|
To po cholerę zarybiać jak jest, żyje i rośnie? Po co więcej i więcej?
Czy naprawdę musimy łowić te ryby dziesiątkami, setkami? Czy
wszędzie musi roić się od pstrągów i lipieni? A jak już się zaroi to
zaraz przylecą kormorany, przywędrują wydry i znów będzie krzyk, że
tak nie może być, że trzeba strzelać albo wytruć...
Wyluzujcie ludzie z tym żądaniem sypiania ryb tysiącami gdzie
popadnie, lat 80-90 nic, powtarzam nic nie wróci choćby wsypać do
Sanu ryby z wszystkich ośrodków zarybieniowych w Polsce.
|