f l y f i s h i n g . p l 2024.04.24
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Odp: Kwestia zarybienń : : nadesłane przez Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9393) dnia 2020-09-16 14:31:40 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  Zarybienia bez analizy bazy żerowiskowej i siedliskowej ryb, podobne jest do zaludnienia terenu bez domów i
jedzenia. Niech po prostu jeden drugiego zjada i kogo to obchodzi.

Naturalnie podstawą gospodarki wędkarskiej są następujące kroki:
1) Budowa habitatu dla ryb.

2) Monitoring zanieczyszczeń dorzecza.

3) Odtworzenie silnej populacji owadów.

Dopiero na takiej podstawie można cokolwiek budować. Bez żarcia i schronienia ryby odwalą kitę z głodu, zostaną
łatwo zjedzone przez kormorana itp. Chodzi o to, żeby ryba 60+ mogła się wpieprzyć pod wielki głaz, gdzie
kormoran będzie mógł tej rybie tylko pomachać dziobem, a kłusownik złamać sobie rękę.


  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Kwestia zarybienń [9] 16.09 15:03
 
3) Odtworzenie silnej populacji owadów.

Kto to wymyślił? I czy wie, co to znaczy?

1. Oprócz owadów w wodzie jest wiele innych bezkręgowców, nieraz ważniejszych, jako pokarm ryb (np. skorupiaki i ślimaki).

2. W jaki sposób odtwarza się "populację owadów"? Najpierw trzeba wiedzieć, co w wodzie było kiedyś, co jest teraz, a co może być w przyszłości. Nie bardzo widzę naukowca, który zechciałby to zrobić - dobrze i za darmo. W zasadzie obecnie nikt w cywilizowanym świecie nie zajmuje się wzrostem populacji bezkręgowców. Próbowano introdukować różne bezkręgowce, ale z zasady bez skutku (do nielicznych sukcesów należy introdukcja skorupiaka Mysis relicta do niektórych zbiorników zaporowych w Szwecji, ale to jest odmienny przypadek). W dawnym ZSRR robiono to na potęgę, bo wierzono, że nauka radziecka rozwiąże wszystkie problemy świata. No i skończyło się tak jak z j. Aralskim. W Ameryce Północnej próbowano w drodze chemicznej zmienić kwasowość wody (na większe pH). W sumie też nic z tego nie wyszło.

3. Tak się składa, że biomasa bezkręgowców wodnych na ogół wzrasta z zanieczyszczeniem rzeki (do pewnego punktu), co rodzi wątpliwości w kontekście zapisu "2) Monitoring zanieczyszczeń dorzecza". Polecam lekturę P&L nr 1 i 3, gdzie udokumentowałem takie zjawisko na Piławie. Polecam też materiał o Czernicy i Białym Dunajcu. Są też opracowania naukowe na ten temat (z głowy nie pamiętam danych bibliograficznych).

 
  Odp: Kwestia zarybienń [2] 16.09 16:36
 
Znam te publikacje, natomiast mi chodzi o składniki szkodliwe dla
owadów i bezkręgowców też oczywiście.
 
  Odp: Kwestia zarybienń [1] 16.09 17:26
 
A nasz mędrzec-celebryta swoje - owady i bezkręgowce, to jak ryby i śledzie...
Oprócz fizyki przydałaby się odrobina biologii, ciut...
 
  Odp: Kwestia zarybienń [0] 16.09 19:06
 
Zapomniałem taksonomię ślimaków i innego robactwa. Wiadomo o co
kaman. Pierwiastki życia tak, glifosat i inne cośtam-cydy nie.
 
  Odp: Kwestia zarybienń [1] 16.09 19:12
 
Dyskusja niepotrzebnie ucieka na tory boczne. Natomiast trzeba
monitorować zanieczyszczenia które na przykład mogą obniżać płodność
bezkręgowców. Z drugiej strony optymalną ilość pierwiastków życia
można określić grubością strefy buforowej między polami uprawnymi a
doliną rzeki. Przy czym eliminacja herbicydów i insektycydów nie jest taka
prosta, bo to są zabawki korpo gigantów.
 
  Odp: Kwestia zarybień. [0] 16.09 19:18
 
"Z drugiej strony optymalną ilość pierwiastków życia można określić grubością strefy buforowej między
polami uprawnymi a doliną rzeki. Przy czym eliminacja herbicydów i insektycydów nie jest taka prosta, bo to są
zabawki korpo gigantów."


A jak w dolinie rzeki nie ma pół uprawnych? Jest za to "high tourism" (mega turystyka). Oczywiście w
większości dorzeczy wód górskiego Podkarpacia.
 
  Odp: Kwestia zarybienń [3] 16.09 21:27
 
Mógłbym tu jeszcze dodać, że w przypadku pstrągów w wielu wodach w Polsce (zwłaszcza o charakterze
nizinnym i wyżynnym) ich podstawowym pokarmem w chłodnej porze roku są żaby. W publikacjach poświęconych
relacjom między pstrągami i ich bazą pokarmową w kontekście produktywności na ogół nie ujmuje się żab (ani
różnych kręgowców, jak małych ssaków lub gadów, a bywa, że także ryb), ponieważ te umykają badaczom gdy ci
wymachują siateczką w wodzie i nie mieszczą się w ich misternie skonstruowanych modelach. Później zaś
niektórym takim badaczom jakoś nie może spinać się produkcja bentosu (lub w ogóle rzeki) z produkcja pstrągów.

Ponadto, tak się składa, że pstrągi i lipienie mogą nieźle tolerować zanieczyszczoną wodę. Pamiętam, jak na
początku lat 80. w Czernicy najwięcej ryb można było złowić w okolicy ujścia ścieków miejskich. Szkoda, że wtedy
jeszcze nie analizowałem szczegółowo zawartości żołądków ryb, bo to by zapewne dostarczyło interesującego
materiału do przemyśleń.
 
  Odp: Kwestia zarybienń [0] 16.09 22:12
 
Żaby żabami ale gdzie są rójki z tamtych lat?
 
  Odp: Kwestia zarybienń [1] 25.09 07:36
 
Lata dziewięćdziesiąte - pamiętam takie ciekawe miejsce na Sanie, pod cerkiewką w Międzybrodziu poniżej Sanoka. Ujście kolektora ściekowego niedaleko w okolicach ujścia Sanoczka do Sanu, a w bystrzu, w którym mieszały się ścieki z nurtem Sanu mnóstwo niejadalnych :) lipieni.
 
  Odp: Kwestia zarybienń [0] 25.09 08:50
 
>>>
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus