|
Od wielu lat sprawdzam ERN wędek jeśli "coś mi nie gra". Nie sprawdzałem na przykład Greysa GR40 #6 bo
czuję, że jest ok i z linką #6 ładuje się optymalnie. Po co mam sprawdzać coś, co działa? Natomiast jeśli biorę do
ręki kija i wydaje mi się coś za mocny albo za słaby (wiesz, doświadczenie), to przed zakupem linki robię pomiar. I
jakoś nie narzekam na dobór linek, podobnie jak mas kołowrotków po wyważeniu workiem ryżu.
Można się śmiać ale lepiej sobie ważyć ryżem za 50 groszy i kupić bez pudła niż wydać 1000 zł i sprzedać ze
stratą 300 zł. To jest dopiero debilizm do kwadratu
|