy", bo tego nie rozgryzłem ) San zaczął się od tego że zabrakło ryb. Dlatego
wspomnialem o tych ponad 80% którzy nie zapłacą bo tacy z nich wędkarze. Wędkarze-konsumenci mięska.
Nie wrażeń czy przeżyć na łonie natury.
Czy takich nam trzeba w czasach gdy ryby znikają w przyrodzie na zawsze? A limity "presji" zostały mimo że w
wodzie nie było tego co wędkarsko najważniejsze. No i samych wedkarzy.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 09.12 23:52
 
"Mam trochę inne zdanie na temat wędkarzy. Mógłbym to odnieść do tego, co aktualnie widzę u
siebie,
ale pozostańmy przy Sanie. Zastanów się od kiedy obowiązuje zakaz zabijania lipienia. Puchy na Sanie
nie zaczęły się od wprowadzenia zakazu, ale czasu gdy wędkarze zauważyli, że w Sanie wyraźnie
zaczęło brakować ryb. Nikt nie będzie tracił czasu i środków, żeby sobie pospacerować po rzece.
Powoli, ale mięcho staje najmniej ważnym argumentem".

______

Pisząc "flaki" miałem na myśli to co zostaje z pstrąga po tarle który nie zdążył się najeść i wrócić do
formy.

Piszesz że pusty (czy "posuchy", bo tego nie rozgryzłem )
San zaczął się od tego że zabrakło ryb. Dlatego
wspomnialem o tych ponad 80% którzy nie zapłacą bo tacy z nich wędkarze. Wędkarze-konsumenci
mięska.
Nie wrażeń czy przeżyć na łonie natury.
Czy takich nam trzeba w czasach gdy ryby znikają w przyrodzie na zawsze? A limity "presji" zostały
mimo że w
wodzie nie było tego co wędkarsko najważniejsze. No i samych wedkarzy.

Pisałem o zimowych "flakach", bo tak potarłowe ryby sam nazwałeś i dla kontrastu o flakach z Zasania.
Napisałem też, że od jakiegoś czasu puchy (czyli pustki, czyli brak wędkarzy) na Sanie w efekcie braku
ryb. Jedyną przeszkodą pozostaje brak ryb, nie jakieś zakazy czy limity presji. A z rybami w Sanie
podobnie jak z barem,
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [5] 08.12 10:34
 

Nie traktuję wydłużenia okresu ochronnego jako lekarstwa na poprawę sytuacji. To może być ostania
deska ratunku dla ryb, które za niedługi czas będą tylko historią. Bo sypanie materiału
zarybieniowego do rzek zgodnie z jakimiś idiotycznymi operatami jak się przekonujemy nic nie daje.
To widać gołym okiem. Przypomnij sobie, co niedawno pisałeś o lipieniach z Soły. Mam wymienić
rzeki, w których pstrągi i lipienie dzisiaj występują chyba tylko śladowo? A jeszcze trzy dekady temu
mieliśmy problem, na którą się wybrać? Bo wybierać było z czego. ...




Ja uważam, że skrócenie sezonów połowu p&g jest obecnie jedynym racjonalnym wyjściem.
Tylko wprowadzanie ograniczeń da czas na jakieś działania, bo czas na przemyślenia już minął.
Lipień nie jest już zagrożony, ta ryba po prostu już zanika i należy się z tym pogodzić. Czas potraktować
poważnie jelca i zacząć myśleć o ochronie właśnie tego gatunku, bo to fantastyczna ryba muszkarska i
szczęśliwie niejadalna. Ważny też jest kleń i boleń, bo ocieplenie klimatu przesuwa je w górę rzek i
trzeba się z tym godzić, albo jęczeć i szukać w pamięci minionego czasu.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [4] 08.12 10:50
 
Czas potraktować poważnie jelca i zacząć myśleć o ochronie właśnie tego gatunku, bo to
fantastyczna ryba muszkarska i szczęśliwie niejadalna. Ważny też jest kleń i boleń, bo ocieplenie klimatu
przesuwa je w górę rzek


Błędem jest myślenie, że jak nasze górski rzeki i potoki przestaną odpowiadać wymaganiom P&L&G to
alternatywą dla nich będą, jak je określa troutmaster nie wiedzieć z resztą czemu, "śmierdziuchy". Z
górnego Dunajca najpierw właśnie zaczął "wypadać" jelec, zaraz po nim świnka, brzana i brzanka a
dopiero potem lipień, a na końcy pstrąg. Niestety ale "śmierdziuchy" nie wytrą się skutecznie w szlamie,
który pokrywa obecnie dunajeckie otoczaki.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [2] 08.12 14:52
 
Z górnego Dunajca najpierw właśnie zaczął "wypadać" jelec, zaraz po nim świnka, brzana i brzanka
a dopiero potem lipień, a na końcy pstrąg



Pewnie dlatego, że nikt nie doceniał tych gatunków, a jak widać, były podstawą.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [1] 08.12 15:57
 
Tak właśnie. Każdy gatunek w rzece ma swoją funkcję. Dlatego jak
już musimy zarybiać, a widocznie musimy, to powinno nam
zależeć nie tylko na P&L ale też na śmierdziuchach. I nie wyłącznie
po to by głowatka miała co do ust włożyć ale by po prostu w niej
żyły tak jak 20, 30 i więcej lat temu. Obecne monokultury pstrąga
ze szczątkami lipienia na siłę wtłaczane w toksyczne środowiska
to karykatury rybostanów.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 08.12 19:07
 
Pisałem żeby na Sanie (okolice Leska) zamiast wrzucać na siłę lipienia, odbudować świnkę, klenia, brzanę. To
tych ryb woda i klimat w końcu. Później coś się wrzuci na próbę drapieżnika (głowacica, pstrąg) i
eksperymentalnie lipienie i zobaczymy czy się przyjmie. W końcu na Sanie przed zaporą nie było tych które
teraz "uciekają". San stał się rzeką jakby zapory nie było tylko tyle że ma ogromne górskie "jezioro" w swoim
biegu. A że to jezioro jest ostojnikiem wszystkiego co spływa z dopływów do niego, to inna inszość. Może i
woda na "odpływie" nie jest jak dawniej sprzed zapory. Bo ludzi "na dopływie" na pewno tysiące razy więcej.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 08.12 18:59
 
"... jak je określa troutmaster nie wiedzieć z resztą czemu, "śmierdziuchy".
_____

Bo śmierdzą. Ręce po złowieniu i odczepieniu, flaki przy patroszeniu, itp.
Śmierdziuchy to śmierdziuchy. Karpie, leszcze, płocie, szczupaki to też śmierdziuchy. Lipienie nawet mi
zawsze śmierdziały wiec miały trochę amnestii bo pstrągi dostawały w łeb.
Teraz już tak dawno nie jadłem złowionej przez siebie "dzikiej" ryby że już nawet płotkę (smierducha) bym
chyba zjadł. Karpia czy szczupaka na pewno.

Ryby się kończą. Każde. Znikną wszystkie z wszystkich chyba wód. Jeszcze z 10-20 lat i na oczy nie
będziemy widzieć jakiejkolwiek normalnej dzikiej ryby. Wierzyć się nie chce widząc jaka wszędzie czysta jest
teraz woda. Tak czysta że nic w niej żyć nie może. Woda szklankowa-destylowana.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [6] 06.12 09:21
 
Tekst został napisany tylko i wyłącznie aby się zastanowić nad tym, czy należy i czy warto iść na pstrągi w styczniu, lutym kiedy wymęczone tarłem są warte łowienia.

Prowokacyjnie napisałem MANIFEST ze znakiem ? bo to przecież żaden manifest nie jest. Zwrócenie uwagi. Tylko i wyłącznie.

Dyskusja jest ważna ale czy to, co zostało napisane pod linkiem jest związane z krótkim przekazem?
...........................................
Na fejsie niedawno pojawiło się zdjęcie pstrąga potokowego, zrobione po złowieniu, z informacją od wędkarza:
"Szkoda że zahaczyły się tylko kropki ale wróciły do wody w świetnej kondycji (pierwszy trochę poobdzierany ale to nie przeze mnie".
...........................................
I nie chodzi o to, że go złowił, mógł przez przypadek ale że nie odhaczył w wodzie a na końcu zrobił zdjęcie wyciągając z wody. Po co?

Mówienie, że dzisiaj jest coś nie OK, nie przystoi albo że najzwyczajniej w świecie po prostu powinniśmy zmienić nasze myślenie dziwnie jest źle odbierane. Nawet przez ludzi, którzy wydawałoby się, że kumają świat w sposób inteligentny.




 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [1] 06.12 10:11
 
Bo żyjemy w czasach gdy "sukces" i idący za nim "szacun" jest jedną z najwyższych wartości życiowych,
a z kolei dla wielu sam sukces materializuje się dopiero w momencie jak się o nim dowiedzą inni, czyli
gdy do akcji wkroczy "szacun", przy czym im więcej tych innych tym "sukces" i "szacun" większy.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 06.12 10:51
 
Nie chcę być monotematyczny ale ta dyskusja sprowadza się wg mnie do jednego:

braku odpowiednich przepisów. Na wspaniałomyślność i świadomość wędkarzy nie ma co
liczyć. Kołchoz zwany kiedyś Polską wypełnili ludzie prości, żeby nie powiedzieć prostacy a
im trzeba tłumaczyć kijem i batem jak mawiali drzewiej ślachcice. I niech się obraża kto
chce, fakty są faktami.



PZW zrzuciło tą odpowiedzialność na lud, który sam sobie rządzi. To wygodne bo zawsze
jest na kogo winę zrzucić. To wy w kołach jesteście twórcami takich przepisów.



Koło Żylica, lata starań i podchodów o zakaz zabijania P&L., wymiar i inne bzdury. W
ubiegłym roku przegłosowany wniosek o zniesienie zakazu. To PZW i jego kwintesencja.



Oczywiście zaraz będą tu jęczeć, że nie wszędzie tak jest . Tak jest w 98%. Dwa procent to i
tak sukces na miarę lotu na Marsa!!




 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [3] 06.12 10:50
 
Tekst został napisany tylko i wyłącznie aby się zastanowić nad tym, czy należy i czy
warto iść na pstrągi w styczniu, lutym kiedy wymęczone tarłem są warte łowienia.

Prowokacyjnie napisałem MANIFEST ze znakiem ? bo to przecież żaden manifest nie jest.
Zwrócenie uwagi. Tylko i wyłącznie.

Dyskusja jest ważna ale czy to, co zostało napisane pod linkiem jest związane z krótkim przekazem?
...........................................
Na fejsie niedawno pojawiło się zdjęcie pstrąga potokowego, zrobione po złowieniu, z informacją od
wędkarza:
"Szkoda że zahaczyły się tylko kropki ale wróciły do wody w świetnej kondycji (pierwszy trochę
poobdzierany ale to nie przeze mnie".
...........................................
I nie chodzi o to, że go złowił, mógł przez przypadek ale że nie odhaczył w wodzie a na końcu zrobił
zdjęcie wyciągając z wody. Po co?

Mówienie, że dzisiaj jest coś nie OK, nie przystoi albo że najzwyczajniej w świecie po prostu
powinniśmy zmienić nasze myślenie dziwnie jest źle odbierane. Nawet przez ludzi, którzy
wydawałoby się, że kumają świat w sposób inteligentny.


Można czepiać się co do formy artykułu, bo faktycznie to taka publikacja przemyśleń z brudnopisu,
ale do jego sensu już nie, bo ma bardzo pozytywny przekaz.

Łowienie pstrągów w tzw. zimowych miesiącach zawsze budziło niesmak, a dla niektórych było nawet
dyshonorem, o czym wspomniał Jachu.

Dzisiaj zmiany klimatu dostrzegają głównie wędkarze i ekolodzy, w zasadzie przeciwstawne nacje,
ale to temat na inną dyskusję.

Piszę za siebie, bo zdanie inaczej myślących zupełnie mnie nie interesuje, za to swoje zdanie
przedstawię w kilku punktach:

okres ochronny pstrąga od pierwszego dnia września do ostatniego dnia kwietnia
okres ochronny głowacicy od pierwszego dnia marca do ostatniego dnia września
okres ochronny lipienia całoroczny, co oznacza zakaz świadomego łowienia tej ryby.

Powyższe jest oczywiście moim marzeniem wynikającym z obserwacji i po części z rozmów nad
wodą.
Odnośnie do lipienia, to ten powinien być maksymalnie chroniony i mieć status "złotej rybki", która jak
raz przepadnie, to i krajowy ff umrze.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [2] 06.12 12:12
 
okres ochronny lipienia całoroczny, co oznacza zakaz świadomego łowienia tej ryby.


Więc wędkarze na lipienie zaczną chodzić mocno naj...bani, z powiedzmy 1,5 promila alko we krwi i w
razie kontroli stwierdzą, że nic nie pamiętają a zatem łowią nieświadomie.
Co się z resztą już tu i ówdzie dzieje od dawna...
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 06.12 20:52
 
Od Nowego Roku będą zupełnie nieświadomie łowić pstragi
na Sanie na odcinku Hoczew - Postołow cała jesień .
Oczywiście te większe bo na woblera ponad 12 cm.

 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 08.12 09:25
 
okres ochronny lipienia całoroczny, co oznacza zakaz świadomego łowienia tej ryby.


Więc wędkarze na lipienie zaczną chodzić mocno naj...bani, z powiedzmy 1,5 promila alko we krwi i w
razie kontroli stwierdzą, że nic nie pamiętają a zatem łowią nieświadomie.
Co się z resztą już tu i ówdzie dzieje od dawna...




Dobre.
Jednak tak nieświadomego gościa z tym 1,5 promila bym się nie obawiał, bo prędzej będzie łowił
lipienie z dna "myśląc", że jest głowacicą, a nie wędkarzem.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [41] 09.12 10:32
 
Świadomość dzisiaj wśród wędkarzy, nazwijmy ich " muchowych" jest niewielka. To widać nad wodą, to widać ile osób czyta artykuły, ogląda muchy czy i w jaki sposób dyskutuje o tych czy innych problemach. Wogole czy mają jakieś zdanie poparte jakąkolwiek wiedzą. Z tym jest coraz trudniej.

Przed chwilą wysłuchałem podcast o szyciu i chodzeniu w garniturach. Znany krawiec zwrócił uwagę na jedną kwestię:
Patrząc na lata 30. Mężczyźni chodzili w garniturach a przecież były dostępne rownie Z inne ubiory. Dzisiaj chodzą byle jak ubrani, nie przyglądając większej wagi do ubioru, stylu. Spotkać na ulicy mężczyznę w garniturze dzisiaj to już rzadkość.
Nad wodą spotkać muszkarzy, z którym można porozmawiać o tym co w wodzie i w pudełkach niezwykle trudno.
Zwykle jest o tym, że ktoś najebał się na imprezie wędkarskiej, ile złowiłem dzisiaj i na co, a na końcu stojąc w wodzie rzuci co 5 słowo kurwą i ja pierdole. Znowu spadła.

Dziękuję wszystkim za dyskusję. Wszystko zależy od nas. Nie od ministra.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [40] 09.12 11:40
 
Wszystko zależy od nas. Nie od ministra.

Niewiele zależy od nas. Możemy jedynie próbować opóźnić o kilka lat to co nieuchronne. Uruchomione
zostały potężne procesy i wydłużenie okresu ochronnego pstrąga, pomimo, że to szlachetna inicjatywa,
niewiele pomoże.
Niedawno, całkiem przypadkiem, przegądając mapy internetowe, trafiłem na miejscówkę, z której wiele
lat temu, w ciągu 10 minut złowiłem komplet lipieni (5 szt) w tym trzy 40+ a potem kolejne kilkanaście,
które już musiałem wypuszczać.
Działo się to późną jesienią roku 1988, łowiłem na dwie rude nimfy na niebieskim haku nr 10 a "złotą"
miejscówką gdzie lipków było naukładane do spodu, okazało się ujście niemałego wtedy potoku do
Dunajca. Myślę, że i pstrągi miały w nim niezłe tereny tarliskowe.
Dziś tak to wygląda.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [39] 09.12 14:05
 
Być może, ale tak nic nie robić? Łowić te zimowe "flaki" i po woblerze i sesji zdjęciowej na mrozie je
wypuszczać? Jakie mają szanse? To już chyba lepiej zabrać dla kota.
Świetne, że wstawiłeś fotkę, bo tak wczoraj mnie naszło i przewertowałem sobie.
'Lipień" A. Witkowski, M. Kowalewski, B. Kokurewicz, Warszawa 1984, strona 34 Rozsiedlenie lipienia.
Cytuję jedynie dane z dorzecza Dunajca:
-Rogoźnik 14 km,
-Mały Rogoźnik 8 km,
-Lepietnica 5 km,
-Poroniec 8 km,
-Białka Tatrzańska 34 km,
-Niedziczanka 10 km,
-Ochotnica 22 km,
-Kamienica 18 km,
-Kamienica Nawojowska 23 km,
-Łososina 39.
To są tylko dopływy, w których stwierdzono w tamtych czasach populacje lipienia. Bez Czarnego i
Białego, Dunajca niżej i Popradu. Co z tego pozostało po czterech dekadach? Może ktoś jest w stanie
odpowiedzieć? Bo jak widziałem dopływy w okolicy OS, to mam duże wątpliwości, czy tam jeszcze coś
nawet okresowo żyje.
A to nie tylko kwestia ryb, które tam na stałe mieszkały, ale do nich i zapewne wielu mniejszych,
wchodziły ryby z Dunajca i odbywały tarła. No i nie tylko lipienie. Co słusznie zauważyłeś. A to tylko
dorzecze Dunajca.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [38] 09.12 15:30
 
. Co z tego pozostało po czterech dekadach? Może ktoś jest w stanie odpowiedzieć?

Nie robiłem jakichś wielkich badań czy obserwacji, więc moje dane mogą być niedokładne ale część z
tych potoków dość często widuję (np. przedwczoraj przejeżdżałem przez Lepietnicę niosącą obecnie
parę litrów wody na sekundę) i uważam, że z wymienionych dopływów tylko Białka ma jeszcze stado
lipka. Po Czarnym i tzw. górnym Dunajcu, do jeziora, coś się jeszcze buja, Sromowce to wielki smutek,
pojedyncze ryby podejrzewam, że z zarybień rybą dorosłą przez Klubu Głowatka a przy tym tak
zasyfione dno, że aż się wchodzić do rzeki nie chce, w dole pojedyncze ryby na wysokości Łącka. Nie
wiem jak na OSach i Białym D., Poprad natomiast uważam za praktycznie pozbawiony tego gatunku.
Przy okazji spaceru nad martwym Dunajcem można pooglądać "pięknie urządzony" przez miejscowych
tzw. tor kajakowy, do którego to "urządzenia" wrzucono do rzeki elementy żelbetonowe. Nie wiem czy
dostali na takie zaśmiecanie rzeki zezwolenie (wątpię) ale po chwili złości doszedłem do wniosku, że to
bez znaczenia. Tej rzece już nic nie jest w stanie zaszkodzić.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [37] 09.12 22:36
 
Ale taki tor (przeszkody) są bardzo dobrym urozmaiceniem dna rzeki. W rzekach brakuje dużych głazów które
mogą (i to robią) zastąpić żelbetony. A co się dzieje z dnem w okolicy głazów każdy wie. Zwłaszcza na dnie
żwirowym lub pełnym otoczaków, nie rafach czy skałach.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [36] 09.12 22:49
 
Gdyby to były głazy złego słowa bym nie powiedział. Zrobili tor po
taniości a rzeka to nie śmietnik na tego typu badziewia.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [35] 10.12 00:23
 
Widocznie głazów w tamtych okolicach brakuje. Trochę jakby taki las, ale bez drzew. Cofki kajakarzom
porobili, po taniości. Jak mawiał w podobnych przypadkach mój były sąsiad (artysta malarz) -estetyka
pierdolnika. Skandal i wstyd.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [0] 10.12 10:53
 
Widocznie głazów w tamtych okolicach brakuje. Trochę jakby taki las, ale bez drzew. Cofki
kajakarzom
porobili, po taniości. Jak mawiał w podobnych przypadkach mój były sąsiad (artysta malarz) -estetyka
pierdolnika. Skandal i wstyd.



Właściwie to nie dziwi mnie, że ktoś użył kręgów kanalizacyjnych do upiększenia tej kloaki, jaką jest
obecnie Dunajec, przynajmniej nie można zarzucić mu hipokryzji, a dlaczego brakuje dużych kamieni w
rzece, wie każdy, kto przyglądał się okolicznym domostwom.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [33] 10.12 11:58
 
Po tym widać że estetykę większość ma w dupie. Chyba że wzięli przykład z innych państw. Tak sądzę.
Podobnie ryby mają w dupie. Ryby maja mieć wodę i tyle. Tyle niby rybom do życia potrzeba. Może jeszcze
jedynie "czystą" i takie warunki spełniają oczyszczalnie które nie pozwalają ją (rzeki) zanieczyszczać.
Bynajmniej teoretycznie, bo jak wszyscy wiemy upadek rybnych wód również rozpoczął się i bardzo mocno
przyspieszył przez postawieniem oczyszczalni przy każdym większym cieku i skanalizowania sanitarnego
zamieszkałych obszarów zlewni.

Osława. Rzeka kopia Sanu (tego sprzed zapór). Nie przegrodzona, bez zlewni gdzie większość sezonu siedzi
nad nią połowa Polski. Jak wyglada Osława. Ostatnio kilka razy ją obserwowałem, ostatnio wczoraj. Odcinek w
Zagórzu. Myślicie że jest tam życie? Woda czysta jak w akwarium lub w szklance a jakiegokolwiek życia zero.
Ani jednej nawet malutkiej ryby tam nie widziałem. Co, za zimna woda? Za ciepła raczej nie. Za brudna,
zanieczyszczona ściekami? Czysta jak kryształ. Nie ma w niej nic, nawet jakiegokolwiek zielska. Jedynie liście
gdzieniegdzie zalegające na dnie. Wiec co? Ta rzeka też jest zatruta? Niezdatna do życia dla ryb? To nie jest
woda zrzucona w zapory (osadniku Bieszczad) w Solinie a jednak nic (lub niewiele) w niej nie żyje.
Nie ma wiec co zwalać winę na zaporę w Solinie czy jakieś zatrucia. Powtórzę, woda jest czysta jak kryształ.
Może w takiej wodzie ryby nie mogą i nie będą żyć. Podobnie może być na innych czystych jak łza rzekach
gdzie środowisko w nich nie stwarza warunków dla życia ryb. Nie wiem. Nie znam się, pisze to co widzę o i
obserwuję.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [24] 10.12 12:25
 
Rodzi się zatem pytanie jakim cudem ryby żyły tysiące lat w
krystalicznych wodach przed człowiekiem lub nie tkniętych ręką
ludzką? Skąd brały na to siły? Skąd się biorą ryby w niektórych
wodach np. Laponii do których nikt nie sra?

Kluczem do zrozumienia Osławy i braku w niej ryb powinny być
pomiary temperatury, stężenia O2 w lecie i ilości zawiesin w
wodach wezbraniowych. Teraz gapienie się na wodę nic Ci nie da,
niczego niepokojącego nie zaobserwujesz.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [23] 10.12 13:29
 
Możliwe. Pewnie masz rację. A inne potoki i strumienie? To samo? Błoto, temperatura, brak tlenu? A rzeki we
Włoszech, Hiszpani? Jak tam pstrągi żyją?
Co do zanieczyszczeń, jakim dziwnym trafem "za komuny" gdzie wszystko szło w wodę ryby żyły i rozmnażały
się na potęgę. Bogactwo oraz ich różnorodność była bez liku w każdej wodzie.
W krystalicznie czystych wodach Austrii czy nawet na sąsiedniej Słowacji też w wodach jest pełno ryb?
Glownie pstrągów? Czy żyją tam tylko dlatego że ktoś je wrzucił? A może są puste (Słowacja-Bieszczady na
pewno) jak nasze?
Zastanów się czy ryby którym "dzisiaj" przyszło żyć w wodach jakie mamy mają co jeść. Czy robił ktoś badania
jakie są ich przyrosty? Dawniej chwalono się jakie przyrosty lipienia były na Sanie, tu czy tam. Teraz ktoś coś
bada, mierzy, sprawdza? Zastanawiam się mocno czy przypadkiem ikra złożona po tarle nie staje się
pożywieniem wszystkiego co głodne. Głównie właśnie ryb i ptactwa. Może po złożeniu ginie zanim się coś
wykluje jak wcześniej wspominałeś (czy P. Konieczny) ze wzgl. na długi okres inkubacji. Ryby raczej są płodne
skoro jest z nich (brzana, świnka, lipień, itd) pozyskiwana ikra i na ośrodkach coś z niej wychodzi. Może wylęg
jest zjadany na bieżąco właśnie ze wzgl. na brak innego pożywienia. W naturze to normalna rzecz że jak się
chce jeść a nie ma co, to je się to na co akurat się trafi i jest w danej chwili dostępne. Na Solinie
obserwowałem jak na wiosnę wszystko zjada wszystko. Coś jak w tuczarni kurczaków czy każdej innej. Jeden
(słaby) pada i zaraz jest zjedzony do zera. Ryby zjadają padnięte ryby do zera w naturalnej wodzie o ile Solina
jest naturalna.
Jak wiec tarło ma się udawać? A bez naturalnego rozrodu nie ma takiej opcji żeby cokolwiek dłużej żyło. Może
w zoo lub rezerwatach.
Dlatego będę dalej twierdził że czysta woda jest zła. Zrób kiedyś doświadczenie i wpuść gdzieś ryby. Do wody
mineralnej z butelki, deszczówki, innej. Jedynie czystej. Bez jakiegokolwiek w nim pożywienia i dokarmiania.
Ja zrobiłem. Kupiłem pstrągi tęczowe i żyły w zbiorniku gdzie nikt nie karmił, ani nic nie było do jedzenia. Tylko
to co tam było (larwy, komary, mucha która siadła na powierzchni. U kumpla w stawie podobnie. Wyników
możesz się domyśleć. Ja je znam bo widziałem na własne oczy. Ryby jak "ludzie z Oświęcimia". Tylko żyły bo
musiały. Samobójstwa nie potrafią popełnić lub chęć życia jest tak duża że o nie walczą.
Możesz się wiec domyślić że wszystko co się wpuszcza staje się pożywieniem dla ... innych głodnych. Piotr
Konieczny napisał że głowacice zjadały lipienie bo coś musiały jeść a menu za dużego w Sanie nie było. Wiec
albo wywalić głowacice albo wpuszczać i wziąć się za naprawę populacji świnki, brzany, klenia czy innych
"białych" ryb. Nie pakować pstrąga czy lipienia skoro nie przeżywa w danej wodzie. Chyba że chce się go tylko
mieć lub testuje się czy się da.
Przecież zakaz zabijania lipienia jest już co najmniej przez dwa żywota tej ryby a jak sam wspomniałeś nic się
z nim nie poprawiło. Nic.
Po co wiec brnąć dalej w to co się nie udaje. Równie dobrze można spróbować uprawiać banany w naszym
klimacie. W końcu się ociepla.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [1] 10.12 18:44
 
Już mi sie nie chce czytać Twoich wypocin. Piszesz dużo i w każdym wątku najczęściej
zupelnie bez sensu. Może byś zanim napiszesz coś pomyśł, poczytaj , poucz się i wtedy
napisz coś.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [0] 10.12 19:00
 
Dobrze. Ojcze.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [20] 11.12 09:54
 
Co do zanieczyszczeń, jakim dziwnym trafem "za komuny" gdzie
wszystko szło w wodę ryby żyły i rozmnażały się na potęgę.
Bogactwo oraz ich różnorodność była bez liku w każdej wodzie.


Ech, za komuny to było życie, również w rzekach. Tylko trzeba
zrozumieć kilka rzeczy. Rybostany za komuny, ich bazy stanowiły
dzikie ryby z tarła naturalnego, o niebo lepiej radzące sobie z
zanieczyszczeniami. Ale co jest dużo ważniejsze, same rzeki
świetnie sobie z nimi radziły bo była w nich woda a zatem płynęły a
nie jak dzisiejsze cieki sączyły się między kamieniami. Zimy były
zimami i śniegówka szła do maja. Potem przychodziły letnie opady
ale nie takie jak dziś gdzie w kilka godzin spada miesięczna norma
a przez resztę miesiąca świeci już tylko słońce. W pewnym
momencie historii to się zmieniło a w dodatku wyprostowane cieki
strąciły dużą część zdolności do samooczyszczania. Potem
pobudowano oczyszczalnie i wtedy Zyga pomyślał, że to wszystko
przez nie. A w tle, po cichu zmieniła się też jakość ścieków. Kiedyś
jak przechodziłeś koło oczyszczalni to nos chciało urwać od
smrodu produktów fermentacji ludzkiego gówienka. Dziś
przeciwnie, zapach jest całkiem przyjemny a znamy go ze sklepów
z chemią gospodarczą. Tak "pachnie" koło oczyszczalni w Sanoku,
Łopusznej i kilku innych. Wiem bo byłem i wąchałem. I pewne jest,
że z tą porcją ścieków zarówno oczyszczalnie jak i sama rzeka
sobie nie radzą bo nie posiadają takich procesów chemicznych.
Popatrz na wykres. Oczywiście nie mówi on o wzroście ładunku
ścieków chemicznych od czasów komuny do dziś ale na jego
podstawie można sobie wyobrazić o ile wzrósł. Więc widząc
"krystaliczną" wodę w tej czy innej rzece nie nazywaj jej na wyrost
czystą.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [19] 11.12 10:31
 
Myślisz że nie ma danych co było w wodzie spustowej (czy na dolocie do oczyszczalni) po oczyszczalni w
latach "lepszych" komuna i dziś. Na pewno są. Na Marsa ludzie próbują się pchać nie wiadomo po co a na
swoim podwórku nie potrafią posprzątać i prowadzić go jak trza.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [18] 11.12 10:41
 
Pracujesz w jednej z nich to się dowiedz. A potem pogadajmy.
Pozdro
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [17] 11.12 12:10
 
Pracujesz w jednej z nich to się dowiedz. A potem pogadajmy.
Pozdro


Tak się składa, że dotychczas część moich klientów to wodociągi i oczyszczalnie. Nie jedną godzinę spędziłem patrząc na proces oczyszczania wody.
To co napiszę u pewnej grupy ludzi wzbudzi sprzeciw. Mianowicie, w jednej z oczyszczalni, która jest usytuowana przy rzece Bóbr, na moją osobistą prośbę, przeszedłem cały proces z kierownikiem oczyszczalni., słuchając co, gdzie, jak i z czego wynika. Od A do Z. Na końcu, gdzie woda wypływała do rzeki( ostatni etap oczyszczania) parametry były lepsze niż sama niesie sama rzeka Bóbr. Tablica Mendelejewa w rzece w stosunku do wody z oczyszczalni....różnica diametralna.
Polska przeszła przez ostatnie 20 parę lat dużą modernizację lub powstały nowe oczyszczalnie, dzięki UE.
Problemy do rozwiązania:
1. prawo, które jest niejasne - np. oczyszczalnia może w świetle prawa zrzucić ścieki do rzeki, gdy za dużo idzie wody z rury ogólno-spławnej a nie ma miejsca już na gromadzenie u siebie; no coś z tym musi zrobić. Powszechne jest myślenie ludzi kierujących oczyszczalniami, że lepsze gówno ludzkie niż chemikalia, bo gówno się rozłoży, piasek, rośliny zrobią swoje. Z chemią woda i rośliny nic nie zrobią.
2. Stare kanalizacje, jeszcze z czasów- często niemieckich, często niedostosowanych do dzisiejszej wydolności, z czasów PRL zaraz po wojnie, itd. Ogólnie system niewydolny jest dzisiaj.
3. Zrzuty ścieków przez mieszkańców na dziko rurami do rzeki;
4. Brak jakiejkolwiek świadomości ludzi w kwestii ścieków, co tam trafia.

I na koniec. Nawet nie zdajemy sobie sprawy jakie są to ogromne koszty prowadzenia dzisiaj gospodarki wodno-ściekowej, jakie to są nakłady na urządzenia.
Jedno urządzenie, które było na testach, przy których stałem to koszt prawie 5 mln zł. Potrzeba 3 urządzeń dla miasta liczącego ok. 70 tyś ludzi.

Państwo ma to w dupie. Mieszkańcy nie chcą płacić więcej za wodę i oczyszczanie.

Żyjemy w byle jakim państwie i jesteśmy byle jakim społeczeństwem.

Uczestniczyłem w tym roku w 10 różnych targach czy konferencjach związanych z tym środowiskiem, z czego w 6 sam byłem organizatorem. Moje wnioski są właśnie z tych spotkań, wizyt i rozmów z tymi ludźmi, którzy tam pracują.

Tandeta, tandeta, tandeta. kropka.





 
  zamknąć? Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [0] 11.12 12:26
 
a może inaczej, tak jak z Bałtykiem trzeba zrobić

zamknąć na jakiś czas (5 lat?) nasze rzeki, pozarybiać, przypilnować
poidentyfikować nielegalne zrzuty - donieść, gdzie trzeba

i może odrodzi się życie...
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [0] 11.12 14:12
 
"Żyjemy w byle jakim państwie i jesteśmy byle jakim społeczeństwem"

Tandeta, tandeta, tandeta. kropka.
______

Zgadza się. W 100% Od zawsze i długo jeszcze.
Możemy się tylko pocieszyć tym że na świecie mnóstwo takich państw/społeczeństw wiec sami tego świata nie
rozje***my.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [7] 11.12 14:12
 
Od A do Z. Na końcu, gdzie woda wypływała do rzeki( ostatni
etap oczyszczania) parametry były lepsze niż sama niesie sama
rzeka Bóbr. Tablica Mendelejewa w rzece w stosunku do wody z
oczyszczalni....różnica diametralna.


Pozory. Zawartości i stężenia wielu związków chemicznych nikt nie
oznacza. Np. hormonów ale i cyt:

"formaldehyd – znany jest jako roztwór wodny, czyli popularna
formalina, która ma właściwości konserwujące i bakteriobójcze,
znajduje się w szamponach, płynach pod prysznic, w
odświeżaczach powietrza oraz w środkach do konserwacji mebli i
podłóg

chlor – wchodzi w skład większości środków do czyszczenia
toalet i wybielaczy jest substancją silnie trującą i drażniącą drogi
oddechowe, ma doskonałe właściwości odkażające,

amoniak – ma charakterystyczny, ostry zapach, który łatwo
rozpoznamy w silnych środkach do czyszczenia armatury, w
preparatach do udrażniania rur i do mycia szyb – amoniak jest
cenionym za skuteczność środkiem dezynfekcyjnym,

fosforany – silnie drażniące i trujące, znajdują się w składzie
płynów do zmywania naczyń oraz w preparatach do prania,

soda kaustyczna – wodorotlenek sodu, nazywany też sodą żrącą,
podrażnia drogi oddechowe, uszkadza skórę i oczy (powoduje
oparzenia chemiczne), znajduje się w składzie wybielaczy i
środków do udrażniania rur kanalizacyjnych,

triklosan – substancja antybakteryjna, która jest powszechnie
stosowana od blisko pół wieku w kosmetykach i chemii
gospodarczej,

ftalany – związki obecne w bardzo licznych mleczkach i pastach
czyszczących oraz w płynach do zmiękczania tkanin – wykazują
się bardzo silną toksycznością dla organizmów wodnych,

CSA – sole amoniowe o działaniu bakteriobójczym, które
znajdziemy w składzie środków do czyszczenia armatury, w
zmiękczaczach do tkanin i preparatach odtłuszczających.

To tylko niewielka część toksycznych substancji, które znajdują się
w chemii gospodarstwa domowego. Codziennie wiele z nich trafia
do kanalizacji. W czasie generalnych porządków leją się dosłownie
litrami."
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [3] 11.12 14:23
 
Z powyższym można spróbować połączyć trzy fakty:
1. Ogromne zużycie środków czystości w drugiej połowie grudnia.
2. Zimową niżówkę w tym czasie.
3. Środek okresu inkubacji ikry pp.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [2] 11.12 14:53
 
@tomekz
Przepraszam Jak wyżej. Niestety już będzie tak zawsze. Chyba ze się znudzę.



Ale co na pp do wszystkiego? A Thymallus Thymallus? A Hucho Hucho? A kleń, bolen, płoć, okoń, itd, itd?
Poproś żeby ktoś zainkubował ikrę poniżej wylotu oczyszczalni, zabezpieczył przed zjedzeniem przez
szkodniki czy rozjeb****m przez największego głupiego szkodnika i zobaczymy co wyjdzie.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [1] 11.12 15:15
 
A o czym jest ten wątek ja nie o pp? Nie będę prosił nikogo o
inkubację ikry poniżej wylotu z oczyszczalni. Ty to zrób, masz
wszelkie dane. Pracujesz w jednej z nich i masz doświadczenie w
nieetycznych eksperymentach na żywych rybach (wspomniane
tęczaki w beczce). Pogadaj z PK żeby Ci odpalił 1000 szt ikry i do
dzieła Zyga!
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [0] 11.12 15:30
 
@tomkekz
Tomku, wiadomo, przepraszam.



Teczaki nie były w beczce. Pisalem w zbiorniku (natlenienie) i stawie.
Ja mam robić doświadczenia? Po co? Dla kogo? A gdzie organizacje czy przedsiębiorstwa zajmujące się
tematem? Oni już na pewno nie jedne badania i próby robili. Myślę, pewny nie jestem bo w tym świecie jedna
rzecz jak na razie jest tylko pewna.
Doświadczenie to mogę sobie w domu zrobić, w akwarium.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [2] 11.12 14:48
 
Do @tomekz
Proszę nie czytaj bo znowu cię to zamęczy.



"Pozory. Zawartości i stężenia wielu związków chemicznych nikt nie oznacza. Np. hormonów ale i cyt:

"formaldehyd – znany jest jako roztwór wodny, czyli popularna
formalina, która ma właściwości konserwujące i bakteriobójcze,
znajduje się w szamponach, płynach pod prysznic, w
odświeżaczach powietrza oraz w środkach do konserwacji mebli i
podłóg

chlor – wchodzi w skład większości środków do czyszczenia
toalet i wybielaczy jest substancją silnie trującą i drażniącą drogi
oddechowe, ma doskonałe właściwości odkażające,

amoniak – ma charakterystyczny, ostry zapach, który łatwo
rozpoznamy w silnych środkach do czyszczenia armatury, w
preparatach do udrażniania rur i do mycia szyb – amoniak jest
cenionym za skuteczność środkiem dezynfekcyjnym,

fosforany – silnie drażniące i trujące, znajdują się w składzie
płynów do zmywania naczyń oraz w preparatach do prania,

soda kaustyczna – wodorotlenek sodu, nazywany też sodą żrącą,
podrażnia drogi oddechowe, uszkadza skórę i oczy (powoduje
oparzenia chemiczne), znajduje się w składzie wybielaczy i
środków do udrażniania rur kanalizacyjnych,

triklosan – substancja antybakteryjna, która jest powszechnie
stosowana od blisko pół wieku w kosmetykach i chemii
gospodarczej,

ftalany – związki obecne w bardzo licznych mleczkach i pastach
czyszczących oraz w płynach do zmiękczania tkanin – wykazują
się bardzo silną toksycznością dla organizmów wodnych,

CSA – sole amoniowe o działaniu bakteriobójczym, które
znajdziemy w składzie środków do czyszczenia armatury, w
zmiękczaczach do tkanin i preparatach odtłuszczających.

To tylko niewielka część toksycznych substancji, które znajdują się
w chemii gospodarstwa domowego. Codziennie wiele z nich trafia
do kanalizacji. W czasie generalnych porządków leją się dosłownie
litrami."


Co do związków tych co wymieniłeś musiałby technolog oczyszczania ścieków się wypowiedzieć i wyjaśniłby ci
które są beee a które są naturalne (bo w naturze występują lub są produkowane przez rozkład organizmów
żywych). Ja nim nie jestem.

W skrócie.
Wszystko co wytwarza gospodarstwo domowe to są ścieki bytowe. Dobre, bez jakiś większych skażeń, proste
do oczyszczenia przez "naturę". Ścieki przemysłowe to najgorsze ale takie nie mogą trafiać ani do
oczyszczalni ani do tym bardziej do cieków. Czyli takie są odpompowywane, składowane i utylizowane. Jak to
wyglada wielkość z nas słyszy od czasu do czasu w mediach.

Co do bytowych, pamiętaj że to co człowiek wpuści w rurę płynie mocno rozcieńczone wodą, nie jest stężone
czy ładowane jako czysty Domestos (chlor) czy udrazniacz do rur w ilości setki kg na m3 ścieków.
Chlor- jest dodawany do wody pitnej wiec w niskich stężeniach nie jest trujący. Malo tego, chlor to gaz wiec
odparowuje. Jak jest rozkładany w oczyszczalni technolog by wyjaśnił jak wiele innych kwestii żeby nie było
mitów i gmatwania spraw związanych z zanieczyszczeniem wody.

Hormony. Tu bardzo ważna uwaga. Właśnie wszystko to co może być bardzo szkodliwe i mieć ogromne wpływ
na zdrowie i życie organizmów to ścieki ze szpitali które trafiają do wód a przeszły przez oczyszczalnię. Leki,
antybiotyki, wirusy, bakterie, itd, itd. Niby to wszystko nie może trafiać do sanitarki (kanalizacja) ale wiadomo
jak jest. Podobnie jak z prywatnymi biznesami które to wytwarzają już ścieki przemysłowe a nie nawet
komunalne. Jak oni podchodzą do utylizacji wiemy.
Ludzie-mieszkańcy zlewni rzek również się leczą, zażywają przeróżną medyczną "chemię" wiec i oni są
dawcami szkodliwych dawek. Małych ale kropla do kropli. Później coś się w rzece dzieje. Powinny być jednak
instytucje które jakieś badania na wpływ wód z oczyszczalni n organizmy badają wiec oni ustalają co jest i w
jakiej ilości szkodliwe. Nie ja, ani ty, ani PZW.
Można dla przykładu wrzucić do rzeki poniżej wylotu oczyszczalni kosz z żyjącymi w nim rakami, rybami czy
innymi organizmami wodnymi i w prosty sposób obserwować czy i co się z nimi stanie
Można wziąć wodę z odpływu z oczyszczalni i wpuścić sobie do akwarium w którym będzie żył teczak, strzebla
czy potok a po zapewnieniu mu pokarmu i tlenu zobaczyć czy i jak mu się żyje. Wszystko można tylko trzeba
choć chcieć.

Piszesz o zatrutych wodach, potokach, rzekach. A ośrodki produkujące narybek ze sztucznego tarła skąd maja
wodę? Ze studni? Po filtrach? Filtry myślisz że wyczyszczą chemię z wody skoro ona w niej jest? Może
wypowie się producent ryb szlachetnych ze sztucznego tarła z ośrodków zarybieniowych i będziemy wiedzieć
jak i czy mają czystą wodę która nie zabija im wyprodukowanego sztucznie życia.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [1] 11.12 16:00
 
Zwróciłeś uwagę na ftalany? Na ich temat żaden technolog
oczyszczania ścieków nic nie wie. Albo wie tyle, że są. A ile jest
podobnie działających toksycznie związków chemicznych, które
nawet w nikłych stężeniach powodują wymieranie bezkręgowców
wodnych będących na samym dole piramidy? A czy wiemy jaki
wpływ na sterylizację z organizmów wielo i jednokomórkowych
będących podstawą funkcjonowania wszystkich wyższych
organizmów wód płynących mają pozostałe wymienione czyli
chlor, formaldehyd itd?
Jak ludzie wytrują Domestosem (to taka metafora) wodne
robactwo to stąd już krok do końca lipienia, głowacicy, jelca,
strzebli i możesz se tu dopisać kolejne gatunki.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [0] 11.12 21:32
 
Pył ze ścierających się na drodze opon zanieczyszcza wodę
Najnowsze badania, prowadzone w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie, dowodzą, że pył powstający ze
ścierania się opon i nawierzchni dróg trafia do wód powierzchniowych, takich jak rzeki i jeziora.

To są bardzo znaczące wyniki. Oznaczają również, że zanieczyszczenia mogą tym samym znaleźć się w
wodzie pitnej.
- wyjaśnia kierownik badań, Haroon Mian z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej (Kanada).
Co roku produkuje się ok. 1,5 mld opon. Według wyliczeń zespołu oznacza to, że z takiej liczby opon oraz ze
ścieranej nawierzchni dróg powstaje rocznie na świecie ok. sześć mln ton pyłu.
Zarówno syntetyczna guma, jak i naturalna, z których wytwarzane są opony, zaliczane są do tzw.
mikroplastików. Z czasem te polimery rozpadają się w wodzie, uwalniając składniki, z których były utworzone.
Wpływa to z kolei negatywnie na wodną faunę i florę.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [6] 11.12 15:25
 
Ostrzeżenie autora.
@tomekz. Proszę nie czytaj tego.



"Problemy do rozwiązania:
1. prawo, które jest niejasne - np. oczyszczalnia może w świetle prawa zrzucić ścieki do rzeki, gdy za dużo
idzie wody z rury ogólno-spławnej a nie ma miejsca już na gromadzenie u siebie; no coś z tym musi zrobić.
Powszechne jest myślenie ludzi kierujących oczyszczalniami, że lepsze gówno ludzkie niż chemikalia, bo
gówno się rozłoży, piasek, rośliny zrobią swoje. Z chemią woda i rośliny nic nie zrobią.
2. Stare kanalizacje, jeszcze z czasów- często niemieckich, często niedostosowanych do dzisiejszej
wydolności, z czasów PRL zaraz po wojnie, itd. Ogólnie system niewydolny jest dzisiaj.
3. Zrzuty ścieków przez mieszkańców na dziko rurami do rzeki;
4. Brak jakiejkolwiek świadomości ludzi w kwestii ścieków, co tam trafia."

_______

1. Jak już pisałem niżej, oczyszczalnie nie przyjmują ścieków przemysłowych. Jedynie bytowe i komunalne.
Czyli dobre gowno ze znikoma ilością chemii, głównie sanitarnej. Oczyszczalnia nie ma prawa. Wszystko
zgłasza do WIOŚ-u i za wszystko odpowiada (czyt. płaci kary gdy trzeba). Mało tego, za odprowadzenie wody
oczyszczonej do rzeki też płaci. To jest tzw. kara która zawsze się płaci. Wg licznika i ilości odprowadzonych
"ścieków" (wody oczyszczonej), wyników badań tej wody. Dlatego ścieki kosztują tyle ile kosztują. Najgorsze
parametry wychodzą zawsze po zimie a dlaczego? Dlatego że wszystko co spływa z dróg trafia do
oczyszczalni jeżeli studzienki (tzw. burzówki) nie jest oddzielona od sanitarki. A nie zawsze jest. To A.d. p.2
Gdy brak jest oddzielenia to przy ulewach, burzach i gwałtownych przyborach oczyszczalnia nie jest w stanie
przyjąć ilości płynących ścieków (niby ścieków bo większość to czysta woda opadowa) i są tzw. awaryjne
przelewy (przed oczyszczalnią. W oczyszczalni nie da się przelać, wylać żeby nie przeszło przez
bioreaktory!!!). Kto jest temu winny? Pisał Seba. Stare, poniemieckie, komunistyczne, itd, itd. Ale nie do końca.
Wszyscy którzy maja podpięte spusty z rur (rynien) z dachów, ze zmeliorowanego terenu na swojej działce,
odwodnień pól (rolnicy), itd, itd. Oni winni są temu że oczyszczalnia nie wydala ze ściekami (niby) które w
rzeczywistości są czystą zdrową wodą deszczową. Dlatego m.i. ścieki kosztują tyle co kosztują bo "elita"
odwala chujnię. A wszyscy za to płacą. Biednemu podczas burzy woda leje się po ścianach, z rynien na
podwórko lub nieutwardzony grunt gdzie wsiąka. Elicie leci zawsze w "rurkę" ale gdzie ta rurka jest wpięta to
zależy od uczciwości cwaniaka z elit.

A.d. 4 wiadomo.

A.d. 3
Rury, dzikie spusty. Niby naturalne, zdrowe gówno. Niby.
Co płynie z takich rur? Zamknięte szambo z przelewem. Nielegalnym. Wszystko się osadza, każdy proces
oczyszczania, gnicia odbywa się beztlenowo. Najgorsze związki z takiego procesu trafiają bezpośrednio do
rzeki przez nielegalny spust (przelew).

Nie będę pisał bzdur bo nie jestem wykształcony w tym kierunku. Wspomniany technolog oczyszczania
ścieków wszystko wyjaśni każdemu kto jest zainteresowany tym tematem. Ja jestem zwykłym kierowcą,
mechanikiem pojazdów samochodowych.

Do tego wszystkiego dodałbym brak surowego karania sprawcow wykroczeń ale to w tym kraju normalne. Nie
tylko w tym temacie.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [5] 11.12 16:28
 
Moje obserwacje czy spotkania są cały rok. Rozmowy również gdzie standardowo pytam o wpływ różnych czynników na środowisko i za każdym razem mówię, że jestem wędkarzem muchowym i ważne dla mnie i mojego środowiska jest co się dzieje dalej z wodą i w jakim stanie wychodzi z oczyszczalni.

Każda oczyszczalnia wykonuje swoje obowiązki zgodnie z przyjętym prawem choć tak jak napisałem, prawo jest niedopasowane i często sprzeczne miedzy instytucjami.

Czy Domestos czy inna chemia jest używana więcej w danym okresie czy nie nie ma znaczenia. Absolutnie. Oni doskonale wiedzą, że są okresy mniej lub bardziej narażone na zwiększenie ilości detergentów, z którymi dobrze sobie radzą. Widziałem wyniki badań niejednokrotnie.
Będę się upierał, że woda z oczyszczalni wychodzi po całym procesie czystsza niż sama woda w rzece.

Co do hormonów, leków itp. już kiedyś pisałem. Nikt takich badań nie prowadzi. UE prowadzi w tym momencie prace nad wdrożeniem systemu i stosowanego prawa.
Gdybyście posłuchali z czym oni się borykają na co dzień to włosy by Wam stanęły na głowie.
W pierwszej kolejności pieniądze, których po prostu nie ma na inwestycje. I wiem to z własnego doświadczenia gdzie mam systemy dla nich, które ułatwiają funkcjonowanie pracy a nie ma na to kasy. To co jest jest z czasów 60-70. lat. I o czym my tu piszemy....

W kwestii domowych ścieków, które nielegalnie są wyprowadzane do wody. To jest jeden problem. Jedyny. To nie kwestia moczu czy gówna ale problem detergentów wszelakich, wlewanych przepalonych olejów po smażeniu, olejów silnikowych, płynów samochodowych. Mam wymieniać więcej?

Dzisiaj mają taką technologię w oczyszczalniach, gdzie w nowych systemach rurowych mają kamery oraz czujniki, że mogą z dokładnością do domu wykazać kto wrzucił papier tzw. mokry, podobno się rozkładający( co nie jest prawdą) a który po wpadnięciu w wirnik silnika w rurze, zatyka go, powoduje blokadę co w konsekwencji powoduje awarię i jego wymianę.
Koszt urządzenia: 3000 zł netto. O czym my tu piszemy.

Dopóki społeczeństwo nie zmieni swojego podejścia do funkcjonowania, to będzie jedno wielkie gówno w rzece. Dosłownie i do tego bez ryb.










 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [1] 11.12 16:32
 
w kwestii Bałtyku, o którym pisał TomekZ.

Zachęcam do posłuchania o zlewni Bałtyku w podcaście z tym związanym. Dzisiaj, niestety po 20 paru latach, mamy totalną zapaść wody w Bałtyku z powodu fosforanów, które masowo były używane przez rolników a teraz jest już po herbacie. Zmiany zaszły tak daleko, że nic tego przez następne kilkadziesiąt lat nie zmieni.


 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [0] 11.12 17:07
 
Kilkadziesiąt lat mija b. szybko. Niedawno był 1990 a już jest 2023r
Pytanie czy kilkadziesiąt wystarczy i na co. Ja wątpię.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [2] 11.12 17:22
 
@tomekz
Przepraszam, wiadomo....



"W kwestii domowych ścieków, które nielegalnie są wyprowadzane do wody. To jest jeden problem. Jedyny.
To nie kwestia moczu czy gówna ale problem detergentów wszelakich, wlewanych przepalonych olejów po
smażeniu, olejów silnikowych, płynów samochodowych. Mam wymieniać więcej?"

_______

Jak bardzo muszą być ci ludzie wykształceni żeby wiedzieć że czegoś takiego nie wrzuca się w "kanał"?
Rodzice wystarczą? Czy szkoły? Normalna rodzina chyba wie raczej wie co wolno, co nie i dlaczego.

"Dzisiaj mają taką technologię w oczyszczalniach, gdzie w nowych systemach rurowych mają kamery oraz
czujniki, że mogą z dokładnością do domu wykazać kto wrzucił papier tzw. mokry, podobno się rozkładający(
co nie jest prawdą) a który po wpadnięciu w wirnik silnika w rurze, zatyka go, powoduje blokadę co w
konsekwencji ..."

______

A kto robi ludzi w konia pisząc/rysując (dla tych co nie czytają) "papier można wrzucać do toalety"? Producent?
Sklep? Dopuszczający towar na rynek?
Trudno się wiec dziwić ludziom (półdebilom lub myślącym w prosty sposób) że wyrzucają go do kanalizacji.
Wiesz czego ze stałych nieczystości najwiecej wpływa na oczyszczalnię? Podejrzewam że wiesz skoro tam
bywasz.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [1] 11.12 17:43
 
Ze stałych.
Najwięcej jest wrzucanych podpasek, tamponów, patyczków do uszu( w dalszym ciągu) i chusteczek mokrych( w tym przypadku producent pisze, że :"Papier można bez obaw wyrzucać do toalety - chusteczka jest w 100 % naturalna, spłukiwalna w wodzie i biodegradowalna). Wszystko to co pisze na opakowaniu jest prawdą bo tak jest ale po namoczeniu tej chusteczki robi się istny knot, który zablokuje każdy wirnik. Widziałem jak to wyciągali z łopat wirnika.
W ciągu dwóch dni zbierają się dwa duże kontenery tych odpadów w mieście liczących ok. 70-100 tyś mieszkańców.

Ktoś jeszcze napisał o pozostałościach z dróg.
Otóż, piaskarki rozsypują piasek plus sól na drogi. Czyli koszt bo kupują to wszystko.
Potem jedzie odpowiedni samochód i to zasysa. Potem następuje rozdzielenie piasku od syfu piasek się potem odsprzedaje Podwójne koszty. To jest jeden wielki koszt za który my kierowcy nie płacimy. To koszt lokalnych władz. W setkach tysięcy!!!!!!


 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [0] 11.12 20:06
 
O kondomach zapomniałeś. One też są na czołowym miejscu. A nimfy glajchy nie ma z czego zrobić.
Do tego filtry czy tzw. pety z tych "złych".

Z dróg spływa po zimie dużo różności. Wtedy wychodzą najgorsze parametry i płaci się najwiecej za
przekroczenia norm. Spytaj czy u Twoich znajmkow nie jest inaczej. Chyba o mangan chodzi z tego co
pamiętam.


Naprawdę zrobiłby kiedyś test czy w oczyszczonej wodzie z oczyszczalni która spływa do rzeki żyłby pstrąg.
Tlenu pewnie mało wiec trzeba by natleniać, puścić w recyrkulację i ewent. dokarmiać jak w ośrodku
zarybieniowym. Potrzymać do okresu tarła i sprawdzić jakość materiału rozrodczego. Można również z
lipieniem, strzeblą, każdą wymagającą rybą czystych rzek.
Tylko kto to ma zrobić? Ja? Mechanik.


Kończę bo @tomekz nie wytrzyma.

Przepraszam @tomekz
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [7] 10.12 12:42
 

Osława. Rzeka kopia Sanu (tego sprzed zapór). Nie przegrodzona, bez zlewni gdzie większość
sezonu siedzi
nad nią połowa Polski. Jak wyglada Osława. Ostatnio kilka razy ją obserwowałem, ostatnio wczoraj.
Odcinek w
Zagórzu. Myślicie że jest tam życie? Woda czysta jak w akwarium lub w szklance a jakiegokolwiek
życia zero.
Ani jednej nawet malutkiej ryby tam nie widziałem. Co, za zimna woda? Za ciepła raczej nie. Za
brudna,
zanieczyszczona ściekami? Czysta jak kryształ. Nie ma w niej nic, nawet jakiegokolwiek zielska.
Jedynie liście
gdzieniegdzie zalegające na dnie. Wiec co? Ta rzeka też jest zatruta? Niezdatna do życia dla ryb? To
nie jest
woda zrzucona w zapory (osadniku Bieszczad) w Solinie a jednak nic (lub niewiele) w niej nie żyje.
Nie ma wiec co zwalać winę na zaporę w Solinie czy jakieś zatrucia. Powtórzę, woda jest czysta jak
kryształ.
Może w takiej wodzie ryby nie mogą i nie będą żyć. Podobnie może być na innych czystych jak łza
rzekach
gdzie środowisko w nich nie stwarza warunków dla życia ryb. Nie wiem. Nie znam się, pisze to co
widzę o i
obserwuję.




Może tak być, że ryby spływają z Osławy jesienią do Sanu. Osobiście poszukałbym o tej porze tych
ryb w okolicach ujścia Osławy w Sanie.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [6] 10.12 13:44
 
Na pewno spływają. Bynajmniej "białe" ryby. Pstrągi czy inne które mogą żyć w typowo górskich zimnych
wodach gdzieś pewnie żyją. Ale są to pojedyncze ryby i gubią się w takiej ilości wody.
Pytanie tylko takie że gdyby teraz wpuścił do Osławy np. pstrągi lub lipienie czy zostałyby tam? Czy przez brak
pożywienia zdechłych prędzej czy później? Może też "zjechałyby" w dół?
Woda jest czysta, zimna, wiec doświadczenia można robić. Może tęczaka (choć nie wolno)? On też musi jeść.

Tego nie wie nikt bo nikt poważnie i profesjonalnie się tym nie zajmuje. Teraz nawet nie wiemy jaki pokarm
znajduje się w żołądkach lipieni czy pstrągów bo nikt ryb nie zabija. Nie sezonowo. Przez cały okrągły rok
trzeba wiedzieć czy i co jest ich pożywieniem bo może go czasami brak.
Już min 10 lat temu późną jesienią i zimą z kumplem zwracaliśmy uwage na to że lipienie zjadały bardzo małe
chruściki w domkach z piasku. Wielkości 5-8mm. Czyli raczej nie miały co jeść skoro same domki (piasek) był
w ich żołądkach.
Ostatnio nie zabijam ryb wiec nawet nie wiem co i czy pstrągi mają co jeść. Głowacice wiem co jedzą bo
podczas holu często wypływają czy zwracają z żołądka to co tak jest myśląc że w ten sposób pozbędą się
przynęty.

Jak wyglądały świnki łowione w Oslawie latem w pełni sezonu nie będę pisał. I co miały w żołądkach.
Gospodarz powinien się tym zajmować sprawdzając dostępność pożywienia i przyrosty ryb. One mówią
bardzo dużo o problemie pożywienia. Ja widzę to jedynie na oczy po złowieniu ryb. Czysta zdrowa woda to za
mało dla życia większych organizmów.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [4] 10.12 14:11
 
Dla mnie sprawa jest oczywista i szkoda waszych wywodów i poszukiwań odpowiedzi.
Racjonalna gospodarka rybacka, narzucona komunistyczną ustawą, po 50 z górą latach
przyniosła niespodziewane efekty.

Teraz trudno będzie się wycofać z tej drogi a jeszcze trudniej przyznać, że to prawda.

Od kilku lat wskazujemy na potrzebę przekierowania działań na ochronę i wspieranie
naturalnych procesów w miejsce traktowania złożonych ekosystemów, z setkami zależności,
gdzie zachwianie jednego z ogniw powoduje destrukcję całego układu, jak staw hodowlany
z karpiami.

Trzeba wrócić się do 6 klasy szkoły podstawowej na lekcje biologii i przypomnieć sobie co to
łańcuch pokarmowy i jak kształtuje się struktura ekosystemu w powiązaniu z tym procesem.

To nie jest jakaś specjalnie tajemna wiedza tylko podstawy podstaw.

Na dzisiaj w PZW, dominującym i wyznaczającym standardy użytkowniku w tym kołchozie,
zwanym Rzeczpospolita Polska?, ta wiedza stała się tajemną hydrozagadką?

Kasa, władza i zyski to jedyny cel tej ustawki.




 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [0] 10.12 16:07
 
"Kasa, władza i zyski to jedyny cel tej ustawki".

Zajmijmy się "zyskami". Co spowodowało że zaczęli na nie "polować"? Pisząc zyski masz zapewne na myśli
produkcję materiału i zarybienia czyli tzw. prawidłową gospodarkę rybacką. O ile taka zdaje (może) egzamin
na zamkniętych akwenach (np. stawy) to w naturalnych wodach nie bardzo lub wcale. Co jednak zmusiło
gospodarzy rybackich do takich kroków? Zapotrzebowanie płacących na rybie mięso i brak ryb w ofercie
sprzedającego. Ubywało z wód to co przynosiło pieniądze wiec trzeba było jakoś to wypełnić.
Uważasz że ta racjonalna gospodarka rybacka rozwaliła cały prawidłowy układ w przyrodzie? Jaki jest problem
ściągnąć czyste ryby z miejsc gdzie nikt w nich nie grzebał. Można wyczyścić jedną wodę, zarybić czystym
gatunkiem i sprawdzić efekty. Nie da się? Czy "te" ryby już nie będą żyć w "tej naszej" wodzie?
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [2] 10.12 20:19
 
No to mamy naturę co sprzyja rybom jakich chcemy
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [1] 10.12 20:23
 
A tu z Solinki jeszcze lepsze, wczoraj
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [0] 10.12 20:25
 
Zapomniałem dodać że jako pracownik PZW winę biorę na siebie
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego- dyskusja [0] 10.12 15:00
 
Na pewno spływają. Bynajmniej "białe" ryby. Pstrągi czy inne które mogą żyć w typowo górskich
zimnych
wodach gdzieś pewnie żyją.





Ryby raczej nie myślą, raczej dopasowują się do okoliczności na podstawie instynktu. Jeśli warunki im
się pogarszają, to szukają lepszych. To oczywiście taka mowa trawa, bo każdy to wie.

Twoje obserwacje są jednak cenne i gospodarz powinien je doceniać.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus