|
Nic mi nie wiadomo, żeby kwestia termiki wody w ośrodku zarybieniowym miała wpływ na
przeżywalność wypuszczanych ryb.
Tym bardziej, że ryby wpuszcza się w okresie, gdy woda w rzece ma niewysoką temperaturę, a ryby
mogą swobodnie migrować do miejsc, w których im będzie lepiej.
A ja sądzę, że wpływ ma. O wrodzonej odporności na przegrzania wody "dzieci" rodziców z ośrodka nie
wiemy nic bo nie znamy odporności samych rodziców. Jeżeli mówimy o wodzie z Tmax oscylującą wokół
25 stC, a i nie możemy zapominać o ciągle podwyższonej średniej T na przestrzeni roku, to jestem
przekonany, że duży odsetek ryb z takich zarybień pada w czasie upałów. Miejsca, gdzie im jest lepiej
powoli przestają istnieć, potoki które często pełniły tę rolę kompletnie wysychają w lecie. Przykład:
Olszanka w Krasiczynie (info od Kolegi, który zna doskonale temat głowacic z tamtego odcinka), która w
lecie często nie niesie kropli wody, a która kiedyś pełniła tę rolę.
|