Informacja pozytywna, ale nie wszystko jeszcze działa, np. załącznik z wykazem akwenów.
JP

Jakoś na OS San można, ale na nowym łowisku specjalnym Pasłęka już nie...

http://www.pzw.org.pl/forum/index.php?topic=5559.0

A jeśli któregoś dnia zechce połowić na OS San setka wędkarzy? Oczywiście spekuluję, ale
teoretycznie taka sytuacja może mieć miejsce. OS bez limitu dziennego łowiących?

Zrobiłem mały test.
Po uzupełnieniu swoich danych i wybraniu daty połowu, wyskakuje komunikat z ilością wolnych licencji na
dany dzień.....

Ok. Miałem wątpliwość dlatego, że identyczny formularz znajduje się na stronach różnych okręgów
(również mojego) i dla wód raczej ogólnodostępnych.

Jakoś na OS San można, ale na łowisku specjalnym Pasłęka już nie...

LINK: http://www.pzw.org.pl/forum/index.php?topic=5559.0

Pozdrawiam

Łukasz

Ale co można na OS San, a czego nie można na Pasłęce? Mógłbyś to rozwinąć?

Jakoś na OS San można, ale na łowisku specjalnym Pasłęka
już nie...

LINK: http://www.pzw.org.pl/forum/index.php?topic=5559.0

Pozdrawiam

Łukasz


No i na Łynie lipieni już nie ma,a z pstrągami też kiepsko.
Czas na Pasłęke teraz?
10 licencji na dzień?
O losie.

50zł dziennie? Cieniutko. Ile kosztuje dniówka na wody górskie dla zrzeszonych/niezrzeszonych?
Na byle jakim stawiku wjazd na priv żeby się pobawić, kosztuje min 20zl.

Chyba że woda pusta i nie o łowienie ryb tu chodzi a o zwykle podziwianie widoków, to 50zł ok

50zł dziennie? Cieniutko. Ile kosztuje dniówka na wody górskie
dla zrzeszonych/niezrzeszonych?
Na byle jakim stawiku wjazd na priv żeby się pobawić, kosztuje min
20zl.

Chyba że woda pusta i nie o łowienie ryb tu chodzi a o zwykle
podziwianie widoków, to 50zł ok



No na Łynie to widoczki.
Ryb mało i nie łatwe.
Lipienia wcięło.
Małe kleniki i trochę pstrążków zostało.

Loguje sie kolega Iban na forum, czujac prawdopodobnie silny ucisk w okolicy analnej i w drugim swoim
wystapieniu tutaj, usiluje rozpetac nagonke na grupe ludzi, ktorzy przez 25 lat poswiecali prace, czas i
pieniadze na to, aby miec w rzece pare pstragow....Jako ze nadeszly czasy, w ktorych sie rozpierdala
wszystko co dzialalo dobrze latami, rozumiem ze nalezy rozpierdolic rowniez sytem dzialajacy nad Pasleka?
Bo tak jest latwiej, niz zapisac sie do klubu, ktory nie jest organizacja zamknieta, popilniowac rzeki w czasie
tarla, posadzic dzewka etc i tez byc w grupie ,,uprzywilejowanych''? Ma byc 5 dych na stol za pozwolenie ,,bo
mi sie tez nalezy'', a frajerzy z Passarii zadbaja o rzeke...Kilka lat nic tu nie pisalem, ale mnie w koncu
ruszylo...Qurwa mac!

Jeżeli chodzi o wysokość opłaty za jednodniową licencję, to tak sobie myślę, że ustala ją,
kierując się jakimiś racjonalnymi przesłankami, użytkownik rybacki. Natomiast oczywiście
może się zdarzyć, że ktoś uważa, iż jest to kwota zdecydowanie zbyt mała. No więc jeżeli w
związku z tym faktem, taka osoba czuje się z tego powodu źle, to chyba nic nie stoi na
przeszkodzie, aby wpłacić pieniądze w ilości wg. niego adekwatnej do zaistniałej sytuacji
czyli nie 50 zł albo 100 zł tylko 200, 500, 1000 zł a nawet więcej. To chyba dopuszczalne,
użytkownik rybacki nie powinien mieć raczej nic przeciwko temu (chociaż dla pewności
może warto wcześniej zadzwonić, przedstawić nurtujący nas problem i poprosić o wyrażenie
aprobaty). W ogóle biorąc pod uwagę fakt, że dobre samopoczucie to rzecz w zasadzie
bezcenna i mając dodatkowo tego typu trudne dylematy natury, rzekłbym moralno-
egzystencjalnej, nawet nie ma co się moim zdaniem długo zastanawiać i sugerowałbym,
aby to zrobić koniecznie, chociażby w ramach poprawy tegoż jakże ważnego samopoczucia
właśnie.

A wracając do tematu, to wypada dołączyć się tylko do gratulacji zarówno dla
stowarzyszenia, któremu należy się szacunek i którego rolę trudno przecenić, jak i dla
użytkownika rybackiego, który najwyraźniej przypomniał sobie o tym, że tym użytkownikiem
rybackim to jednak jest i członków swojego własnego stowarzyszenia ma też. Wygląda więc
na to, że co naprawdę rzadko się zdarza, wszyscy są zadowoleni ze zwycięskiego ( i to jak
rozumiem dla każdej strony) kompromisu, sporne kwestie prawne zostały jednoznacznie
wyjaśnione i to pomimo wątpliwości wyrażanych ponad 2 lata temu:

Pozdrawiam

Taki bedzie zwycieski kompromis, ze za 5 lat sciezki nad rzeka zrobia sie glebokie po kolana, co drugi pstrag
nie bedzie mial pyska, a czlonkowie Passari poloza na temat laske, bo po h sie szarpac zeby cala Polska
miala zabawe za 5 dych dniowka? To juz bylby szczyt frajerstwa... No ale wszystko bedzie zajebiscie
przepisowo i sprawiedliwie...Zrownane do dolu...

A jest jakiś limit dzienny wydawanych zezwoleń i ograniczenia dot. uzbrojenia przynęt?

Zawsze byl, co nie znaczy ze zawsze byl wykorzystywany, a nie byl, ze wzgledu na ograniczona liczbe
uprawnionych. Jak bedzie mogla lowic ,,cala Polska'', to te ryby dnia spokoju nie zaznaja od stycznia do
wrzesnia...W prawie kazdym rejonie w Polsce mozna zrobic taka ,,Pasleke'', bo to nie jest jakas cudowna
rzeka i pstragi w wiekszosci innych takie same porosna albo wieksze. Tylko trzeba sie zajac lowiskiem tak jak
zajela sie Passaria, a nie jakies teksty o prawowitym uzytkowniku i sprawiedliwosci spolecznej. Czlonkowie
Pasaari to niby w jakim zwiazku skladke oplacali? Dzialkowcow? Za swoja kase zarybiali czy za moja?

Twój vqórv w pełni rozumiem. Rzek w PL z dobrymi pstrągami jest coraz mniej a tak dzikie, pierwotne
jak Pasłęka to na palcach jednej ręki można policzyć. Rzeka - legenda. Jak nie będzie sensownego
systemu kontrolowania presji to już widzę tych wszystkich facebookowych gwiazdorów, celebrytów,
youtubersów na corocznie organizowanym cyklu zawodów Pasłęka Trout 360 International Unlimited.

Pasleka nie jest ani dzika, ani pierwotna, poza paroma, moze paronastoma w sumie kilometrami biegu. To
jest rzeka ciezko doswiadczona przez los, z permamentnym deficytem wody, zarosnieta na wiekszosci biegu
latem i przegrzana pol roku etc. Na to wszystko wpuscmy kogo popadnie, tak zeby wypelnic limit zezwolen
i...Slabo to wszystko wodze...

To mój obraz tej rzeki jest mocno nieaktualny. Pamiętam ją jako
dziką lub prawie dziką, płynącą na totalnym zadupiu.

Przepraszam za offtopa nie odnoszącego się akurat do Pasłęki ( chociaż pewnie też ją
można odnaleźć na tych starych mapach w linku poniżej(?)) - ale z tą ,,dzikością” zarówno
,,mojej” rzeki i innych pruskich też, to taka sama prawda jak z zatrzęsieniem troci i łososi w
latach odległych. Na niektórych mapach poniżej widać jak Grabowa, Wieprza, Łeba i były
wyprostowane i ,,przyozdobione” siecią kanałów.

Pamiętam jak przez mgłę piękne zakręty i podmycia rosnących
wzdłuż jej koryta drzew i cudne, głębokie "trzcinowe" prostki gdzie aż
śmierdziało grubą rybą. Ale to było tyle lat temu, że może więcej w
tym fantazji niż faktów.

A jest jakiś limit dzienny wydawanych zezwoleń i ograniczenia dot. uzbrojenia przynęt?

Prawie dobre... Niestety nie ma możliwości wykupienia rocznego zezwolenia na wody górskie. Dodatkowo w zakładce "Roczne okręgu" przy trzecim wariancie (za 160 zł) brakuje opisu "na wody nizinne" co sugeruje, że to na wszystkie wody... Jak zwykle w PZW nic nie może być proste, jednoznaczne i bez błędów.