| |
Temat dyskwalifikacji Armatysa spadł niektórym jak z nieba. Robienie zdjęć do niedawna było
beznadziejne a teraz jest super bo nie można oszukać. Zapominany, że aby być arbitrem moralności
samemu trzeba byś jak żona Cezara. Zapominany już o naszych wyczynach? Propozycje dla sędziów za
wpisanie ryby, picie na zawodach czy nie wyjście na turę ze zmęczenia, a może utrata zaufania przyjaciół,
tych którzy wcześniej daliby się za nas pokroić…
Dyskwalifikacja mojego przyjaciela Piotra Armatysa to głównie moja zasługa. Sędzia gł. prosił abym
przejrzał zdjęcia i zweryfikował pomiary. Dostałem sektor z jeziora no i znalazłem. Nie było to takie
oczywiste jak się komuś wydaje ale była to troć albo potokowiec. Błąd Piotra. Poniósł za to karę zarówno w
zawodach i jak widać również po nich. Dla mnie sprawa się zakończyła. Ciągnięcie tego jest zwykłym
szczeniactwem, chamstwem i kopaniem leżącego. Piotrze jesteś moim przyjacielem i wiesz, że nie
mogłem postąpić inaczej. Zresztą tak samo postąpiłbym z każdą inną osobą, również własnym synem. To
co przytrafiło się Tobie mogło spotkać każdego. Wiem bo kilka osób mówiło mi że zrobiło zdjęcia
potokowcom a potem je kasowali zastanawiając się jak mocno byli zaangażowani w łowienie, że do tego
mogło dojść.
 Mimo tego nieszczęścia, które Cię spotkało, błędu jaki popełniłeś, dla mnie nadal jesteś wzorem
etycznych zachowań nad wodą.
To tyle Darku mojej „konstruktywnej” wypowiedzi. Uważam, że rzucanie wiadomości i rozklepywanie
nieszczęścia naszego kolegi po różnych forach jest bardzo słabe nie mniej jeśli chcesz wrzuć sobie moja
wypowiedź nawet na fejsa.
|
