|   | 
      
      Wbrew temu co się na świecie dzieje nie każdy musi mieć wszystko 
 
 Mądre słowa zwłaszcza w czasach ciągle popularnego, "reliktowego" żądania powszechnego dostępu 
 do wód P&L za równowartość 20 paczek szlugów. 
 Pytanie w jakim kierunku to wszystko zmierza w skali kraju? Czy ciągłego balansowania na granicy 
 możliwości finansowo-organizacyjnych za 200-300 zł od łebka wspieranego przez wpływy z OS-ów? 
 Czy dalszego ograniczania limitów ilościowych aż do powstania pełnych no-kill'ów na najbardziej 
 wartościowych obwodach? A jak tak to kto je będzie chronił za 200zł? Pytanie, czy podnoszenie tych 
 opłat ma sens w sytuacji gdy, poza wyjątkami, jedyne co PZW potrafi to zarybiać a jak widzimy 
 zarybianie sztucznie wyprodukowanym materiałem przestaje(ło) być skuteczne. Czy, to czego 
 większość z nas oczekuje czyli gospodarka oparta na tarle naturalnym nie jest już wyłącznie mrzonką, 
 w obliczu degradacji tarlisk i zmian klimatycznych?  							 
			 |