|
"A co konkretnie jest w tych zmianach ciekawego?"
-------
"25) Na rzece San od ujścia Osławy do ujścia potoku Baryczka w Nozdrzcu obowiązuje całkowity zakaz
zabierania złowionych głowacic."
Choćby to że od Hoczewki do ujścia Osławy możesz sobie "strzelić" głowacice w łeb. Niby jedną do roku. Niby,
tak jak niby 2 pstrągi dziennie, 8 sztuk na m-c. Podobnie jak sandacza, szczupaka.
Wniosek.
Ktoś chyba stwierdził że głowacica za dużo zjada lipieni na odcinku Sanu okolic Leska i może jej by się pozbył.
Dziwne że jak rozmawiam ze znajomymi z PL u nich lipienie też znikają (zwłaszcza po zimowych nalotach) a
głowacic w swoich wodach nie mają. Kormoranów jakoś nie można "odstrzelić". Lepiej głowacicę.
Kumpel się bardzo ucieszy że już od 1 stycznia będzie mógł robić to co bardzo lubi. Łowić głowatki, zabić i
zjeść. A na spinning potrafi. Jedyny marny pozytyw to to że Stanisław Cios będzie miał więcej żołądków do
badania.
P.S.
Kto na odcinku ujście Osławy-potok Nozdrzec upilnuje zakazu zabijania głowacic skoro już od Załuża na
wodzie nie ma żadnego nadzoru na tym co robią wędkujących tam.
A tarflyfikator kar za przewinienia jakoś nikomu nie przychodzi do głowy żeby stworzyć. Odpowiedni, syty.
|