|
Ostatnio, a w tego lata chyba szczególnie, Baśki nie mają lekko.
Powód jest prosty, niskie stany rzek, gdzie występują czyli łatwość
oblowienia większości miejscówek przy jednoczesnej mizerii na
wodach P&L. W relacjach po kilkanaście ryb wyjętych z tej ciepłej
zupy o zapewne dramatycznie niskim stężeniu tlenu. I dumne (a w
istocie durne) komentarze w stylu "aż ręce bolą od holowania". To
już trwały trend wśród głównie facebookowych celebrytów. A czy
naprawdę muszą boleć? Nie wystarczą dwie, trzy ryby z rana? Jest
jakiś przymus zawieszania gigabitów zdjęć na wszystkich
wędkarskich grupach? Jak idziecie na Baśki to macie ze sobą
termometr? Jak nie do podpowiadam, temperatura wody w Sanie i
Popradzie po południu dochodzi do 24 stopni a brzana jest rybą
walcząca do końca. Czas zrozumieć, że zmiany klimatyczne zaszły
bardzo daleko, co widać szczególnie w tym roku. Wciąż się słyszy
o padniętych rybach, nie tylko w Odrze ale w wielu ciekach i
zbiornikach w całej Polsce. Żeby za parę lat nie było płaczu, że
"coś" podziało się z brzanami, które jeszcze niedawno można było
łowić do "bólu ramion".
Dobrze, że w naszych wodach jest tak mało tęczaka, bo gdyby te wszystkie "celebryty" zaczęły znęcać się
nad tą piękną sportową rybką w tym trudnym dla nich okresie, to z pewnością napisałbym post w
podobnym tonie do Twojego
PS, zrezygnuj Darek z FB, bo to miejsce ewidentnie CI nie służy.
|