|
Ja mam swój pogląd na ten temat. Oczywiście, dobrze, że taki przepis powstał ale...
kto wypuszcza głowatki temu jest on niepotrzebny, kto im dawał w łeb, będzie dawał jak tylko nadarzy się
okazja. A okazja to złowienie ryby bez świadków, najlepiej po ciemku i samochód w miarę blisko.
Podobnie było z wymiarem widełkowym, były zdjęcia ryb powyżej górnego wymiaru. Ciekawy jestem ile
w 2021 było kontroli tzw. głowacicowych miejscówek w środku nocy. Ile razy straż przeszła po 22:00
przez np. Łącko, mur w Krościenku, Piaski na Dunajcu a na Poradzie Czarny Wir, Ługi, Łopatę i wiele
innych miejsc, gdzie ta ryba się trzyma(ła)? Skończy się na tym, że wędkarze będą główki wypuszczać
ku radości kłusowników.
A dla Krosna, no cóż, głowatka wydaje się takim samym argumentem na wytłumaczenie pewnych
niepowodzeń jak Donald Tusk dla Pisu. Można rzec: głowacica Tuskiem Sanu.
Oczywiście Zarządy mają pełne prawo do tego by decydować o rybostanie obwodów na których
prowadzą gospodarkę i Krosno może głowatki nie lubić. Ale w takim razie chłopaki z Zagórza powinni
zrewidować swoje strategie zarybieniowe, bo sądzę, że w dolnych odcinkach Sanu, powiedzmy od
właśnie Zagórza w dół rzeki głowatka raczej nie ma szans na normalne funkcjonowanie i ich wysiłki idą
na marne. W lecie jest tam za ciepło i nawet jak pojedyncze ryby jeszcze się tam bujają to pewnie
niedługo przyjdzie taki rok z rekordowymi upałami i suszą, że padną tam wszystkie ryby z płetwą
tłuszczową (oprócz sumika karłowatego) co do jednej. Dlatego obowiązujący od 2023 zakaz zabijania
głowacicy na tzw. dolnym Sanie potrzebny jest tej rybie jak umarłemu kadzidło.
Myślę, że nie ma pomysłu na ten gatunek w naszych wodach. Nikt nie wie ile jej jest, jakie są efekty
zarybień i tarła naturalnego, czym się faktycznie odżywia w poszczególnych rzekach, jak znosi okresy
wysokiej temperatury i niskiej zawartości O2 itd itp.
Nikt też nie chce specjalnie troszczyć się o tę rybę w okresach i miejscach gdzie jest narażona na presję
kłusowniczą, ot byle tylko wsypać do wody materiał i można iść do domu. Wreszcie, nikt nie chce
zarabiać na wędkarzach, którzy chętnie zapłaciliby extra kasę za możliwość jej połowu, gdyż, nie
oszukujmy się, bez ekstra kasy tych ryb po prostu nie będzie w zadowalających ilościach.
|