|
O ile mi wiadomo, to rzeczki nie zostały wyprostowane za unijną kasę. Na szczęście unia miała na tyle rozsądku, żeby nie dać złamanego grosza na radosną twórczość naszych meliorantów. I bardzo dobrze. Jest też niestety druga, ciemniejsza strona medalu. Były do wykorzystania bardzo duże środki na renaturyzację rzek właśnie, z których Polska w ogóle nie skorzystała, bo nie była w stanie przedstawić akceptowalnych projektów. I to jest niepowetowana strata, bo za unijną kasę można było zrobić bardzo dużo sensownych przyrodniczo rzeczy, tylko nie można było myśleć kategoriami meliorantów z lat siedemdziesiątych. I to się okazało barierą nie do przeskoczenia dla naszych instytucji odpowiedzialnych za zarządzanie gospodarką wodną.
|