Lepsze chyba to niż brak lasów. Dawniej ludzie lasy cięli na potęgę bo inaczej nie przeżyliby. Fakt że było ich
zdecydowanie mniej i w większych skupiskach (rodziny). Teraz wojen nie ma wiec nie zapowiada się
wyludnienie. Ciezko będzie wiec aby coś zmieniło się na lepsze by szkodników (ludzi) było mniej.
Wystrczy popatrzeć na stare zdjęcia ze swoich okolic i widać jasno że lasów, krzaków, drzew nie było wcale.
Każde drzewo było albo owocowe albo obcinane na bieżąco. Wszystkie zakamarki gruntu gdzie tylko można
było cokolwiek uprawiać było uprawiane. Na drzewa szkoda było miejsca. I woda jakoś była, i tlen, i ryby.
Woda to zimy, ryby to zimy, tlen to ... wiadomo.

Wyginięcie pstrąga w środkowej PL od XV do XIX w. dokonywało się w wyniku trzebienia lasów i rozwoju rolnictwa. W niedużych ciekach przetrwały tylko gatunki tolerujące w miarę szeroki zakres temperatury wody i składające ikrę na podłożu. Podobnie było zapewne z głowacicą w dorzeczu Dniestru. Proces trzebienia lasów na terenach górskich od drugiej połowy XIX w. też ma swoje konsekwencje. Np. polecam uwadze zdjęcie pstrągów z Rajczy (namuche.pl) i wyciągnięcie własnych wniosków, zwłaszcza przez osoby, które były nad tą wodą co najmniej raz.

Witam.
Panie Stanisławie ... za Mieszka I leśistość naszego kraju wynosiła 95 % powierzchni lądowej.
Największego wylesienia Polski dokonali Piastowie - do czasu nastania dynastii Jagielonów wylesiono nasz kraj o
20 - 25 %. Przyczynił się do tego rozwój naszej państwowości.
Także można śmiało powiedzieć że nasi przodkowie byli gorsi od okupanta ...
Pozdrawiam.