|
Żeby była jasność: nie jestem przeciwnikiem zawodów, pod
warunkiem, że szanują prawo i ryby, a że dyskusja ciekawa to wrzucę
mój punkt widzenia, to jak ja widzę sens przepisów, o których
dyskutujemy.
Czy na odcinku rzeki, gdzie mogę zabierać lipienie a wymiar
ochronny określony jest w widełkach 30cm-40cm, po złowieniu ryby
dł 31cm lub 39cm, mogę ją zgodnie z prawem wynieść na brzeg i
zmierzyć. Odpowiedź jest oczywista. Tak mogę!!! Czy zatem mogę
złowioną rybę o długości 29,5cm lub 40,5cm wynieść na brzeg i
zmierzyć? Jeżeli tak, to całe zamieszanie związane z łowieniem ryb
na zawodach to gównoburza, bo w takim razie, to samo będę mógł
zrobić z rybą o dł 28cm, 27cm, 22cm i 15cm oraz 41cm, 45cm, 50cm
i 55cm.
Co do stwierdzenia, że każdą rybę teoretycznie można zmierzyć -
zgoda, natomiast idąc dalej "w dół" tej wyliczanki coraz mniejszych
lipieni do zmierzenia możemy dojść do ikry. Czy to ma sens w
kontekście dyskusji o przepisach mających na celu ochronę a nie
badania długości ryb?
Czy "prawo" do zmierzenia każdej ryby, nawet tej po której od razu
widać, że nie trzyma wymiaru, można realizować w postaci
"dymania" z nią do brzegu a na zawodach do sędziego, który czasem
siedzi po drugiej stronie i taka wyprawa może trwać kilka minut?
Głównie o to dymanie chodzi, z uwagi na brak cech niezwłoczności
uwalniania z należytą starannością. Wiedzę tą mieli organizatorzy
zawodów, którzy występowali do Marszałków Województw o zgody
na czasowe obniżenie wymiarów ochronnych.
A teraz wróćmy nad wodę i wyobraźmy sobie dwie sytuacje:
1. Wędkarz łowi lipienia 29 cm, przykłada do wędki, na której ma
miarkę, wypina z haczyka i wypuszcza do wody bez wychodzenia na
brzeg, gdyż wielkość ryby tego nie wymaga. Za chwilę łowi lipka 24
cm i nawet go nie mierzy bo widać, że do 30 cm mu daleko, wypina i
do wody. Po kolejnym króciaku zmienia miejsce by uniknąć kłucia
dwulatków.
2. Zawodnik łowi lipienia 24cm, który przecież nie wymaga pomiaru
względem wymiaru ochronnego 30cm (patrz p.1), a że sędzia siedzi
po drugiej stronie to nasz mały rybi, mimowolny uczestnik zawodów
Grand Prix zaczyna podróż życia na drugi brzeg. Po dotarciu
następuje mierzenie, niepotrzebne w sytuacji porównania z
wymiarem ochronnym, konieczne natomiast by sprawdzić czy nasz
bohater przypadkiem nie reprezentuje wartości w postaci punktów.
To samo dzieje się z kolejnymi rybami 26cm, 24,5cm, 24,4 i 23,9 gdyż
nasz hipotetyczny zawodnik odkrył dołek w którym zgrupowały się
dwulatki lipienia.
A teraz wskażmy 10 szczegółów, którymi różnią się te dwa obrazki.
Dla ułatwienia warto dodać, że lipień jest gatunkiem dramatycznie
zagrożonym w rzekach południowej Polski.
|