f l y f i s h i n g . p l 2024.04.25
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Odp: Kwestia zarybienń : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2008) dnia 2020-10-06 18:37:18 z *.centertel.pl
  Cześć,
czyli tak naprawdę nie wiemy dlaczego populacja zanikła ani dlaczego się
odbudowuje.
Nie jestem za bawieniem sie w Pana Boga i robieniem rzeki "po swojemu"
przez zarybienia. Jednak o
tym, że zarybienia musza być robione zdecydował ktoś inny, nie ja.
Zarybień całkowicie nie neguję, choć widzę pewne wady. Są tez i zalety
bo przecież cała populacja
lipienia i głowacicy w Sanie wzięła się z zarybień.

pozdrawiam
PK

PS
Zrobiłem ciekawa obserwacje na potokach "górskich". Jak było dużo
wody nasycenie tlenem przekraczało
100%. Sprawdziłem przy niżówce i było 82%. Słabo, bardzo słabo jak na
surową wodę.


No tak w sumie jest. No ale jak to wygląda na podstawie doświadczeń
dzisiejszych? Bo populację powstały po wprowadzeniu ryb w.srodowisko
ówczesne, czyli w latach 70tych. Czy, gdyby pokusić się dziś.o
wpuszczenie 100 tyś. sztuk wylegu lipieni rocznie do potoków i do Sanu,
udałoby się wsiedlenie populacji samorozradzajacej się?

Jeśli to wątpliwe to.dlaczego? I co się.zmieniło aż tak?

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Kwestia zarybienń [4] 07.10 20:21
 
Cześć,
co się zmieniło przez te 45 lat? W rzece prawie wszystko.
W latach 80-tych zlewnia reagowała zupełnie inaczej. Po trzech dniach woda zaczynała się brudzić i
podnosić. Dzisiaj po 3 godzinach już jest brudna a czyści sie trzy dni.
W tym roku gdybyśmy wypuścili 100 tys wylęgu nie zostałby z niego nic, zresztą tak jak z naturalnego
tarła, które było ale efektów z niego zero bo wylęg został zabity przez wodę. Oczywiście i 45 lat temu tarło
nie co roku się udawało a i tak lipienie nie wyginą. Ale my oczekujemy efektów co roku, nie znosimy pustki
na łowisku.

Cały czas zastanawiam sie nad fenomenem Łupawy i innych rzek na Pomorzu. Niektóre z nich się nie
zarybia a mimo to lipienie tam mają sie dobrze. Zanieczyszczenia pewno takie jak na południu,
temperatury też, no może presja trochę inna ale ona chyba nie decyduje. I wiesz co różni Łupawę od
Sanu? Stabilny przepływ wody i mętnice. Te ostatnie takie jak na Sanie nie występuja a i przepływ na
Łupawie zamyka się w 20 cm góra/dół, na Sanie 2 metry?

pozdrawiam
PK
 
  Odp: Kwestia zarybienń [0] 07.10 20:43
 
Skok poziomu wody o 2m góra/dół nie występuje co roku. 2m w pionie to chyba poniżej Osławy gdy i ona doda
swój max. Wydaje mi się że taki przepływ raz na jakiś czas wcale nie jest zły. To jest właśnie naturalne
oczyszczanie rzeki i "budowanie" koryta czy dna od nowa. Kilka lat temu Hoczewka "zbudowała" na Sanie przy
swoim ujściu "wysepkę". Stało to do tego roku, a teraz po tej złej dużej wodzie wszystko co tworzyło tę
wysepkę jest ładnie rozsiane dużo poniżej jej ujścia. Podobnie sytuacja wyglada na wielu miejscach niżej.
Stworzyły się warunki denne sprzyjające tarłu ryb. Nie powinniśmy się chyba za takie coś obrażać. Ceszę się
widząc jak rzeka (jej dno) się zmieniło.
 
  Odp: Kwestia zarybienń [1] 08.10 09:42
 
Cześć,
co się zmieniło przez te 45 lat? W rzece prawie wszystko.
W latach 80-tych zlewnia reagowała zupełnie inaczej. Po trzech dniach woda zaczynała się brudzić i
podnosić. Dzisiaj po 3 godzinach już jest brudna a czyści sie trzy dni.
W tym roku gdybyśmy wypuścili 100 tys wylęgu nie zostałby z niego nic, zresztą tak jak z naturalnego
tarła, które było ale efektów z niego zero bo wylęg został zabity przez wodę. Oczywiście i 45 lat temu tarło
nie co roku się udawało a i tak lipienie nie wyginą. Ale my oczekujemy efektów co roku, nie znosimy pustki
na łowisku.

Cały czas zastanawiam sie nad fenomenem Łupawy i innych rzek na Pomorzu. Niektóre z nich się nie
zarybia a mimo to lipienie tam mają sie dobrze. Zanieczyszczenia pewno takie jak na południu,
temperatury też, no może presja trochę inna ale ona chyba nie decyduje. I wiesz co różni Łupawę od
Sanu? Stabilny przepływ wody i mętnice. Te ostatnie takie jak na Sanie nie występuja a i przepływ na
Łupawie zamyka się w 20 cm góra/dół, na Sanie 2 metry?

pozdrawiam
PK


a może ten fenomen to naturalna rzeka, bez regulacji, bez zapory, dzika bez ingerencji czlowieka.
 
  Odp: Kwestia zarybienń [0] 08.10 14:50
 
Cześć,
co się zmieniło przez te 45 lat? W rzece prawie wszystko.
W latach 80-tych zlewnia reagowała zupełnie inaczej. Po trzech dniach woda zaczynała się brudzić i
podnosić. Dzisiaj po 3 godzinach już jest brudna a czyści sie trzy dni.
W tym roku gdybyśmy wypuścili 100 tys wylęgu nie zostałby z niego nic, zresztą tak jak z naturalnego
tarła, które było ale efektów z niego zero bo wylęg został zabity przez wodę. Oczywiście i 45 lat temu tarło
nie co roku się udawało a i tak lipienie nie wyginą. Ale my oczekujemy efektów co roku, nie znosimy pustki
na łowisku.

Cały czas zastanawiam sie nad fenomenem Łupawy i innych rzek na Pomorzu. Niektóre z nich się nie
zarybia a mimo to lipienie tam mają sie dobrze. Zanieczyszczenia pewno takie jak na południu,
temperatury też, no może presja trochę inna ale ona chyba nie decyduje. I wiesz co różni Łupawę od
Sanu? Stabilny przepływ wody i mętnice. Te ostatnie takie jak na Sanie nie występuja a i przepływ na
Łupawie zamyka się w 20 cm góra/dół, na Sanie 2 metry?

pozdrawiam
PK


a może ten fenomen to naturalna rzeka, bez regulacji, bez zapory, dzika bez ingerencji czlowieka.


W przypadku tej rzeki (Sanu) bez zapory i ingerencji człowieka nie było warunków do życia lipieni i łososiowatych na odcinku, na którym są po dokończeniu przedwojennego projektu ...
Warunki przed kilkudziesięcioma laty były, mimo i w wyniku tejże ingerencji, bo silna, samoodradzająca się, masowa populacja lipieni i pstrągów była (najpierw pstrągów, a potem wsiedlona - lipieni). Jak napisał Piotr, wskazując kilka czynników - zmieniło się wszystko. I zmieniło się o wiele więcej niż tych kilka rzeczy zauważalnych najbardziej. Jest to rodzaj ingerencji ludzkiej, rozproszonej i wielokierunkowej, przez co trudniej zauważalnej, ale skumulowanej w skutek widoczny w funkcjonowaniu życia w wodzie. Ten skutek obchodzi mało kogo poza wędkarzami, którzy też egoistycznie i utylitarnie podchodzą. Czy da się z tym coś zrobić - nie wiem.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
 
  Odp: Kwestia zarybienń [0] 08.10 16:38
 
Cały czas zastanawiam sie nad fenomenem Łupawy i innych rzek na Pomorzu. Niektóre z nich się
nie zarybia


Na tym polega fenomen.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus