|
:„daleki rzut, to na ogół dłuższy hol, a to oznacza kiepską kondycję ryby, co
przekłada
się na mniejsze jej szanse na przeżycie takiej zabawy”
Jakie macie zdanie na ten temat?
Masz zamiar łowić ryby czy pieprzyć farmazony na forach ? To wybór, albo złowisz albo
skaleczysz
albo wypuścisz albo zabijesz i zjesz. Albo siedzisz z piwem przed TV. Życie jest ciężkie. Life is
brutal.
Nie zrozumiałeś zagadnienia, ale zdanie a właściwie jego brak już wyraziłeś w obraźliwy sposób,
używając
słabych argumentów typu, albo - albo. Może i mam jakąś misję, może staram się propagować
rozsądek
nad wodą, ale to w końcu w naszym własnym interesie. Myślę, że czynię to kulturalnie i
nienachalnie i
dlatego też oczekuję kultury od innych.
Nie chodzi mi o to czy łowić, czy nie łowić. Chodzi o to, że często wystarczy podejść bliżej ryby i
skutecznie dzięki temu ją zaciąć i bardzo sprawnie wyholować. Podobnie myśli wielu wędkarzy.
Jednak, jak zauważyłem nad wodą, wielu zapuszcza kotwicę podczas łowienia i łowi na granicy
zasięgu
zestawu, ostatecznie bardzo często bezsensownie kalecząc ryby, wrzeszcząc wówczas
wniebogłosy, że
poszła!!! Niestety często z muchą, albo zerwaną wargą, a na pewno z zakwasami. Moim zdaniem,
rozsądniej jest skracać dystans, niż rzucać bardzo daleko i holować bez końca rybę, jeśli się ją
oczywiście
skutecznie zatnie. Ryb coraz mniej a niektórzy wędkarze widzą problemy tylko w skali makro,
podczas gdy
naprawdę wiele zależy od nich, nas samych.
Zrozumiałem temat ale mogłeś go od razu tak opisać. Temat znany od zawsze jednak znowu
odkrywany przez nowicjuszy - wystarczy poszukać tego w internecie. Rozumie że to forum umiera
i coś pojawia się od - tak - tylko po co to banalne pytanie.
|