f l y f i s h i n g . p l 2024.03.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Zmarł Witek Wasylczyszyn (Garbuśny). . Autor: mart123. Czas 2024-03-29 09:34:22.


poprzednia wiadomosc Odp: Kwestia zarybienń : : nadesłane przez Paweł Kowalski (postów: 232) dnia 2020-10-07 22:13:36 z *.147.49.56.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
  Mnie bardziej martwi spadek populacji w okresie ostatnich 5 lat. Jeszcze w 2015 roku
lipienia można było z powodzeniem łowić na całym OS. Gdzie by się nie pojechało ryby było
bardzo dużo. Teraz wiele miejscówek swieci pustkami. Nie było spadku gwałtownego. Co
rok po prostu było coraz gorzej. Przecież ani termika wody ani chemia nie zmieniły się
chyba w ciągu pięciu lat aż tak bardzo, żeby nie pozwolić urosnąć kolejnym pokoleniom z
zarybiań ?
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Kwestia zarybienń [3] 08.10 10:02
 
W przypadku niektórych gatunków ryb zmniejszenie populacji związane jest z postępującym
od dzięsiątków lat pogorszeniem warunków środowiskowych środowiskowych, na które
nakładają się coraz bardziej odczuwalne, związane także z działalnością człowieka, z m i a
n y k l i m a t y c z n e. Czyli ,,globalne ogłupienie” o którym ponad 10 lat temu pisał jeden
z redaktorów miesięcznika wędkarskiego, święcie przekonany o tym, że jeszcze grubo
ponad pół wieku temu dorzecze Wisły obfitowało w łososie. Także zaryzykuję twierdzenie,
że oględnie mówiąc dużo lepiej nie będzie, aby uniknąć już dokładnego cytowania prof.
Malinowskiego, którego film był obecny na tym forum. Pozdrawiam.
 
  Odp: Kwestia zarybienń [2] 08.10 11:43
 
Nie qydaje mi się, żeby tak drastyczny spadek pogłowia lipienia w tak krótkim czasie wynikał z tego o czym napisałeś.
 
  Odp: Kwestia zarybienń [1] 27.10 19:34
 
Żeby istotny link wkleić to trzeba coś napisać, więc tak na szybko, z pamięci, cytat z
,,Wesela”:
,,Ptak ptakowi nie jednaki,
Człek człekowi nie dorówna,
Dusza zajrzy duszy w oczy,
No i polazł orzeł w gówna”
 
  Odp: Kwestia zarybienń [0] 27.10 20:43
 
Jeżeli chodzi o temperaturę to, w pewnych warunkach może to być
kwestia kilku godzin w ciągu jednego dnia. Rano są lipienie a
wieczorem już ich nie ma, spłynęły brzuchami do góry. Tak było o ile
dobrze kojarzę na Rabie jednego lata.
 
  Odp: Kwestia zarybienń [3] 08.10 15:01
 
Mnie bardziej martwi spadek populacji w okresie ostatnich 5 lat. Jeszcze w 2015 roku
lipienia można było z powodzeniem łowić na całym OS. Gdzie by się nie pojechało ryby było
bardzo dużo. Teraz wiele miejscówek swieci pustkami. Nie było spadku gwałtownego. Co
rok po prostu było coraz gorzej. Przecież ani termika wody ani chemia nie zmieniły się
chyba w ciągu pięciu lat aż tak bardzo, żeby nie pozwolić urosnąć kolejnym pokoleniom z
zarybiań ?


San zawsze miał to do siebie, że przeżywalność roczników lipieni była zmienna, aż do występowania "dziur rocznikowych", kiedy w roczniku z naturalnego tarła i z zarybienia nie ocalało (prawie) nic. To efekt nie zero-jedynkowy, ale płynny, o róznym nasileniu. Niejednokrotnie tez tak bywało, że samo zimowanie ryb (jeszcze przed kormoranami) oraz tarło redukowało stada dramatycznie. W jesieni było bardzo dużo lipieni 25-30 cm, a w kolejnym roku wcale nie przekładało się to na liczne stado 30+ cm...

Lipienie sa dość wrażliwymi rybami, równiez na eksploatację. Wielokrotnie Piotr mówił mi, że Łowisko na Sanie jest "na granicy pojemności" lub nawet ponad tą granicą. Wielokrotne łowienie ryb nie zostaje bez wpływu na przeżywalność. Niestety, również łowienie w okresie ochrony (i zwiększonej wrażliwości na uszkodzenia) i to celowe ...

W naszych warunkach, kosztów i organizacji, zarządzanie łowiskiem musi być z konieczności "na wyczucie" i "z doświadczenia" oraz "według najlepszej woli", bo o danych i mierzalności efektów oraz wpływów różnych czynników trudno mówić.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Kwestia zarybienń [2] 08.10 16:33
 
Wielokrotne łowienie ryb nie zostaje bez wpływu na przeżywalność. Niestety, również łowienie w
okresie ochrony (i zwiększonej wrażliwości na uszkodzenia) i to celowe ...


Trza więcej zawodów, grandprixów, pucharów, zlotów, spędów i challengów...ryby lubią popularyzację,
od popularyzacji rośnie in BMI.

 
  Odp: Kwestia zarybienń [0] 08.10 16:42
 
Wielokrotne łowienie ryb nie zostaje bez wpływu na przeżywalność. Niestety, również łowienie w
okresie ochrony (i zwiększonej wrażliwości na uszkodzenia) i to celowe ...


Trza więcej zawodów, grandprixów, pucharów, zlotów, spędów i challengów...ryby lubią popularyzację,
od popularyzacji rośnie in BMI.



?????
 
  Odp: Kwestia zarybienń [0] 23.10 08:29
 
(‚Trza więcej zawodów, grandprixów, pucharów, zlotów, spędów i challengów...ryby lubią
popularyzację(...)


Ale z tymi zawodami to relatywnie rzecz ujmując zależy i nie zawsze, ale czasami bywa, że
prawdą jest. A i zdarza się również, że nieprawdą też. Dla przykładu, w 2016 roku odbyły się
bardzo udane Muchowe Mistrzostwa Europy i lipieniom ta popularyzacja podobno nie
zaszkodziła, a czytając wiele opinii o łowisku, na którem zawody się odbyły, jemu (temu
łowisku znaczy) też nie, a nawet wprost przeciwnie, uratowała je nawet, jak ktoś w owym
czasie stwierdził. Lipienie były oczywiście punktowane i rzecz jasna wszystko odbyło się
lege artis. Niewątpliwą wartością dodaną jest też ten fakt, że zarówno wtenczas, jak i
obecnie, w naszem demokratycznym państwie prawa, przykładem dla innych świadczącym
o najwyższych standardach w tej kwestii, jest sama obecność w tego typu
przedsięwzięciach niekwestionowanych autorytetów i prawdziwych legalistów.

Przepraszam za offtopa ale z wiekiem coraz wyraźniej zauważam, iż wiele tych innych,
przeróżnych nieporozumień, wynika głównie z naiwności i późniejszego związanego z tym
rozczarowania, gdy w pewnym momencie niestety okazuje się, że nie wszystko jest takie,
jak wydawało się, że jest. Albo dokładniej, że nie jest takie, jak możliwe, iż być powinno.
Podobnież były dawno temu pewne granice, których przekraczać w żadnem razie nie wolno
było. No ale, jak już je raz ktoś przekroczył, to okazywało się, iż są jednak tacy, którzy mogą
to zrobić. Mogą, bo uważają, że sobie zasłużyli swoją pozycją, działalnością, a sprawa jest
szczególna, wyjątkowa, wielowątkowa oraz ma drugie, a nawet trzecie i czwarte dno. I
pomimo oporów oraz olbrzymich wątpliwości różnej natury, że na ten przykład: to
kompromitujące i wstyd oraz twarz się traci, nie powinno się, nie wypada i nie wolno też, to
wychodzi na to, że jednak da się, ba, nawet sytuacja tego wymagała i trzeba było. A tak w
ogóle, to w razie jakby co, zawsze pozostaje ostateczny argument 😉:


 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus