| |
Dzieje się... zawody o GP BB. Ciąg dalszy patologii...
3 sektory, 50 zawodników, 30 kilka ryb złowionych w sektorze A i B(
czyli górny odcinek Soły)więc trzeba było dłubać te rybę.
I teraz "clou" tych zawodów i idiotyzmu na rzecz dobrej zabawy.
Sektor C czyli juz dolny odcinek od jazu w Węgierskiej Górce.
Wpuszczone kilka tysięcy pstrąga potokowego między 23- 30 cm na
odcinku 2- 3 km jakieś 1.5 tyg przed zawodami.
Rekord złowionych pstrągow- wpuszczaków ponad 100 ryb przez 2,3
zawodników na tym odcinku i mega wkurw pozostałych, którzy
zlowili mniej niż jedna rybę statystycznie na odcinkach A i B.
Do tego obniżony wymiar do 25 cm zamiast 30 cm zgodnie z
regulaminem..
Na koniec czesc zawodników chciała unieważnienia zawodów ze
względu na te wpuszczaki bo raczej sprawiedliwe to nie nie były a na
koniec większość wyjechała przed wręczeniem oczywiscie nagród
za samozajebistość.
W tym wszystkim oczywiście może budzić niesmak, że jednak tej
ryby mało jest( co potwierdziło tylko mój wcześniejszy wpis), to że
znów zniesiono wymiar zgodny z regulaminem, i na koniec... co za
debil wydał decyzję o zarybieniu jednego odcinka taka ilością
pstrąga, który znalazł się na tak małej przestrzeni w takiej ilości... co
on będzie jadł, jak szybko gawiedź klusownicza tybulcowa się tam
znajdzie i dlaczego kurwa mac robi się to za nasze pieniądze.
Pytam się po co to i gdzie w tym wszysykim jest ichtiolog, który
wyraził na to zgodę.
Jak na razie nikt z zawodników, którzy piętnowali to, co napisałem wcześniej jakoś nie ma odwagi
napisać, że chujnia z tym co się tam odwaliło. I że, może jednak przyszedł czas żeby coś z tym
zrobić. Taka autorefleksja i pójścia po rozsądek...
Która teraz rzeka kolejna na extra zarybienie przed zawodami z "toną" ryb na jednym kilometrze plus
łowienie w pustostanie, żeby dobić to, co pływa?
|
