|
Ja używam (nadal) imadełko, które sobie zrobiłem, będąc w wojsku w Czarnym w 1981 r. W warsztacie żołnierze pomogli mi zrobić odpowiednie skręcane imadełko, w przerwach między naprawianiem czołgów i innych ciężkich pojazdów. Imadełko jest lekkie i proste od strony konstrukcyjnej, no i trzyma haczyk równie mocno jak zęby teściowej. Reszta jest nieistotna, z mojego punktu widzenia. Jego wartość rynkowa jest zapewne żadna, ale wartość muzealna może być duża, bo to jest jedno z dawnych rękodzieł, które w szybkim tempie zanikają. Dzisiaj już prawie nikt nie robi sobie sprzętu, tylko kupuje gotowy, ze stratą dla sztuki i kultury wędkarskiej. Im kto ma więcej kasy, tym więcej wyda na takie zabawki dla dorosłych.
|