|
Paweł, z Twoich informacji niewiele wynika. Nie wiadomo jakie to były gatunki jętek i chruścików - czy
były to osobniki typowe dla wód zanieczyszczonych, czy czystych. Z zasady liczna obecność
chruścików domkowych (np. Brachycentrus subnubilus) świadczy o czystej wodzie i ... kiepskiej
kondycji i wzroście ryb. Najlepszym przykładem jest Drawa. Podobnie zob. dane o Połączonych.
Duży udział pokarmu lądowego również nie jest dobrą wiadomością, ponieważ te owady zawierają
dużo części chitynowych, a lipienie i pstrągi nie mają enzymów, które rozkładają chitynę. Większość
tego pokarmu jest wydalana. Niewiele więc mają energii z tego pokarmu. Nawet jeśli żołądek jest
wypełniony nim, jak kiełbasa, to ryba jest na diecie (podobnie wypełnienie żołądka chruścikami
domkowymi o niczym nie świadczy, bo kamienie, patyczki i fragmenty roślin również nie są trawione).
To jest ABC biologii odżywiania się i wzrostu lipienia. Ponownie odsyłam do książki Lipień, gdzie
podane są dokładne dane i wnioski dotyczące lipieni z niektórych populacji, w tym kwestia korzystnego
pokarmu.
Wiem, że jesteś dobrym wędkarzem i łowiłeś ładne ryby (gratuluję). Dawniej presja była niska, woda
trudno dostępna, więc były duże ryby. Ale sama obecność pojedynczych dużych ryb nic nie mówi o
tempie wzrostu, a ja do tego się odnoszę. Dawniej ryby były duże, ponieważ były stare.
Obecność hodowli ma się w tym przypadku do do kondycji ryb i jakości populacji jak pięść do nosa.
Gdybyś uważnie przeczytał moje publikacje, zrozumiał, co ja tam piszę (a do tego trzeba umieć
rozpoznawać bezkręgowce i znać trochę ich biologię), to byś się 2 razy zastanowił nad tym, zanim byś
napisał powyższe zdanie.
A tak w ogóle do wszystkich - czy w ogóle któraś z osób biorących udział w tej dyskusji kiedykolwiek
analizowała dokładnie zawartość żołądków lipieni (tj. przez mikroskop stereoskopowy i rozpoznając
organizmy, a także zapisując sobie te dane) oraz ich współczynniki kondycji? Czy robiła porównania z
innymi wodami? Czy zapoznała się z jakąkolwiek publikacją naukową poświęconą tym tematom?
Ponownie odsyłam do książki Lipień, która została napisana po to, żeby wędkarze nie pisali lub
wygadywali banialuk. Jest oparta o najnowszą wówczas wiedzę naukową, a także została uważnie
przeczytana przez kilku profesorów recenzentów, którzy potrafią znaleźć dziurę w całym.
|