Bez efektu to porażka. Zresztą wiele takich porażek jest.
Ale efektem są ryby (stada) a na to trzeba poczekać kilka lat żeby stwierdzić "sukces/porażka".
Nie wiem czy zakaz zabijania lipienia można nazwać sukcesem? Ograniczenie presji chyyyyba tak. Presji nie
ma, sukces jako rybność Sanu-chyba nie. Fakt że lipienie jeszcze występują w Sanie a gdyby nie zakaz
pewnie już od min. kilku lat by ich nie było.
Zostaje jeszcze jedna opcja na próbę, wprowadzenie zakazu zabijania wszelkich ryb min. do Sobienia
i wtedy się okaże czy są jakieś sukcesy czy porażki w rybackim gospodarowaniu wodą.

Presji nie ma, sukces jako rybność Sanu-chyba nie.


Myślę, że nadszedł już czas by przedefiniować pojęcie rybności. Na pewnych rzekach, ich odcinkach o
rybności będziemy niedługo już mówić w sytuacji występowania jakichkolwiek ryb. Jak myślisz, że jest
powrót do rybności Sanu na poziomie z końca ub. wieku przy pomocy prostych środków w postaci
zarybień i no-killa to raczej przygotuj się na rozczarowanie.

Jak się nie spróbuje to nie można mówić że się uda czy nie. Wiadomo, naturalne tarło to podstawa a z tym
bardzo różnie bywa. Najczęściej kiepsko. Jeżeli będą ryby to musza się gdzieś wytrzeć. Jak nie dadzą radę w
potokach to wytrą się w Sanis. Podstawa musi być dużo ryb, duże stada tarlowe. Wtedy pchają się w każdy
ciurek. Te co mogą (lipien, głowacica) to wytrą się w Sanie.
Niestety, ryb czy stad tarłowych na pewno nie mamy wiec efekt naturalnego tarła nie jest widoczny gołym
okiem.

W ubiegłym wieku tez były lata, kiedy lipieni można było szukać ze świeczka w reku

Co jest najnormalniejszym zjawiskiem w przyrodzie i
najnienormalniejszym z punktu widzenia wędkarza nastawionego na
wyniki.

W pełni się zgadzam.