|
Od jakiej wielkości zjawisko uznajemy za porażające?
Może dyplomatycznie, bo to jednak pieniądze. Obawa, że nie zechcą oglądać chorych ryb i dokładać
swojego udziału do tego, co tam się może dziać. Może zwykłe przeoczenie, a nie brak świadomości
możliwej roli łowiących w rozprzestrzenianiu choroby. Szkoda, że musiał minąć prawie miesiąc.
Swoistym rekordem jest jednak ostatnia informacja z Łowiska San. Z 2013 roku. O dokonanych
zarybieniach jakoś szybciej można przeczytać.
Bez złośliwości. Tych życzących źle Krosnu nie jest z pewnością dużo i tu na forum ich raczej ich nie
znajdziesz.
|