|
"Po drugie, obejrzałem trochę filmów na YT gdzie znani wędkarze łowią ryby, potem je podbierają a
następnie je wyciągają, fotografują, one wypadają na kamienie albo znów do podbieraka a na końcu gość
mówi: przestrzegajmy zasady C&R. Słucham, patrzę i nie wierze że tak można."
Można. My się tylko biczujemy. Nie jemy, Nie robimy fotek, nie dotykamy, nie łowimy bo ... Każdy znajdzie
ci niejeden inny powód. Podbierak taki zły, Kij, przypon, zestaw taki zły bo za długo trwa hol, ryba się
zrywa, inne, itd, itp. Buty złe bo niszczą dno, Spodnie złe bo nie odkażone, pet zły bo wylądował w
wodzie. Kilka milionów ludzi wali w "kanał", gdzie wszystko przez tzw osadniki (czyt. oczyszczalnie) idzie
do każdej najmniejszej rzeczki a wy się pierdołami przejmujecie. Ale jak ktoś lubi się biczować. Można.
Gwarantuję ci prawie w 100% że nawet gdybyśmy wszyscy przestali łowić w wodach nic się nie zmieni na
lepsze. Chciałbym choć tego spróbować.
Zrozumcie wreszcie że dawniej coś takiego jak "koktail" z wszystkiego nie szło do urządzenia jakim są
oczyszczalnie lecz było dawkowane raz że "miejscowo", dwa przez tzw "filtr" czyli grunt. Ci miało popłynąć
do rzeki popłynęło a co zostało na "filtrze" zostało. Teraz masz duże stężenie czegoś co ktoś zgromadził w
jedynym miejscu a w drugim wypuszcza (niby oczyszczone) do rzek.
Tarło (skuteczne!!!) to jedno a pożywienie (bio ścieki, Bio gówno czy bio masa) to drugie. Dziwnym trafem
(od zawsze) najwięcej ryb widzę po stronie tzw 'bergla" nie tam gdzie płynie czyściutka woda. W syfie
który pokrywa dno jest życie. W czystej wodzie jest tylko ... czysta woda. Może jednak coś co jest
pokarmem dla wylęgu, narybku czy drobnych rybek, musi się z czegoś zrobić. Z "czystej" wody nic nie
wydusisz.
Dlaczego tyle ryb (wylęg, narybek, itd) jest wpuszczanych (setki tysięcy) i wszystko znika? To nie cukier
czy sól które się rozpuszczają w wodzie.
|