|
"Dawno, dawno temu – nawet nie pamiętam dokładnego roku – przy którychś tam kolejnych odwiedzinach w mieszkaniu nieodżałowanej pamięci Pana Tadeusza Godzickiego, otrzymałem w prezencie okazałą garść sztucznych muszek, których zarówno wygląd jak i opowieści samego Pana Tadeusza potwierdzały ich historyczne, przedwojenne pochodzenie. W większości, były to muszki trociowe i łososiowe. Tych mniejszych pstrągowych było zdecydowanie mniej, bo Pan Tadeusz raczej preferował pstrągi, stąd pozostała mu ich mała ilość, bo resztę poszarpały pstrągi, albo pozostały w wodzie na licznych zaczepach. Ot, taki los prawie każdej muszki! Ponieważ Pan Tadeusz był osobą raczej majętną, więc stać go było na muszki „z wyższej półki”, stąd wiele z nich pochodziło z renomowanych brytyjskich firm takich jak Hardy Bros, Milward’s czy Allcock"
Trochę wspomnień, sentymentów ale i kawał ciekawej historii.
W artykule jest jedna kwestia, o której WW nie pisze. Mianowicie. Wojciech Węglarski poznał mnie z śp. Andrzejem Foxem. Z Andrzejem utrzymywaliśmy kontakt, bardzo przyjacielski do końca jego życia. Ale do rzeczy...zresztą dzięki Andrzejowi posiadam w kolekcji ocalałe muchy po Macieju Lachurze wraz z jego pudełkiem pełnym much z lat 60. poznając jego żonę oraz syna mając możliwość bycia w domu oraz bycia w pracowni śp. Macieja Lachura(klejonki i muchy).
Wszystkie muchy, które Andrzej miał w swojej kolekcji- część swoich ale również część pozyskanych od Wojciecha Węglarskiego- miałem okazję widzieć, mieć w rękach a także je fotografować. Zresztą oglądanie całego sprzętu Andrzeja było nie lada gratką, jak trzymanie w rękach historycznej klejonki Hardyego i kołowrotka tejże firmy.
Jeszce jedna kwestia odnośnie much. Śp. Andrzej Fox swego czasu wraz z Wojciechem Węglarskim usiedli i tak mieszali materiałami włóczek i sierści aż otrzymali dubbing na tułowia kultowej muchy min. March Brown. Identyczny z tym, które miały w sobie oryginalne muchy. Do dzisiejszego dnia posiadam pęczki tych dubbingów wariantów BM.
Kawał historii ale i niesamowitych wspomnień. Do dzisiejszego dnia jestem w stałym kontakcie z rodziną Śp.Andrzeja ale również z Wojciechem Węglarskim, bez którego nie byłoby tych wszystkich wspaniałych artykułów-wspomnień. Za co mu serdecznie dziękuję.
Seba
Ps. dzisiejsze muchy MB niczym prawie nie przypominają tych oryginalnych. Wiele z nich urąga samej nazwie nie przypominając tejże muchy przez zastosowanie materiałów nieodpowiadających oryginałom. Kwestia czasów, kręcenia much na skróty. Ale to nie tylko domena polska ale również ogólnoświatowa. Dopóki były książki jako wyznacznik historii było dobrze, potem pojawił się internet i zabił prawie wszystko...
Zachęcam do lektury, szczególnie tym, którym jest bliska historia...
|