| |
"Zgłaszałem, aby na małych górskich dopływach, potokach zakazać spinningu i co...NIC
Nic się w tym nie zmienia od 30 lat. PZW Nowy Sącz już wiele lat temu wprowadziło muchę na małych
rzekach."
-------
A ja kiedyś pisałem aby robić "ruchome" odcinki "no kill" na Sanie od Hoczewki do min Osławy i ...
O dziwo w tym roku jest "no kill" od Postołowia do Załuża. Dla pstrąga i lipienia tylko ale jest. Wiem że idzie to
wszystko jak krew z nosa i z dużym opóźnieniem ale lepsze to niż nic. Moim priorytetem od dwóch lat w
zawiązku z zanikiem życia na wodach PiL jest całkowity zakaz zabijania wszelkich ryb. Ale .... Trzeba chyba
znowu cierpliwie czekać aż coś się zmieni. Oby tylko jakieś "rybne" życie jeszcze w wodach zostało.
Te nieszczęsne "ograniczenie presji" (40 wjazdów) też jakoś nie rusza się zabetonowane w pomniku Okręgu
PZW Krosno i żadne argumenty nie są w stanie przekonac decydentów w Zarządzie i co? Nic. Czekam (-y)
dalej. Oby co niektórym życia nie zabrakło. 
Fakt że pewne zakazy (Twój o spinie czy Solince, czy mój o "no kill") nic nie daje gdy nikt nie będzie tego
pilnował, wiec może dlatego nikt nie chce wprowadzać pustych przepisów aby tylko były. W takich wypadkach
lepiej jest całkowicie zakazać wędkowania bo łatwiej to upilnować i ukarać w momencie złamania przez kogoś
zakazu. Ale czy o takie coś nam wędkarzom chodzi? Nie bardzo. 
Może gdyby każde Koło wędkarskie miało z góry narzucony jakiś obowiązek co do "swoich" odcinków to by to
jakoś było pilnowane, ale wątpię żeby wędkarze robili to za free. Jeżeli ktoś za swoją pracę czy poświęcenie
nie dostanie wymiernej nagrody to raczej każdy będzie miał to w dupie. Samo wyróżnienie na "walnym",
podziękowania czy uścisk dłoni lub poklepanie po ramieniu to zdecydowanie nie te czasy.
Pisz wiec dalej i nawołój do swoich uzasadnionych wędkarskich ograniczeń a kiedyś może coś z tego będzie.
Pzdr.
|
