f l y f i s h i n g . p l 2024.03.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Zmarł Witek Wasylczyszyn (Garbuśny). . Autor: mart123. Czas 2024-03-29 09:34:22.


poprzednia wiadomosc Odp: Prośba do zawodników : : nadesłane przez Piotr Konieczny (postów: 1481) dnia 2020-02-09 23:13:56 z *.232.216.68.krosoft.pl
  " Kiedyś w ramach równego dostępu jedni wychodzili, jak Arek 300 razy na wodę a inni 15 lub 5.
Trudno się
dziwić że Trout Master tęskni za tymi czasami, tylko że dzisiaj w wodach mamy dużo mniej niż kiedyś
a
zachowywać chcemy się jak 30 lat temu!"


Troszkę bajek poleciało w eter i wypadałoby to matematycznie przeanalizować.
W roku jest zazwyczaj 365 dni. 300 (razy) w roku to zostaje 65 razy bez ryb. 65:12 wychodzi że na
miesiąc ok
5.5 dnia nie łowiłem ryb.

Nie jest możliwością być na rybach codziennie w tygodniu i mieć od nich wolną każda niedziele lub
co
drugą sobotę i niedziele.


Nie znam takiej osoby która chodziłaby w ten (300 razy dziennie w roku) sposób na ryby. Co innego
jest
chodzenie na ryby kilka razy dziennie ale to nie ma nic wspólnego z tym co "szefuniu" piszesz.
Powiedzmy ze chodząc na ryby dwa razy dziennie to przy 150 dniach byłem na rybach 300 razy w
roku.
Licząc 150 dni w roku wychodzi ok 3 dni w tygodniu. To jest bardziej prawdopodobna i wiarygodna
liczba.

Czym się jednak różni chodzenie na ryby 2 razy dziennie i robienie w ten sposób presji od korzystania
z wody
w ówczesny sposób który reguluje presję? Robiący wpis wędkarz siedzi teraz na wodzie do bólu- od
kiedy da
radę do kiedy wytrzyma fizycznie czy psychicznie. Siedzenie "przez pusty czas" (brak brań) na wodzie
jest
bezsensem wg mnie ale skazani na limit przyjezdni nie maja wyjścia, bo do domu za daleko. Później
kończy to
się lataniem z gangreną czy inna gumką po łowiskach, niepotrzebne deptanie wody, paniczne
zmienianie
miejscówek zamiast skupienie się nad rybami które są.

Szkoda pisać i tak się nie znam.
Zapytam tylko gdzie później ludzie maja nauczyć się suszyć muchę, dobrze rzucać, orientować się w
jakich
miejscowkach czego można się spodziewać w określonych porach dnia, miesiąca czy różnych
warunków
wodnych.

Pozdrówko.
________
Aaaaaaa. Presję "mięsiarską" likwiduje się łowiskiem "No Kill" min. w 80%, jak nie wyżej.

Nie pamiętam czy Twoich wpisów było 300 czy 270 ale na pewno nie było ich 40 a nawet 80 czy 100.
Nie wiem też teraz ile razy rano wychodziłeś na San a po południu na Solinę. Wiem natomiast że parę
osób było co rano chodzili na lipienie a po południu na sandacze.
Wiem tez o rejestrach z zabitymi w czerwcu 150 lipieniami.
Stare, dobre czasy!!!
Czy naprawdę myślisz, że dziś każdy kto wychodzi na wodę bez względu skąd przyjechał łowi cały
dzień? Jakoś śmiem wątpić.
Co do presji i tego że we wrześniu i listopadzie mało ludzi na wodzie to jest jeden sposób: dać
pobierać lipienie. Przez pierwsze parę dni będzie jak dawniej - na pewno.
Również Cie pozdrawiam
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Brak odpowiedzi na ten list. Zobacz następną wiadomość.    
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus