|
Tylko czemu ten lipień jest w
podbieraku i na liściach..
Mają Cię, chyba w dupie, nie sadzisz?
Ja tam nic nikogo nigdzie nie mam.
Uwagę przyjmuję co do zasady.
Co do szczegółów to się nie zgadzam.
Zdjęcie na mokrych liściach, w niskiej
temperaturze, listopad no i szybko robione.
To nie to samo co suchy piasek lub
rozgrzany w lipcu suchy kamień. Moja ryba
na pewno nie ucierpiała, choć krytykę, jak
napisałem przyjmuje.
Czy taka marynata z gnijących, jesiennych liści jest całkowicie bezpieczna dla ryb? Głęboko wątpię.
Śluz pewnie został naruszony, więc ryba może coś zawlec do wody.
Od dawna dużo się mówi o ochronie ryb w każdy możliwy sposób, a już o ochronie lipieni, to wręcz się
trąbi, właściwie można odnieść wrażenie, że ten gatunek już przestał istnieć, a tu takie lekceważące
problem zdjęcie i bezmyślna publikacja.
Nie boi się Pan, że takie zachowanie zdegraduje lub co najmniej ośmieszy Pana w oczach innych
wędkarzy?
Przynajmniej tyle, że składa Pan samokrytykę, bo nikt na czas, oprócz Seby, nie zwrócił Panu uwagi.
I jeszcze jedno. Ile ten okaz mierzył, że wart był takiej foty?!
|