|
Dokładnie. Pojawienie się takiej drobnicy, żerującej centralnie na
środku jamy to kiedyś sytuacja nie do pomyślenia.
Ja, pomimo, że tęsknię za wielogatunkowi rybostanami wód
górskich, nie cieszyłbym się za szybko z kolejnego gatunku
ubogacającego skład gatunkowy, stanowiącego jednocześnie
rozszerzenie bazy pokarmowej dla łososiowatych drapieżników
(których nie ma ).
Pisałem już kiedyś o tym. Jak pojawiają się karpiowate, tam gdzie
nie były do tej pory obserwowane (nie w sensie chwilowej
obecności, np. w wyniku zarzucenia z wysoką wodą z góry, ale na
stałe) to znak, że woda się ociepla. Jak to pojawienie nakłada się z
regresem łososiowatych i lipienia to chyba wiadomo co się dzieje.
W tym konkretnym przypadku widzę jeszcze jedną możliwość,
obserwowany spadek ilości okonia, głównego wroga uklei i
słonecznic. Ale chyba termika ma tu główny wpływ. Obecnie
temperatura wody w Sanie na wypływie z elektrowni dochodzi
środku dnia do 17stC, a w tzw. złotym okresie w okolicach Leska,
jestem o tym przekonany, nie miała więcej jak 12-13 a na pewno
poniżej 15. Tak czy inaczej San aż się prosi o szersze badania w
tym i nie tylko kontekście.
Pozdrowienia
|