|
Odp: Fajny film wczoraj widziałem 13
: : nadesłane przez
Forest-Natura (postów: 1334) dnia 2020-10-29 10:07:11 z *.play-internet.pl |
|
Witam.
Na górnej Odrze (umówmy sie żę do Raciborza) spotkasz każdą niemal każda rybę występującą w naszym
kraju.
Rybki migrują z czeskich i polskich dopływów i dopływóe tych dopływów, uciekają ze stawów hodowlanych i
całego systemu olbrzymich wyrobisk pożwirowych, gdy jest wysoka,powodziowa woda.
Są olbrzymie karpie powyżej 20 kg (widziałem na włąsne oczy zdjęcia złowionych), dwukrotnie większe tołpygi,
sumki dwukrotnie większe o od tych tołpyg, a zaraz obok nich może Ci się trafić ... jesiotr, tęczak czy nawet
potok, który zapragnął zostać trocią i zszedł sobie z Olzy, czy z Czech. Te ostatnie to oczywiście jakieś
pojedyncze sztuki, nie mniej jednak się zdarzają - co i rusz są po prostu łowione..
Na granicznych meandrach są odcinki z dołami po 6-8 metrów, a sto metrów poniżej czy powyżej, masz do
dyspozycji typowo górski odcinek rzeki, gdzie jak byś został zawieziony z zawiązanymi oczami i nie wiedział
gdzie się znajdujesz, to pomyślał byś że to, Skawa, Soła czy Raba, a zaraz potem ... któraś z pomorskich
trociowych rzek.
Bardzo ciekawy, często niedostępny z brzegu i trudny do łowienia kawał przepieknej wody. Niebezpieczny
także.
Mój snurkujący kumpel spiningista, który de facto wciągnął mnie w poznawanie tej rzeki, do łowienia na Odrze
używa głównie kija do ... 100 gram wyrzutu i plecionki, którą można by konia z wody wyciągnąć. Innego
sprzętu nie uznaje, obojętne czy udaje się łowić klenie, sumki, bolki, czy np. świnki.
Tego karpia, o którym pisałem powyżej (24 kg) złowił na 5 cm, kleniowego woblera (karp był prawidłowo za
pysk zapięty).
Jak łowimy razem, to z muchówką wyglądam przy nim jak z wykałaczką
Bardzo lubię całe górne dorzecze Odry i jej dopływy - na przyszły rok miałem zaplanowane wykupienie
całorocznego pozwolenia na czeskie wody z mojej okolicy, co z tego wyjdzie zobaczymy, bo świrus może
pokrzyżować jeszcze wszystko.
Pozdrawiam.
|
|
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
|
|
Nadawca
|
Data |
|
Odp: Fajny film wczoraj widziałem 13 [8]
|
|
29.10 12:09 |
|
|
Na górnej Odrze (umówmy sie żę do Raciborza) spotkasz każdą niemal każda rybę występującą w naszym kraju.
... w tym głowatkę... (nawet do Wrocławia). |
|
|
|
Odp: Fajny film wczoraj widziałem 13 [7]
|
|
29.10 12:52 |
|
|
Witam.
No właśnie Panie Staszku - nie chciałem o tym pisać żeby się na ewentualną śmieszność nie narazić, ale po
eksperymentach z wpuszczaniem swego czasu głowacicy do górnej Olzy (nie wiem czy gdzieś jeszcze indziej
tego nie robili po stronie czeskiej), to jak Pan napisał właśnie ...
A skoro to Pan sam już napisał, to chyba jedyną rybą o jakiej nie słyszałem żeby złowiono na Odrze w mojej
okolicy, pozostaje lipień - skubane wędrować nie chcą
Pozdrawiam. |
|
|
|
Odp: Fajny film wczoraj widziałem 13 [0]
|
|
29.10 13:20 |
|
|
|
|
Odp: Fajny film wczoraj widziałem 13 [5]
|
|
29.10 14:36 |
|
|
Nie znam górnej Odry. Skoro jednak w jej dorzeczu występuje lipień, więc wszystko jest możliwe, zwłaszcza po powodzi. Tym bardziej, że ok. 100 lat temu lipienia złowiona w Wiśle k. Krakowa. Już nie wspominam, że ok. 300 lat temu łowiono lososie w cieku w Bytomiu,,, To były czasy! |
|
|
|
Odp: Fajny film wczoraj widziałem 13 [4]
|
|
29.10 15:30 |
|
|
"Tym bardziej, że ok. 100 lat temu lipienia złowiona w Wiśle k. Krakowa. Już nie wspominam, że ok. 300 lat
temu łowiono lososie w cieku w Bytomiu,,, To były czasy!"
______
Rybom czegoś teraz brakuje. Albo samych ryb.
Im więcej ryb tym więcej miejsca potrzebują. Pojedyncze egzemplarze nie muszą szukać wolnych miejsc. Mają
ich bez liku.
|
|
|
|
Odp: Fajny film wczoraj widziałem 13 [3]
|
|
29.10 16:24 |
|
|
Rybom czegoś teraz brakuje.
A ja myślę, że czegoś (a raczej kogoś) jest w nadmiarze. Właśnie przeglądałem pismo Ministerstwa Rolnictwa z
maja 1923 r. sprawie tępienia szkodników w rybactwie. Jestem tam śliczny fragment:
„Szkody wyrządzane przez wymienione gatunki ptactwa w rybostanie są względne. Opinia badaczy-ornitologów,
zarówno naszych, jak i obcych, wypada w tym względzie na korzyść pierzastych skazańców. [...]. Wiele do
myślenia daje znany fakt, iż w krainach, gdzie człowiek jeszcze nie rozpoczął swej działalności gospodarczej, a
więc i nie tępił szkodników, wody obfitują w ryby". |
|
|
|
Odp: Fajny film wczoraj widziałem 13 [0]
|
|
29.10 17:49 |
|
|
To że ludzi jest za dużo każdy wie. Planeta i przyroda najlepiej.
Covid 19 próbuje z tym coś zrobić ale ...
|
|
|
|
Odp: Fajny film wczoraj widziałem 13 [1]
|
|
30.10 09:50 |
|
|
Jak widzę stada traczy na Sanie przez okrągły rok, to mam mocno mieszane uczucia co do ich względnego
wpływu na populację ryb w tak płytkiej rzece. |
|
|
|
Odp: Fajny film wczoraj widziałem 13 [0]
|
|
30.10 15:28 |
|
|
Akurat tracz nie jest jakimś poważnym problemem. Dla mnie jest nawet sympatycznym ptakiem. Kiedyś w Finlandii regularnie łowiłem szczupaki i okonie w jeziorze koło Helsinek, gdzie co roku widziałem parę traczy z młodymi. Brzeg był skalisty i w jednym miejscu około 5 m od niego była nieduża wysepka, na którą można było przejść w woderach. Tak też zrobiłem. Stanąłem na niej na trawiastym brzegu i w pewnym momencie zorientowałem się, że między moimi stopami leży jakiś zwierz. Była to samica tracza siedząca na jajach. Tak się zlewała z otoczeniem (trawami), że była praktycznie niewidoczna.
Problemy z ptakami rybojadami w dużej części są pochodną działalności człowieka. Obecnie nie mają praktycznie żadnych naturalnych wrogów. Ich największym wrogiem był bielik, który został zdziesiątkowany przez fanatycznych myśliwych w drugiej połowie XIX w. i pierwszej XX w. Od kiedy człowiek zaczął "poprawiać" przyrodę, to zaczęły się problemy.
Jeśli chodzi o historię kormorana w Polsce to polecam mój artykuł - "Występowanie kormorana Phalacrocorax carbo w dawnej Polsce na podstawie piśmiennictwa" (jest na stronie Ornis Polonica). Z tekstu wyraźnie widać, że dawniej kormoran nie stanowił problemu środowiskowego. A teraz tak.
|
|
|
|
Odp: Fajny film wczoraj widziałem 13 [0]
|
|
30.10 15:12 |
|
|
W poczatku lat 70-tych Odra powyzej Raciborza plynela czarna, cuchnaca breja. To byla spuscizna Ostrawskiego Zaglebia Weglowego i Bohuminskiej Odlewni. Wrzucilismy do niej raz zabe, grzechy dziecinstwa, trzy razy drnela i byla martwa. Doplyw Psina cuchnal, conajmniej w Wojnowicach, sciekami ze szpitala. Jedynie Stara Odra w Sudole i Studziennej (pózniej woda im. Witolda a dzisiaj zbiornik Racibórz), miala jako takie zycie. Wiem, ze dzisiaj Odra jest czysta a meandry po stronie czeskiej sa naprawde piekne. Raz tam bylem sluzbowo. Musze sie ta kiedys wybrac. |
|
|
|
|
|
|