|
Tam akurat pisałęm o przyczynach niegdysiejszej zasobności w lipienie odcinka Czchów-Melsztyn-
Zakliczyn. Ryby tarły się w killku dopływach, których nazw dokładnie nie pamiętam. Jeden to była
Paleśnianka uchodząca do Dunajca poniżej mostu w Zakliczynie. Bywały lata, że odwiedzana była
przez
chmary tarlaków lipienia. Trwało to jakiś czas ale kłusole, susze i wreszcie regulacje dały radę. To nie
głowatki ani szczupaki czy sandacze wybiły czchowskie lipienie.
Z Dunajcem wydarzyło się coś jeszcze innego, bardzo dziwnego i to na całej długości, niemal od źródeł
aż po odcinek dolny gdzie miejscowo wprawdzie, ale i tak licznie lipień występował. Jakoś na przełomie
wieków wystąpił nagły spadek i niebawem zanik jego populacji.
Nikt tego początkowo nie dobierał sobie do głowy, problem został wówczas zlekceważony. Jak się
okazuje, był to poważny błąd okręgów, do których należy ta przepastna rzeka, która w odróżnieniu od
Sanu na gigantyczny potencjał i powinna pomieścić wszystkie gatunki ryb i mieściła.
Teraz Dunajcem płyną głównie glony w ilościach uniemożliwiających łowienie na spinning, na muchę
jakoś się udaje, ale też nie jest to przyjemne.
|